Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto przyznawał nagrody wójtowi Samborca?

(GOP)
Na ławie oskarżonych zasiedli wójt Samborca Witold G., wiceprzewodniczący Rady Gminy Stanisław K. oraz Stanisław K., inspektor nadzoru w Urzędzie Gminy w Samborcu.
Na ławie oskarżonych zasiedli wójt Samborca Witold G., wiceprzewodniczący Rady Gminy Stanisław K. oraz Stanisław K., inspektor nadzoru w Urzędzie Gminy w Samborcu. Małgorzata Płaza
Druga rozprawa wójta Samborca Witolda G., oskarżonego o nieprawne pobieranie nagród, odbyła się w środę w Sądzie Rejonowym w Sandomierzu. Zeznania złożyło sześcioro świadków, wśród nich pracownicy Urzędy Gminy.

Zdaniem śledczych wójt Samborca wbrew ustawie o pracownikach samorządowych, w ciągu kilku ostatnich lat otrzymał nagrody na łączną sumę 17,5 tysiąca złotych. Dostał je między innymi z okazji "90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości", "za cały rok pracy" i z okazji "dnia pracownika samorządowego". Pieniądze wójt zwrócił w ubiegłym roku, po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w Kielcach.

Na ławie oskarżonych zasiada również były przewodniczący Rady Gminy, a obecnie wiceprzewodniczący Stanisław K., który miał przyznawać wójtowi nagrody. Obaj czują się niewinni. Jak twierdzą, zostali wprowadzeni w błąd, Witold G. mówi wręcz o spisku.

Zarzut poświadczenia nieprawdy postawiono Stanisławowi K., inspektorowi nadzoru w Urzędzie Gminy w Samborcu.

KADROWA: DOSTAWAŁAM GOTOWE WNIOSKI

W środę przed sądem zeznawała między innymi była kadrowa. To przede wszystkim ją wójt obwinia o spisek, którego padł ofiarą, to ona, według Witolda G. jest merytorycznie odpowiedzialna za sprawę nagród.
Kobieta stwierdziła, że za finanse gminy odpowiada wójt i skarbnik, jej przynoszono pisma podpisane już przez przewodniczącego Rady Gminy.
- Dostawałam gotowe pisma - zaznaczyła.

Opisała sytuację, w której przewodniczący nie chciał potwierdzić jednej z nagród, nie był bowiem pewien, czy wójtowi rzeczywiście się ona należy.
- Z tym pismem biegałam kilka razy od skarbnika do przewodniczącego. W tym czasie przewodniczący zapytał radcę, czy nagroda wójtowi się zależy, ponieważ - jak stwierdził - nie ma pewności. W mojej obecności radczyni odpowiedziała, że nie jest pewna i musi rozeznać sprawę. W końcu przewodniczący przyznał nagrodę wójtowi, a wójt pracownikom - mówiła była kadrowa.

Była kadrowa twierdzi, że nie wie, kto decydował o wysokości nagród. Na pytanie obrońcy wójta, czy jest w konflikcie z Witoldem G., odpowiedziała:
- To wójt wywołał konflikt ze mną, zwalniając mnie z pracy.

Czy wójt darzył panią zaufaniem? - kontynuował adwokat.
- Do pewnego czasu tak. Był okres, kiedy ja i moja rodzina oddalibyśmy za niego życie. Pracowałam w Urzędzie Gminy od 1985 roku, a zostałam potraktowana jak śmieć. To bardzo bolesne - mówiła świadek, nie kryjąc emocji.

Czy pracownicy Urzędu Gminy zasługiwali na nagrody?
- Dopóki wójt zachowywał się w stosunku do nas normalnie, byliśmy jedną z najlepszych gmin. Odkąd zaczął pogrywać z pracownikami, tak jak ze mną, staliśmy się jednym z najgorszych, w mojej ocenie, samorządów - stwierdziła była pracownica Urzędu Gminy.
Skarbnik: pisma przychodziły z kadr

Skarbnik Jadwiga Nowak zeznała natomiast, że dokumenty dotyczące nagród dla wójta na pewno powstawały w kadrach, nie potrafiła jednak wskazać ich autora. Na pytanie, czy wójt "naciskał" w sprawie przyznawania mu nagród, odpowiedziała przecząco:

- Wójt w kwestii finansów jest bardzo ostrożny, nigdy na mnie nie naciskał. Pisma w sprawie nagród przychodziły z kadr. Kto konkretnie je pisał, tego nie wiem - powiedziała Jadwiga Nowak .

Zdaniem urzędniczki, o wysokości nagród decydował przewodniczący. Ponieważ w zeznaniach Jadwigi Nowak i byłej kadrowej były rozbieżności, odbyła się konfrontacja.

Zmieniła zeznania

Beata Wołos z biura obsługi Rady Gminy, przesłuchiwana jako ostatnia, powiedziała w sądzie, że to ona przygotowywała pisma w sprawie nagród dla wójta na polecenie kadrowej.
Środowe zeznania różniły się od tych złożonych wcześniej w prokuraturze, tam Beata Wołos powiedziała, że to przewodniczący Rady Gminy miał jej dyktować wnioski w sprawie nagród, on też miał podawać kwoty.

Stanisław K. podkreślił, że nie otrzymał wystąpień pokontrolnych RIO z 2002 roku, z których wynikało, że już wtedy wójt bezprawnie pobierał nagrody. Wystąpienie pokontrolne z 2010 roku, stwierdzające nieprawidłowości ujęte w akcie oskarżenia, otrzymał na własną prośbę z RIO.
Podczas rozprawy wiceprzewodniczący złożył wniosek o włączenie tych dokumentów do akt.

Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 22 czerwca. Przesłuchani zostaną wtedy kolejni świadkowie, miedzy innymi radca Urzędu Gminy w Samborcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie