Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto może przejąć władzę w Busku-Zdroju? Prezentujemy pierwszych kandydatów na urząd burmistrza

Adam Ligiecki
Dwukadencyjność – to słowo odmieniane jest dzisiaj na wszelkie możliwe sposoby, w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Wprawdzie do urn pójdziemy prawdopodobnie za półtora roku, ale temperatura kampanii rośnie z każdym dniem. Podgrzewa ją skutecznie zapowiedź rządzącego krajem Prawa i Sprawiedliwości, które chce wdrożyć zasadę dwukadencyjności jeszcze przed wyborami w 2018 roku. Planowane zmian

y w ordynacji dotyczą osób, które pełnią funkcje jednoosobowo i miałyby wejść w życie od razu.

To ma być bicz na samorządowców – także włodarzy gmin, którzy za bardzo „przykleili się do stołków”. Wójtów, burmistrzów rządzących nieprzerwanie od kilku-, kilkunastu lat mamy na pęczki. Prawo i Sprawiedliwość uważa, że należy wdrożyć zasadę co najwyżej dwóch kadencji z rzędu na fotelu szefa lokalnego samorządu. Takie ograniczenia mają dać świeży powiew demokracji, bo nadmiernie wydłużona ciągłość władzy niesie też różnego rodzaju zagrożenia dla lokalnych środowisk.

Jeśli proponowane przez PiS rozwiązania przejdą, szykuje się wielkie trzęsienie ziemi w samorządach. Szacuje się, że w Polsce nie będzie mogło wystartować w wyborach z tego tytułu dwie trzecie włodarzy gmin. U nas, w powiecie buskim, można mówić wręcz... o tsunami. „Zagrożonych” jest aż siedem z ośmiu gmin. Tylko wójt Gnojna – przynajmniej w teorii – może spać spokojnie.

Burmistrz Buska-Zdroju Waldemar Sikora rządzi przez dwie kadencje z rzędu: 2010 – 2014 i obecną. Oznacza to, że w przypadku wejścia w życie zasady proponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość, w wyborach w 2018 roku nie będzie mógł startować. Potencjalni rywale już zacierają ręce z radości – wszak przed trzema laty rozbił konkurencję, wygrywając w cuglach, już w pierwszej turze.

Jeśli, załóżmy, nie Waldemar Sikora, to kto może ubiegać się o najwyższy fotel w buskim ratuszu? Na oficjalne deklaracje jeszcze za wcześnie. Nikt nie chce wychylić się pierwszy, czekając też – to zrozumiałe – na rozwój sytuacji. Są jednak nazwiska, które funkcjonują, nie od dzisiaj, na nieformalnej giełdzie wyborczej.

W Busku często słyszy się, że o stołek burmistrza powalczy wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jerzy_Szydłowski. Do niedawna „prawa ręka” Waldemara Sikory, ale to się zmieniło, kiedy opuścił klub radnych proburmistrzowskiego Porozumienia Samorządowego. Startował już w bezpośrednich wyborach burmistrza w 2006 roku. I choć nie wszedł do drugiej tury, jak na debiutanta uzyskał całkiem dobry wynik.

Kolejny potencjalny kandydat to Maciej Gawin. Radny z długim stażem, założyciel i postać numer jeden Stowarzyszenia Busko Busko. Człowiek, który mierzy wysoko. Startował w wyborach burmistrza Buska-Zdroju w 2014 roku, lecz nie zdołał przebić się do drugiej tury.

Stowarzyszenie Ziemia Buska miało w XXI wieku już dwóch burmistrzów – czy będzie trzeci? Kto wie, czy o powtórną elekcję nie będzie ubiegał się Piotr Wąsowicz, który rządził Buskiem do 2010 roku; obecnie radny powiatowy. Na liście potencjalnych kandydatów znajduje się także Jacek Strzelecki, prezes stowarzyszenia. Fama głosi, że do rywalizacji może stanąć również Witold Gajewski, radny, burmistrz w latach 2004 – 2006. – Nie potwierdzam i nie zaprzeczam – skwitował dyplomatycznie całą sprawę.

W powiecie buskim od blisko 20 lat „rządzi i dzieli” Polskie Stronnictwo Ludowe. Nie ma to jednak przełożenia na pozycję ludowców w samorządzie gminnym. A może o fotel burmistrza zawalczy... starosta Jerzy Kolarz? Ta plotka powtarza się od dłuższego czasu – regularnie co cztery lata, przed kolejnymi wyborami. Jak do tej pory, na plotkach się kończyło.
Słyszy się też, że kandydatem ludowców może być Grzegorz Lasak – do niedawna radny powiatowy, teraz dyrektor buskiego szpitala. Osoba wpływowa, z dużym doświadczeniem w działalności samorządowej. W latach 2006 – 2010 pełnił funkcję wiceburmistrza Buska-Zdroju, przed trzema laty startował bez powodzenia w wyborach burmistrza.

Kogo może wystawić w najbliższych wyborach Platforma Obywatelska? Na razie... cisza. Prezes buskich struktur Andrzej Zoch wzbrania się od jakichkolwiek deklaracji, niewykluczone natomiast, że o wysoki fotel w ratuszu będzie ubiegał się Andrzej Bydłosz. Osoba numer 2 w organizacji, ponadto startował w wyborach do Sejmu w 2015 roku – co daje dobre przetarcie przed taką batalią.

Same znaki zapytania są dzisiaj po prawej stronie lokalnej sceny politycznej. W poprzednich latach formacje prawicowe nie miały mocnego, wyrazistego kandydata, który mógłby nawiązać walkę o urząd burmistrza. Ba, w wyborach 2014 roku w ogóle nie wystawiły w Busku swojego człowieka. Na ile się to zmieni, kiedy w Polsce przejęło rządy Prawo i Sprawiedliwość, przekonamy się niebawem.

W odwrocie znalazła się buska lewica. Nie wystawiła żadnego kandydata w ostatnich wyborach burmistrza, nie ma też swojego przedstawiciela w Radzie Miejskiej. Formacja ta przechodzi głęboki kryzys i trudno nagle spodziewać się przełamania.
Kandydaci niezależni? Teoretycznie – tak, choć w Busku raczej się nie zdarza, by osoba bez zaplecza politycznego, spoza „układów” mogła przebić się do pierwszej linii lokalnej polityki. Choć... do odważnych świat należy!
To pierwsze przymiarki do wielkiej batalii o władzę w Busku-Zdroju, w kolejnej kadencji. Lista kandydatów na burmistrza – potencjalnych i rzeczywistych – będzie zmieniać się jeszcze wiele razy. O rozkładzie sił na lokalnej scenie politycznej może zadecydować jedno słowo: „dwukadencyjność”. To klucz do całej sprawy. \

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie