MKTG SR - pasek na kartach artykułów

KSZO stracił dwa punkty. Relacja z meczu Motor - KSZO 2:2 (zdjęcia)

Dorota KUŁAGA [email protected], /MUR/, /micbec/
Tomasz Ciesielski (z lewej) walczy o piłkę z Wojciechem Białkiem, który zdobył dwie bramki dla Motoru.
Tomasz Ciesielski (z lewej) walczy o piłkę z Wojciechem Białkiem, który zdobył dwie bramki dla Motoru. fot. Tomasz Koryszko / Dziennik Wschodni
Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo było blisko, ale ostatecznie piłkarze KSZO Ostrowiec zremisowali w Lublinie 2:2. - Straciliśmy dwa punkty - zgodnie mówili po meczu podopieczni Roberta Kasperczyka.

Krystian Kanarski, strzelec drugiej bramki dla KSZO:

Krystian Kanarski, strzelec drugiej bramki dla KSZO:

-Jeśli ktoś jest ambitny, to z tego remisu nie może być zadowolony. Takie spotkania musimy wygrywać. Momentami brakuje koncentracji i tracimy kuriozalne bramki. Szkoda, bo była szansa na to, żeby z Lublina wrócić z kompletem punktów.

Motor w tym sezonie nie wygrał jeszcze przed własną publicznością, do soboty na swoim koncie miał dwa punkty (chodzi o mecze rozegrane w Lublinie). Taki sam dorobek ze spotkań wyjazdowych mieli piłkarze KSZO.

FOLC "DO SZATNI"

Spotkanie zaczęło się po myśli gospodarzy. W 26 minucie po dośrodkowaniu Marcina Syroki z rzutu wolnego Wojciech Białek strzałem głową zaskoczył Michała Wróbla. Napastnik mierzący 176 centymetrów wyprzedził w tej sytuacji obrońców, którzy skupili się na pilnowaniu wyższych graczy Motoru. KSZO ruszył do ataku, chciał jak najszybciej odwrócić losy tego pojedynku. I udało mu się to tuż przed przerwą za sprawą Marcina Folca, który popisał się mocnym strzałem z ostrego kąta. Był to tak zwany gol "do szatni". Kolejny cios lublinianie otrzymali pięć minut po przerwie, kiedy to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Grzegorz Krystosiak.

KANARSKI POD POPRZECZKĘ

Dowodzona przez Przemysława Żmudę obrona gospodarzy stawiała opór do 76 minuty. Wtedy z lewej strony przedarł się Tomasz Ciesielski, podał do Krystiana Kanarskiego i wprowadzony kilka minut wcześniej napastnik zdobył drugą bramkę dla KSZO. - Uderzyłem z jedenastego metra, piłka wpadła pod poprzeczkę - opowiadał popularny "Kanar", dla którego był to pierwszy gol w tym sezonie.

W 81 minucie nieodpowiedzialnie zachował się Jakub Cieciura, który miał już na koncie żółtą kartkę. Trener Robert Kasperczyk przesunął go do ataku, żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo dostania drugiej kartki. Niestety…Za niepotrzebny faul po raz drugi został ukarany przez arbitra i osłabił KSZO. - Żałuję, że nie ściągnąłem go wcześniej, ale mądry Polak po szkodzie - mówił na konferencji prasowej trener Kasperczyk.
Na wyrównującą bramkę trzeba było czekać do 87 minuty. Znowu w głównej roli wystąpił Wojciech Białek, który po podaniu Damiana Niemczyka z rzutu rożnego popisał się uderzeniem w "okienko". Zespół KSZO mógł jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale w dogodnej sytuacji Jarosław Wieczorek posłał piłkę nad poprzeczką.
Po meczu powiedzieli:

Robert Kasperczyk, trener KSZO: - Mieliśmy bardzo dobre informacje od rywali, którzy tutaj pogubili punkty. Wiedzieliśmy, że na tym boisku ciężko jest grać szybką, techniczną piłkę, taką, jaką lubimy. Ogromnie cieszyliśmy się, że w drugiej połowie, grając w przewadze, strzeliliśmy bramkę na 2:1. Nie sądziłem, że tak spokojny, ułożony chłopak jak Kubuś Cieciura zachowa się jak sztubak. Teraz żałuję, że nie ściągnąłem go wcześniej, ale mądry Polak po szkodzie. Obie bramki, które straciliśmy, były kuriozalne.

Mirosław Kosowski, szkoleniowiec Motoru: - Mecz ułożył się dla nas pomyślnie. Bramka na 1:0 dawała nadzieję na kontrolowanie tego spotkania. Niestety, z powodu braku koncentracji, na co zawsze uczulam chłopaków, straciliśmy bramkę "do szatni". Sędzia gwizdał obiektywnie, ale często sięgał po żółte kartki. Dwie dał Grześkowi Krystosiakowi i przez prawie całą drugą połowę musieliśmy grać w dziesięciu. W tych okolicznościach zdobycie jednego punktu bardzo mnie cieszy.

Łukasz Matuszczyk, obrońca KSZO: - Zwycięstwo było bardzo blisko. Wyciągnięcie wyniku z 0:1 na 2:1 pozwoliło nam uwierzyć w siebie. Niestety, stracona bramka pokazała, ile jeszcze pracy nas czeka. Gol Białka był rzadkiej urody. Co z tego, skoro dla nas oznacza stratę dwóch punktów.

Robert Mioduszewski, bramkarz Motoru: -Chcieliśmy ten mecz wygrać, jednak mając na uwadze to, jak potoczyło się spotkanie, remis uważam za sukces. Ciężko mi oceniać sytuacje, po których padły bramki dla KSZO. Jesteśmy jedną drużyną, razem strzelamy gole i razem je tracimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie