Kto da na festiwal harcerski? Ministerstwo Kultury odmówiło

Procent na festiwal

Procent na festiwal

Każdy może wspomóc harcerski festiwal. Wystarczy przekazać 1 procent podatku dla ZHP Chorągwi Kieleckiej. Należy wpisać nr KRS 0000281349 oraz ZHP Chorągiew Kielecka. Dziękujemy.

Jednak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do którego kielecki hufiec zgłosił się w ubiegłym roku z wnioskiem o dofinansowanie, odmówił pieniędzy, argumentując, że impreza ma charakter lokalny. A festiwal kosztuje 900 tysięcy złotych. W tej chwili ZHP ma obiecane 95 tysięcy.

- W tym roku znów złożyliśmy wniosek o dofinansowanie warsztatów artystycznych - mówi harcmistrz Elżbieta Kubiec, komendant festiwalu. Warsztaty stanowią bowiem o wartości tego dwutygodniowego spotkania. Na nich pod okiem instruktorów młodzież doskonali umiejętności śpiewu, tańca, recytacji. Najlepsi otrzymują Złote Jodły.

ANI GROSZA!

Jednak i tym razem Ministerstwo Kultury nie dało ani grosza. Dlaczego? Rzecznik prasowy ministerstwa na nasze pytanie odpowiedział, że "informacje na temat szczegółowej (merytorycznej, społecznej oraz organizacyjnej) punktacji będą w najbliższym czasie przekazywane wnioskodawcom pisemnie".
Wątpliwości, że festiwal trzeba wspierać, nie miał marszałek województwa. Urząd Marszałkowski przekaże 35 tysięcy złotych i na tym kończyły się dobre wieści.

- Urząd Miasta zawsze przekazywał nam pieniądze przez Dom Kultury Zameczek. W tym roku usłyszałam od pani dyrektor, że ponieważ Zameczek dostał mniej, to i my nic nie dostaniemy - mówi harcmistrz Kubiec. - To niemożliwe - odpowiada Mieczysław Tomala, dyrektor Wydziału Edukacji i Kultury UM. - Spotkałem się z szefostwem hufca, rozmawiałem z dyrekcją Zameczku i nie widzę problemu. Pieniądze będą. To oznacza kolejne 60 tysięcy złotych - jeśli dotacja będzie na podobnym jak rok temu poziomie. A co z resztą?

MOŻE Z EDUKACJI?

ZHP złożył wnioski o dofinansowanie festiwalu i zagranicznych zespołów do Ministerstwa Edukacji, ale czy dostanie pieniądze, nie wiadomo. Jeszcze nie rozstrzygnięto konkursów. W ubiegłym roku nie dostało z ministerstwa nic. - Ale to jestem w stanie zrozumieć - mówi Elżbieta Kubiec. - Konkurs rozstrzygano po powodzi i zrozumiałe, że ważniejszy był wypoczynek dzieci powodzian.

Festiwal liczy też na wsparcie Senatu, który może dofinansować pobyt polonijnych zespołów. - Ich opiekunowie czekają na decyzje, bo od tego zależy ich obecność w Kielcach - mówi Kubiec. Już wiadomo, że w tym roku koszt pobytu będzie wyższy niż zapisano w regulaminie. - Regulamin ustalamy we wrześniu, a z przełomem roku przyszły podwyżki i na pewno wzrosną ceny w internatach, wszystko przecież podrożało - wyjaśnia komendantka.- Z pewnością odpłatność będzie wyższa niż 850 i 900 złotych za dwutygodniowy obóz.

Szukając pieniędzy szefostwo festiwalu planuje zwrócić się do starosty kieleckiego - w festiwalu bierze udział wiele osób z jego terenu, a także do Regionalnej Organizacji Turystycznej, która dysponuje Regionalnym Funduszem Filmowym. - Telewizja zawsze żąda od nas pieniędzy za nagranie i wyemitowanie koncertu laureatów - mówi Kubiec. - W obecnej sytuacji bardzo trudno będzie znaleźć na to środki, ale może fundusz nas wesprze. To także promocja województwa.

Jacek Kowalczyk, który szefuje ROT i jest dyrektorem Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Marszałkowskiego, zdecydowanie mówi: - Nie ma takiej możliwości, by festiwal się nie odbył, byśmy zrezygnowali z warsztatów. Wspólnie musimy się zastanowić, skąd wziąć na niego pieniądze.