Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuracja dla skarżyskiego szpitala pilnie potrzebna

Mateusz BOLECHOWSKI
Debaty o kondycji szpitala dyrektor Maciej Juszczyk słuchał w milczeniu…
Debaty o kondycji szpitala dyrektor Maciej Juszczyk słuchał w milczeniu… Mateusz Bolechowski
Porozumienia z lekarzami wciąż nie ma, 31 medyków może odejść ze szpitala. Ta sprawa zdominowała ostatnią sesję rady powiatu. W ostrych słowach wypowiadał się Jan Gajda. Na koniec wystąpił z rządzącej koalicji.
Wychodzę z koalicji – stwierdził na sesji radny – lekarz Jan Gajda.

Wychodzę z koalicji – stwierdził na sesji radny – lekarz Jan Gajda. Mateusz Bolechowski

Wychodzę z koalicji - stwierdził na sesji radny - lekarz Jan Gajda.
(fot. Mateusz Bolechowski)

Skarżyski szpital ma kilkadziesiąt milionów długu. Nowoczesnego sprzętu brakuje. Nowoczesny blok operacyjny pracuje na pół gwizdka, doświadczeni lekarze odchodzą. Ratować sytuację ma dyrektor Maciej Juszczyk i jego wprowadzony właśnie program naprawczy. W nim siłą rzeczy musiały się znaleźć oszczędności. Zlikwidowano wiele stanowisk kierowniczych, co niemało osób zabolało. Jednym z punktów planu ratowania szpitala jest wprowadzenie nowych zasad płac. Jak się nieoficjalnie mówi, lekarze mieliby na tym stracić po kilkaset złotych miesięcznie. 31 z nich nie podpisało nowych umów. Jeśli wkrótce nie przystaną na nowe warunki, będzie to oznaczało ich odejście ze szpitala i wielkie kłopoty z zapewnieniem pacjentom odpowiedniej opieki.

ROZMOWY W IMPASIE

Mediacji między lekarzami i dyrektorem podjął się zarząd powiatu. Niestety, kilka spotkań nie przyniosło kompromisu. Na razie wyznaczanie kolejnych terminów nic nie daje. - Zarząd stoi na stanowisku, że lekarze muszą mieć wzgląd na trudną sytuację placówki - mówi Małgorzata Nosowicz, rzecznik prasowy starostwa.

O przebiegu rozmów informacje nie wypływają. Taka ponoć była dżentelmeńska umowa stron. Tymczasem Okręgowa Izba Lekarska, której prezesem jest skarżyski lekarz January Lewandowski oficjalnie poparła żądania medyków. Lewandowski bez ogródek stwierdził, że Maciej Juszczyk za zgodą starosty wypowiedział środowisku lekarskiemu wojnę, a na dodatek kłamał, mówiąc o wysokich zarobkach lekarzy. Ci powołują się na porozumienie z 2007 roku o wysokości wynagrodzeń. Jak twierdzą, miało ono akceptację ówczesnych władz starostwa. Nie brakuje głosów, że jego podpisaniu, długi szpitala zaczęły lawinowo rosnąć.

GAJDA OSKARŻA

Trudno się dziwić, że sprawa służby zdrowia zdominowała ostatnią sesję powiatowego samorządu. Jan Gajda, do niedawna zastępca ordynatora oddziału ortopedii, przewodniczący komisji zdrowia uderzył w wysoki ton. - Czy zarząd podsumował po roku pracę dyrektora Juszczyka i jak ją ocenia? Sądzę, że czas wyciągnąć pierwsze wnioski - stwierdził. - Ratowanie szpitala to priorytet w tej kadencji. Na finansowanie wpływu nie mamy, ale wykształcona kadra dziś zasila inne placówki w okolicy. Dowiedziałem się, że spółka Maltanka miała zabezpieczyć całodobowo usługi chirurgiczne, zatrudniając tylko dwóch lekarzy. Za to mieli dostawać 35 procent kontraktu za same operacje. Zainteresowałem się tym. Powiedziano mi - sprawa nie istnieje. A przetarg był ogłoszony i 24 listopada wygrała go spółka Maltanka. To była wyjątkowo szkodliwa dla szpitala umowa. Ordynator Surowski interweniował w tej sprawie, tego samego dnia został wezwany i otrzymał wypowiedzenie. Po interwencjach wypowiedzenie wycofano. Moim zdaniem z lekarzem, który przepracował kilkadziesiąt lat i brakowało mu pół roku do emerytury, nie powinno się w ten sposób żegnać - mówił Jan Gajda. - Lekarze odchodzili, nikt nie próbował ich zatrzymywać. Z przykrością stwierdzam - rezygnuję ze współpracy w koalicji - powiedział na koniec.

INNI KUPOWALI, MY SIĘ ZADŁUŻALIŚMY

Ten gest wywołał konsternację. Koalicyjna większość niebezpiecznie zmalała. W odpowiedzi były starosta Jerzy Żmijewski wyjaśnił: - Radni opozycji są bardzo zaniepokojeni sytuacją w szpitalu. Lekarze, którzy nie przyjęli nowych warunków pracy, to w większości specjaliści. Ich odejście może doprowadzić do upadłości szpitala. W 2007 roku nie było zgody starosty na porozumienie lekarzy z dyrekcją. To, co czytamy w piśmie Izby Lekarskiej to nieprawda.

Starosta Michał Jędrys ripostował: - Szkoda, że pan Gajda wałkuje w kółko te same tematy. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Jeśli nie zracjonalizujemy funkcjonowania placówki i będzie przynosiła straty, są trzy wyjścia. Można ogłosić upadłość, przekształcić w spółkę albo zacząć spłacać długi. Przekształcanie szpitala w spółkę potrwa od pół do roku. To jest zasadne pod warunkiem, że działalność szpitala będzie się bilansować. A dług to 43 miliony! Inne szpitale mają długi, bo inwestowały w nowoczesny sprzęt, który teraz daje korzyści. Nasz szpital ma długi i nic poza tym. Nic nie zrobimy, jeśli dziś będziemy wyciągać wszystkie sprawy do walki. Z kim? Z wiatrakami? - pytał.

Odniósł się też do niedawnego żądanie lekarzy, by przeprosił za krzywdzące według nich wypowiedzi. - Jestem gotów na wiele gestów, mogę przeprosić każdego i prosić każdego, żeby rozwiązać problem. Korzystam z okazji - przepraszam lekarzy za wszystkie słowa, którymi mogłem ich urazić. Przepraszam doktora Gajdę i w ogóle wszystkich.

Starosta Michał Jędrys zgodnie z życzeniem lekarzy przeprosił za słowa, które mogły ich urazić.

Starosta Michał Jędrys zgodnie z życzeniem lekarzy przeprosił za słowa, które mogły ich urazić. Mateusz Bolechowski

Starosta Michał Jędrys zgodnie z życzeniem lekarzy przeprosił za słowa, które mogły ich urazić.
(fot. Mateusz Bolechowski)

GŁOS PRACOWNIKÓW

Dyrektor Juszczyk, przysłuchujący się obradom, niemal cały czas siedział pochylony, kryjąc twarz w dłoniach. Tuż po sesji głos zabrali pracownicy szpitala. - Oprócz grupy zawodowej lekarzy w szpitalu pracują jeszcze inni pracownicy, którzy czują się odsunięci i pominięci w zaistniałej sytuacji. Nigdy nikt nie liczył się z nami i o nas nie myślał. Mamy dużo mniejsze pensje i potrafiliśmy zrozumieć trudną sytuację szpitala i przychyliliśmy się do zmian zaproponowanych przez dyrekcję, gdyż mamy świadomość sytuacji finansowej tego szpitala. Nie zgadzamy się, aby jedna grupa zawodowa stawiała na szali byt albo niebyt szpitala. Ubolewamy nad faktem, że prowadzone są rozmowy z jedną grupę zawodową. Jednocześnie pragniemy wyraźnie podkreślić, że pozostały personel, to nie margines tego szpitala i bez nas również nie będzie on funkcjonował. Mając na względzie powyższe prosimy o zajęcie stanowiska w tej sprawie - napisali przedstawiciele personelu. Na początku kolejna tura rozmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie