Otrute koty w Bodzentynie
Sprawę otrutych zwierząt zgłosili mieszkańcy do Urzędu Miasta i Gminy w Bodzentynie. Zmarły zarówno te posiadające dom jak i bezdomne. Sprawę skomentował dla nas sekretarz , Wojciech Furmanek.
- Kilkanaście kotów zostało otrutych i jest to potwierdzone przez lekarza weterynarii, który przeprowadził sekcję zwłok na tych zwierzętach. To barbarzyński proceder, a sprawę zgłosiliśmy policji. Są różne podejrzenia. Apelujemy do mieszkańców, by uważali na swoje koty, a jeżeli coś zauważą - zgłaszali to na policję niezwłocznie.
Ewelina Harabin - mieszkanka Bodzentyna, od lat zajmuje się bezdomnymi kotami. Wraz z koleżankami jako wolontariuszki na własną rękę dokarmiają, a z pomocą gminy - sterylizują koty. I to one poinformowały władze gminy o tym okrucieństwie.
Z piętnastu kotów, którymi się opiekowałyśmy, zostały tylko trzy. Jedną kotkę leczyliśmy dwa tygodnie. Miała bardzo silne zatrucie, ale całe szczęście wyzdrowiała, chociaż wciąż dochodzi do siebie. Druga kotka, znaleziona przed Świętami Wielkanocnymi zmarła. Pani doktor stwierdziła, że została zatruta czymś bardzo żrącym.
Śmierć zwierzęcia nastąpiła szybko, ale w męczarniach. Były wylewy wewnętrzne i krwotoki.
Na zdjęciach jedna z kotek, które ucierpiały wskutek otrucia:
Truciciel zwierząt w Bodzentynie
Jak wyglądają owe trutki? - Tego niestety nie wiemy, ale spotykałam się z haczykami w mięsie mielonym, trutkami na szczury. Ostatnio były to żrące substancje zakamuflowane w mięsie. Szczerze, nawet nie chcę wiedzieć czym one były... - mówi wolonatriuszka.
Koty nagle zaczęły komuś przeszkadzać. Jak relacjonowała nam Ewelina Harabin - mieszkańcy mają pretensje do wolontariuszek o karmienie. - Nie rozumieją jednak, że poprzez naszą pracę koty się z nami oswajają, a my możemy wówczas je schwytać i wysterylizować. W ten sposób ograniczamy populację bezdomnych kotów, a nie się do niej przyczyniamy!
Z przepisów o ochronie zwierząt wynika, że osoba, która zabija lub krzywdzi zwierzęta podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności. Jest więc to bardzo poważne przestępstwo.
Ewelina Harabin uwielbia zwierzęta i na ich rzecz działa prywatnie. Jak mówi - nie może przejść obojętnie koło ich krzywdy.
- Zaczęło się od jednej kotki, która była ciężarna. Przyniosła ją córka po zakończeniu roku szkolnego. Po kilku dniach obdarzyła nas czterema kociętami. Staramy się pomagać zwierzakom na terenie gminy Bodzentyn, gmina nam pomaga przekazując karmę. Zdarzają się także operacje i na nie muszę zakładać zbiórki. Ale tutejsza społeczność mocno mnie w tym wspiera i ufa - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?