Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Sornat, świętokrzyski piłkarski obieżyświat: Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa

Jaromir Kruk
Alit Ożarów sięgnął po Krystiana Sornata, by wychowanek Korony Kielce robił różnicę.
Alit Ożarów sięgnął po Krystiana Sornata, by wychowanek Korony Kielce robił różnicę. Fot. Kamil Bielaszewski
Alit Ożarów sięgnął po Krystiana Sornata, by wychowanek Korony Kielce robił różnicę. Świetnie wyszkolony technicznie 23-latek trafiał po razie w meczach z Naprzodem Jędrzejów, w którym grał poprzednio, Pogonią Staszów i Lubrzanką Kajetanów. Wielu obserwatorów czwartej ligi świętokrzyskiej dziwi się, że Sornat gra na tak niskim szczeblu rozgrywkowym.

- Alit przypomina mi Czarnych Połaniec, w których też grałem. Dobra organizacja, fajne warunki do trenowania, ekstra atmosfera w drużynie. Można się skupiać na grze. Chciałbym pomóc drużynie w osiąganiu jak najlepszych wyników, no i poprzeć to golami i asystami. Nie zrezygnowałem z ambicji o występach na wyższym poziomie, a droga do tego wiedzie przez czwartą ligę świętokrzyską – mówi Krystian Sornat, zawodnik mający w CV juniorskie drużyny Korony Kielce, rezerwy żółto-czerwonych, Lechię Tomaszów, Nidę Pińczów, Wisłę Sandomierz, Czarnych Połaniec, Naprzód Jędrzejów, Alit Ożarów. Sporo tych klubów jak na 23-latka, który kiedyś marzył o podbiciu Korony.

– Nie zostałem nigdy zaproszony na trening pierwszej drużyny w Koronie, choć wyróżniałem się w juniorach. Dawałem z siebie wszystko, liczyłem na szansę, lecz jej nie dostałem. Musiałem więc się tułać po innych klubach. Trafiałem w swojej przygodzie na dobrych trenerów. Marek Szabla, Rafał Stefański, Mikołaj Pełka, Marek Graba, Michał Gębura, Paweł Czaja, Kamil Kuzera, nikogo nie chciałbym pominąć. W Lechii prowadził mnie dawny zawodnik Widzewa, Bogdan Jóźwiak. Nie widział mnie w pierwszym składzie, ale dużo się nauczyłem. W Nidzie dużo dała mi współpraca z Pawłem Wijasem, w Wiśle Sandomierz z Dariuszem Pietrasiakiem i Rafałem Wójcikiem, w Czarnych Połaniec z Krzysztofem Łętochą, który stamtąd trafił do Stali Rzeszów. Ciekawym szkoleniowcem jest Dariusz Kozubek, który prowadził mnie w Naprzodzie. Tam nie były za dobre wyniki, ale mi się jakoś grało fajnie, mogłem dryblować co lubię, cieszyłem się futbolem. Tak samo cieszę się nim w Ożarowie u trenera Pawła Rybusa, a jak mówiłem naprawdę dysponujemy mocnym składem. Pragniemy zająć jak najwyższe miejsce w tym sezonie, a w każdym spotkaniu chcemy dominować, atakować. O to przecież chodzi w piłce nożnej – opowiada Krystian Sornat, znany ze swoich umiejętności technicznych. Sam pewnie zdaje sobie sprawę, że popełnił wiele błędów, ale cały czas piłka daje mu frajdę i przyjemność.

– Mam wiele do udowodnienia, też samemu sobie. Piłka nożna to wspaniała dyscyplina sportu, a ja jestem przekonany, że nie powiedziałem w niej ostatniego słowa. Wiem co robiłem źle, wiem w czym tkwią moje rezerwy i… skupiam się na najbliższych meczach. Na boisku muszę pokazać prawdziwą wartość, tak, by jak najszybciej wybić się do wyższej ligi – kończy Krystian Sornat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie