Na zalewie od dawna zadomowiła się łabędzia rodzina - dwa dorosłe i trzy małe ptaki. To właśnie jedno z piskląt oplątało się żyłką i zaczepiło na wędkarski haczyk. - Mały bardzo się męczył. Po trzech dniach już nawet nie chciał jeść - opowiada Mirosław Gawior, który wraz z żoną codziennie dokarmia łabędzie w Bolminie. Zadzwonił do Urzędu Gminy w Chęcinach. - Tam urzędniczka powiedziała, że uwolnienie ptaka nie leży w gestii urzędu, ale obiecała zawiadomić Ochotniczą Straż Pożarną, która ćwiczy na zalewie. Telefonowałem też do Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Kielcach. Tam powiedziano mi, że choć inspektorat takimi sprawami się nie zajmuje, zawiadomi grupę ornitologów - relacjonuje pan Mirosław. Zatelefonował również do naszej redakcji, a my z kolei do Towarzystwa Badań i Ochrony przyrody w Kielcach.
- Znamy już sprawę i do Bolmina uda się zespół, który specjalizuje się w wychwytywaniu i obrączkowaniu łabędzi - powiedział nam Łukasz Misiuna z TBiOP.
Jeszcze tego samego dnia łabędź został oswobodzony. Nazajutrz TBiOP obrączkowało łabędzią rodzinę, ważyło i mierzyło osobniki. - Rana po haczyku nie jest duża, powinna szybko się zrosnąć. Wszystkie łabędzie są w dobrej kondycji - stwierdził członek towarzystwa Krzysztof Dudzik.
Z uratowania ptaka cieszył się także Mirosław Gawior, który od razu zadzwonił do redakcji. - Pojechaliśmy z żoną nakarmić łabędzie. Uratowany maluch zjadł nawet kotleta mielonego, czyli moją kolację - śmiał się nasz czytelnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?