Kupcy z targowiska w Klimontowie narzekają na trudne warunki do handlu. Zasypane stanowiska i drogi dojazdowe. Zobacz zdjęcia

Po niedzielnych i poniedziałkowych, obfitych opadach śniegu, wtorkowe handlowanie na placu targowym w Klimontowie do łatwych i przyjemnych nie należało. - Kiedy przyjechaliśmy rano nie można było wjechać na plac - opowiada jeden z kupców. Zaspy były tak wysokie, że samochody kopały się w śniegu, Stanowiska do handlu nie były przygotowane.

Dlatego część osób, które mimo uiszczenia opłaty, która waha się od 10 do 60 złotych, zrezygnowało z handlu i opuściło plac. - Nie można było wyłożyć towaru, bo wszędzie był śnieg - dodaje inny sprzedający. - Nie dość, że było dużo śniegu, to jeszcze było bardzo ślisko, bo przejścia nie były posypane.

Miejskim targowiskiem w Klimontowie administruje zakład gospodarki Urzędu Miasta i Gminy.

Edward Przytuła, zastępca burmistrza Klimontowa nie kryje, że były interwencje w sprawie trudnych warunków na placu handlowym. Na usprawiedliwienie dodaje, że targowica jest ważna, ale dzieci są ważniejsze. - Na terenie naszej gminy jest 35 wiosek i dowozimy dzieci - tłumaczy Edward Przytuła. - Dlatego w pierwszej kolejności rzuciliśmy sprzęt na odśnieżanie dróg dojazdowych. Plac targowy został odśnieżony, ale nieco później. Zdajemy sobie sprawę, że handel w takich warunkach był utrudniony, ale busy i autobusy musiały dowieźć dzieci do szkół. Poza tym mamy bardzo dużo wąwozów i dróg, gdzie są spadki. Takie ukształtowanie terenu także utrudnia nam odśnieżanie - dodał.

Zastępca burmistrza zapewnił, że obecnie odśnieżanie odbywa się na bieżąco, dlatego handel w kolejny wtorek na miejskim targowisku powinien odbywać się już bez zakłóceń. - No chyba, że znowu nas zasypie, ale miejmy nadzieję, że nie - zakończył Edward Przytuła.

Zobacz zdjęcia z targowiska w Klimontowie