MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Budnicka, czyli ocalała z holocaustu opowiedziała swoją historię w Kielcach

mb

Słysząc dźwięk samolotu lub wystrzał z broni każdy z nas raczej pozostaje niewzruszony. Krystyna Budnicka jednak, reaguje inaczej, bo jest jednym z nielicznych już naocznych świadków II wojny światowej. Charakterystyczny hałas natychmiast wywołuje u niej falę wspomnień z czasów holocaustu. 25 października w Stowarzyszeniu imienia Jana Karskiego przy Plantach opowiedziała kielczanom o tym, co przeżyła i jak to wpłynęło na jej życie.

Ci, którzy skorzystali z zaproszenia Stowarzyszenia imienia Jana Karskiego i przybyli na spotkanie z Krystyna Budnicką nie mogli narzekać na brak wrażeń. To, co usłyszeli bowiem przerastało najśmielsze oczekiwania nawet tych, którzy od lat pasjonują się historia i wiele czytali i czasach II wojny światowej.

W środowe popołudnie w Kielcach Krystyna Budnucka opowiedziała o wojnie inaczej niż jest top owszechnie znane z literatury, bo jej relacja była nacechowana emocjonalnie, i co najważniejsze, prelegentka przedstawiła powszechnie znane nam fakty z własnej perspektywy, oczami kogoś, kto padł ofiarą historii. I choć

z ust Krystyny Brudnickiej padło wiele słów, które, bez wątpienia dowodziły o jej sile woli i niezachwianej wierze, to... jako nastolatka w czasach okupacji, jeśli walczyła, to tylko o to, by przetrwać. Przez pryzmat jej relacji obecni mogli ujrzeć wizerunek całego młodego pokolenia, które zostało ,,rzucone" w wir tragicznej historii, która zdeterminowala ich dalsze losy. I Krystyna Budnicka, rzeczywiście, przyznała, że przez te okrutne czasy musiała szybko dojrzeć. W przeciwnym razie nie byłaby w stanie przeżyć okrucieństwa, z jakim się spotkała. Na początku, Krystyna Budnicka przebywała w kryjówce w warszawskim getcie, skąd później trafiła do nieco bezpieczniejszego miejsca, czyli klasztoru katolickiego, w którym udało jej się doczekać końca okupacji. Aktualnie Krystyna Budnicka jest członkiem Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, które skupia osoby ocalone z zagłady. W przeciwieństwie do wielu swoich rodaków, ona od zawsze znała swoją żydowską tożsamość i wiedziała, że naprawdę nazywa się Hena Kuczer, dlatego po wojnie zaczęła szerzyć swoją działalność mającą na celu uświadamianie innych, jakie są ich prawdziwe korzenie.
25 października dała zaś świadectwo kielczanom. A na spotkanie z Krystyną Budnicką stawiło się mnóstwo osób w różnym wieku, które z niewysłowionym zainteresowaniem słuchali jej historii. Sądząc po reakcjach gości Stowarzyszenia im. Jana Karskiego, spotkanie skłaniało ich do refleksji natury egzystencjalnej oraz do zadumy nad historią i jej nieuniknionym biegiem.

Jak mówiła Krystyna Budnicka:

-Jako osoba, której cudem udało się przeżyć poczuwam się teraz do obowiązku, by przekazywać moją historię pokoleniom, tak by zachowała się w pamięci, szczególnie młodych ludzi, by mogli ją pielęgnować i mówić o tym innym.

I choć Krystyna Brudnicka miała zaledwie 7 lat, kiedy rozpoczęła się wojna to ją też śmiało można nazwać bohaterką, a to dlatego, że po dziś dzień potrafi otwarcie mówić o okrucieństwo, jakiego doświadczyła z rąk oprawców, wyzbywając się przy tym wszelkiej nienawiści, co sprawia, że w niezwykły sposób oddziałuje na młodsze pokolenie... Dzięki takim spotkaniom potrafią oni z większą nadzieją i w bardziej dojrzały sposób spoglądać w zarówno w swoją przyszłość, jak i przyszłość naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie