Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laureaci Scyzoryki Festiwal 2013. Jan Wesołowski właśnie wydał tomik wierszy

Anna BILSKA [email protected]
"Zielona równina” to niedawno wydany tomik poezji Jana Wesołowskiego, laureata Scyzoryki Festiwal 2013 w kategorii Proza.
"Zielona równina” to niedawno wydany tomik poezji Jana Wesołowskiego, laureata Scyzoryki Festiwal 2013 w kategorii Proza. Łukasz Zarzycki
Spełniło się marzenie Jana Wesołowskiego. Wydał swoje wiersze w tomiku poezji. Można go było zdobyć podczas Dni Buska-Zdroju w miniony weekend wspomagając chorą na nowotwór 7-letnią Zuzię. Dla Czytelników mamy kilka egzemplarzy.

Jan Wesołowski

Jan Wesołowski

Ma 63 lata. Mieszka w Busku-Zdroju. Poeta, regionalista. Pracował jako spawacz, kowal, był monterem ścianek montażowych w Budapeszcie. Wykonywał wiele zawodów. Prowadził też autobusy w buskim PKS. Pracował w Niemczech i dawnej Czechosłowacji.

Jan Wesołowski pisze o miłości, śmierci, starości, krzywdzie, czyli o tym co go otacza, także o niesprawiedliwości. Dla Czytelników podarował kilka egzemplarzy swojego tomiku. Aby go zdobyć wystarczy napisać na [email protected].

*W swoich wierszach często pisze pan o niesprawiedliwości. Czy to wynika z życiowych doświadczeń?

Jan Wesołowski: - To paradoksalne, ale ta niesprawiedliwość spotkała mnie głównie w sądach. Wiersze, które piszę są przeznaczone też dla ludzi, chorych, biednych, bezdomnych, którzy doznali krzywdy społecznej i sami nie potrafią się obronić. Ta niesprawiedliwość jest widoczna wszędzie. Miało nam się żyć lepiej, a jak jest każdy widzi.

*Do kogo jeszcze kieruje pan swoje wiersze?

- Dla ludzi starszych, chorych, oszukanych, skrzywdzonych, zawiedzionych miłością, życiem. Ale nie tylko. Piszę też o w Zielonkach, przepięknej miejscowości niedaleko Solca Zdroju, w której wychowywałem się jako dziecko. Pan Krzysztof Dziekan wybudował w Zielonkach przepiękny dwór. Zmienił miejscowość nie do poznania, jest tam teraz cudownie. Kiedy tam pojechałem, zapytałem go czy nie zechciałby moich wierszy na temat Zielonej Równiny. Okazało się, że pomysł mu się spodobał i bezinteresownie pokrył koszty wydania mojego tomiku poezji. Jestem mu za to bardzo wdzięczny.

*Od dawna pan pisze?

- Od szkoły podstawowej. Zaczęło się od wiersza "W piwnicznej izbie" Marii Konopnickiej. Jak go przeczytałem, to nie powstrzymałem płaczu…

*Wzrusza się pan też pisząc własne wiersze?

- Często. Wtedy wiem, że będzie dobrze. Niestety wiele moich wierszy straciłem. Wydzierżawiłem 6 hektarów stawu w miejscowości pod Buskiem. Kupiłem barakowóz, doprowadziłem staw do porządku. Chciałem tam pomieszkać przez lato, ale zanim się tam przeprowadziłem, dostałem wiadomość, że mój barakowóz się pali. Spłonęło tam około 300 wierszy. Poczułem wielką gorycz.

*Wspominał pan, że znał się z Wojciechem Belonem? To był pana dobry kolega?

- W Centrum Kultury w Busku-Zdroju była kawiarenka. Z Wojtkiem zaczynaliśmy pisać. Często do mnie przychodził i pytał, czy mam coś świeżego. Czasem korzystał z moich pomysłów.

*Często w swoich wierszach pisze pan o śmierci. Czy to wynika ze strachu przed nią?

- Nie boję się śmierci. Przeżyłem śmierć rodziców, którzy zmarli w ciągu trzech miesięcy. Dla nich też poświęciłem wiersz. Nikogo to nie minie, wszystkich to nas czeka. Sam ledwo uszedłem śmierci. Mam duże problemy zdrowotne, tętniaka, chory kręgosłup…

*Pomówmy o rzeczach przyjemnych. Ucieszył się z pan z wygranej w Scyzorykach?

- Jak zostałem zaproszony na galę finałową pomyślałem - dlaczego nie? Chciałem zwyczajnie zobaczyć jak będzie wyglądał finał Scyzoryków. Kiedy usłyszałem swoje nazwisko w chwili ogłaszania wyników nie docierało do mnie, że wygrałem. Wcisnęło mnie w krzesło, myślałem, że to jakaś pomyłka. Wyszedłem na scenę trzęsąc się jak galareta. To było bardzo miłe. Dziękuję całej redakcji "Echa Dnia", organizatorom i jurorom.

*Czy z racji wygranej będzie pan pisał jeszcze więcej?

- Planuję wydać tomik z nowymi wierszami głównie o Ponidziu, o dawnych czasach, kulturze.

*Gdzie można zdobyć pana tomik poezji?

- Można go bezpłatnie zdobyć w Dworze Dziekana w Zielonkach. Tomik był też rozdawany podczas Dni Buska Zdroju. Chętni mogli wrzucać datki do puszki dla chorej na nowotwór 7-letniej Zuzi Stachowicz z Buska-Zdroju. Dziewczynka leczy się w Krakowie. Aby wróciła do zdrowia, po zakończeniu leczenia w Polsce musi poddać się terapii w Niemczech, które nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Każda pomoc się liczy.

*Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie