MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz Roku 2006 (video)

Iza Bednarz [email protected]
Doktor Beata Wożakowska-Kapłon bada Jerzego Strzelca, który przeszedł zabieg angioplastyki, ratujący życie w stanie zawału serca.
Doktor Beata Wożakowska-Kapłon bada Jerzego Strzelca, który przeszedł zabieg angioplastyki, ratujący życie w stanie zawału serca. D. Łukasik
Doktor Beata Wożakowska-Kapłon z Kielc została wybrana Lekarzem Roku 2006 w województwie świętokrzyskim w plebiscycie Echa Dnia.

Wczoraj rozstrzygnęliśmy plebiscyt czytelników "Echa Dnia" na najpopularniejszego lekarza 2006 roku. Plebiscyt organizowaliśmy z Narodowym Funduszem Zdrowia, Urzędem Marszałkowskim i Starostwami Powiatowymi.

Z doktor Beatą Wożakowska-Kapłon rozmawiamy o dziadku, który wykradł buławę marszałka Rydza-Śmigłego, o tym, co koty mają do serca i o książkach, które pani doktor chciałaby napisać.

Iza Bednarz: * Jest pani wielką miłośniczką kotów, ale czy koty są zdrowe dla serca?

Beata Wożakowska-Kapłon: Koty to... poezja życia i metafizyka. Mają w sobie taką harmonię, że kiedy obcuje się z nimi, ma się uczucie, że wszystkie trudne sprawy stają się łatwiejsze, lżejsze do udźwignięcia. Są delikatne i ujmujące, a jednocześnie perfekcyjne, na przykład kiedy skradają się, skaczą lub polują. Można je godzinami obserwować. Są wspaniałym katalizatorem emocji. Wielu ludzi choruje na serce, a jedną z przyczyn, oprócz wielu czynników organicznych i tych zależnych od nas samych, są negatywne emocje. Zauważono już jakiś czas temu, że dobre nastawienie chorego do życia pomaga w leczeniu. Śmiem twierdzić nawet, że ludzie, którzy są optymistami, rzadziej zapadają na zdrowiu. A koty sprawdzają się fantastycznie w odbudowywaniu dobrej równowagi i w uzewnętrznianiu pozytywnych emocji, więc tak pośrednio... są zdrowe dla serca. Mój obecny kot, podobnie jak poprzedni, jest czarnym dachowcem i sam sobie mnie wybrał, trochę na mamę, trochę na przewodnika stada, a trochę na towarzyszkę zabaw.

Beata Wożakowska-Kapłon

Beata Wożakowska-Kapłon

Doktor habilitowany nauk medycznych, profesor Akademii Świętokrzyskiej, ordynator I Oddziału Kardiologii w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii. Pochodzi z Lublina, dzieciństwo spędziła w Tomaszowie Lubelskim, ukończyła Akademię Medyczną w Warszawie, po studiach rozpoczęła pracę w Szpitalu na Czerwonej Górze, od 20 lat pracuje w Oddziale Kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, a od początku jego utworzenia w 2000 roku w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii tegoż szpitala. Mąż Andrzej jest prorektorem Politechniki Świętokrzyskiej, córka Agnieszka, laureatka nagrody Nadzieja Kielc 2001, kończy studia medyczne w Warszawie.

* Gdybyśmy tak wpadli na jeden dzień do Tomaszowa, to jaki wybrałaby pani dzień?

- Taki, jak opisał Edward Stachura w jednej ze swoich powieści - trochę senny, ciepły, kiedy Tomaszów Lubelski wygląda sielsko, spokojnie, przy rynku stoi cerkiew, ludzie nigdzie się nie śpieszą. Taki Tomaszów zapamiętałam ze swojego dzieciństwa. Mój tato, prawnik, przez całe życie pozostał marzycielem i idealistą. To on podsuwał mi ciekawe książki, rozwijał zainteresowania literaturą, sztuką, historią, zarażał pasją do wędrowania, poszukiwania, odkrywania, wiarą, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, można to osiągnąć. Mama jest lekarzem i przez długie lata była ordynatorem Oddziału Noworodków w Szpitalu Miejskim w Tomaszowie Lubelskim. Przez pryzmat jej zajęć postrzegałam zawód lekarza i wcale mnie nie zachwycał: kilkanaście dyżurów w miesiącu, życie podzielone pomiędzy szpital i poradnię, dyżury pod telefonem i inne dzieci, które nieustannie "zabierały" mi mamę. Mama to zupełne przeciwieństwo taty: twardo stąpa po ziemi, jest rzeczowa, praktyczna i jest świetnym organizatorem. Do tej pory nie wiem, jak ona to robiła, że udawało jej się pogodzić pracę z prowadzeniem normalnego domu, wychowywaniem mnie i młodszej siostry, a jeszcze potrafiła znaleźć czas dla znajomych i przyjaciół. Nigdy sobie nie pozwalała na słabości i rozczulanie się nad sobą. To dzieciństwo było dla mnie posagiem na całe życie. Dało mi siłę, aby budować marzenia i odwagę, aby je realizować. W tych wspomnieniach i przekazach rodzinnych szczególne miejsce zajmują wojenne opowieści o moim ciotecznym dziadku, Pawle Stefanowiczu-Marucha. Ukończył przed wojną studia w Wiedniu, był niezwykle utalentowanym konstruktorem. W czasie II wojny światowej poszukiwany przez Niemców za działalność konspiracyjną musiał uchodzić z Polski. To on razem z Franciszkiem Lenczewskim zaplanował i wykonał brawurową akcję wykradzenia srebrnej buławy marszałka Rydza-Śmigłego z berlińskiego Zeughausu w 1942 roku. Była centralnym eksponatem w Berlińskim Muzeum Broni na wystawie "Łupy z wyprawy na Polskę" demonstrowanym razem z innymi wywiezionymi w czasie okupacji pamiątkami narodowymi. Akcja się udała, jej znaczenie propagandowe dla walczących Polaków było nie do przecenienia, mój dziadek jednak przypłacił ją życiem. Dramatyzm naszych narodowych dziejów polega na tym, że jak myślę, prawie każda polska rodzina pielęgnuje podobne historie i wspomnienia.

* Czy to prawda, że wcale nie chciała być pani lekarzem?

- Kiedy widziałam lekarską codzienną rzeczywistość mojej mamy buntowałam się: wszystko tylko nie medycyna. Myślałam o historii sztuki, teatrologii, architekturze, nawet dziennikarstwie. Ale w czasach, kiedy wybierałam kierunek studiów, dziennikarstwo nie było zawodem, który mógł być uprawiany w nieskrępowany sposób, obowiązywała jedynie słuszna linia i tak należało przedstawiać rzeczywistość. Rodzice próbowali mi to tłumaczyć. Mama podsunęła do czytania "Księgę z San Michele" Axela Munthe, pisaną przez lekarza o lekarzu, i zrozumiałam, że tę ciekawość drugiego człowieka, mogę realizować także będąc lekarzem. Stopniowo dochodziła do mnie świadomość, że to drugi człowiek jest najciekawszym i najbardziej niezgłębionym światem i, że ja jako lekarz mogę go badać i odkrywać no i jeszcze leczyć! Ja lubię ludzi, lubię ich poznawać, w każdym jest tyle do odkrycia. Niezależnie od tego, że stawiam diagnozę, zapisuję leki, mogę podziwiać wewnętrzną urodę moich pacjentów. Niektóre spotkania kolekcjonuję w swojej pamięci, tak jak inni zbierają porcelanę. Lekarz jest trochę spowiednikiem, a trochę psychologiem, pacjenci obdarzają nas zaufaniem i pozwalają wnikać do swojego życia. Gdybym miała więcej czasu, pisałabym o nich książki.

* A jak kardiolog dba o swoje serce?

- Noszę w sobie pozytywne nastawienie do świata, cechują mnie pogoda ducha i optymizm. Nie palę papierosów i praktycznie nie jem mięsa. Gimnastykuję się i maszeruję jeśli tylko jest ku temu sposobność. Staram się też cały rok regularnie pływać. Aktywność fizyczna jest warunkiem zdrowia, podobnie jak dobra dyspozycja psychiczna. Nasi pacjenci często nie przyjmują prawdy, że 3/4 naszego zdrowia zależy od nas samych. Kiedy pytam chorego w czasie wizyty: "czym pan sobie zapracował na ten zawał?", odpowiada najczęściej: stresującą pracą. Prawie nikt nie uderzy się w piersi wyznając: palę papierosy, źle się odżywiam, nie leczę nadciśnienia, nie znam swojego poziomu cholesterolu, za mało się ruszam, a wolny czas spędzam na kanapie przed telewizorem. Otyłość, nadciśnienie tętnicze, mała aktywność fizyczna, cukrzyca to już plagi rozwiniętych społeczeństw. Najczęściej, bo najłatwiej z psychologicznego punktu widzenia, winą za swój stan zdrowia obarczamy innych, trudniej samemu przyznać się do błędów, najtrudniej, bo to wymaga już ogromnej samodyscypliny, zmienić swój styl życia na, jak to my mówimy prozdrowotny. W tym powinni pomagać naszym pacjentom: lekarze, media, organizacje samorządowe, towarzystwa naukowe, władze. Medycyna potrafi bardzo wiele, dysponujemy coraz precyzyjniejszą diagnostyką, syntetyzujemy coraz doskonalsze leki, mamy nadzieję na możliwość odtwarzania uszkodzonych tkanek narządów za pomocą komórek macierzystych, ale jeśli nie będziemy o siebie dbać, nikt nas nie uchroni od choroby.

* Znane są pani naukowe pasje i osiągnięcia. Rozprawę o neurohormonalnej aktywności przedsionków serca u chorych z arytmią opublikowało prestiżowe amerykańskie czasopismo kardiologiczne. Dostała pani nagrodę Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego za odkrywcze badania. Proszę powiedzieć, co oznacza to odkrycie?

- Peptydy natriuretyczne to biomarkery, które możne porównać do wskaźnika i przewodnika w skomplikowanych mechanizmach naszego organizmu. Wskazują na przeciążenie płynami, sygnalizują katastrofę, pomagają postawić prognozę i wybrać optymalną strategię postępowania. To, że udało mi się poprowadzić taką nowatorską pracę badawczą zawdzięczam mojemu mistrzowi, profesorowi Grzegorzowi Opolskiemu, który ukierunkował mnie mówiąc: zajmij się tym, na tamto nie trać czasu. Chciałabym, żeby moi asystenci, wspaniali młodzi ludzie tworzący nasz zespół, rozwijali w sobie taką samą pasję odkrywania nowych zjawisk i chciałabym umieć pomóc im w wyborze właściwej drogi zawodowej i badawczej.

"Złota dziesiątka" plebiscytu Lekarz Roku 2006 w województwie świętokrzyskim

1. Beata Wożakowska-Kapłon, Świętokrzyskie Centrum Kardiologii w Kielcach - 3615 głosów
2. Teresa Tymińska-Tkacz, Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Morawicy, 3585 głosów.
3. Maria Reszczyk, Przychodnia "Puls" w Ostrowcu Świętokrzyskim, 3275 głosów
4. Maria Szymańska, Świętokrzyskie Centrum Kardiologii w Kielcachm, 1933 głosów.
5. Małgorzata Krysa-Kowal, Przychodnia Ostrowiec Świętokrzyski, 1843 głosów.
6. Piotr Chłosta, Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach, 1253 głosów.
7. Ewa Wróbel, Przychodnia przy ulicy Zagórskiej w Kielcach, 1022 głosów.
8. Jerzy Łutczyk, Przychodnia na osiedlu Barwinek w Kielcach, 984 głosy.
9. Grzegorz Świercz, Świętokrzyskie Centrum Matki i Noworodka w Kielcach, 964 głosy
10. Jolanta Figiel, Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Dwikozach, 911 głosów

Dalsze miejsca zajęli

Oto dalsza kolejność w plebiscycie Lekarz Roku 2006 w województwie świętokrzyskim. 11. Teresa Kościelska-Galas (Kielce) 866 głosów; 12. Ewa Pruszkowska (Kielce) 804 głosy; 13. Aleksandra Wolny-Niedzielska (Kielce) 803 głosy; 14. Leszek Michalec (Kielce) 753 głosy; 15. Remigiusz Czarnecki (Kielce) 730 głosów; 16. Leszek Siuda (Kielce) 688 głosów; 17. Marek Kozłowski (Busko Zdrój) 642 głosy; 18. Mirosława Podgórska (Ostrowiec Świętokrzyski) 633 głosy; 19. Tomasz Sala (Kielce) 568 głosów; 20. Stanisław Zioło (Opatów) 547 głosów; 21. Stanisław Markowski (Kielce) 545 punktów; 22. Anna Janduła-Wdowicz (Końskie) 544 głosy; 23. Jarosław Wrzostkiewicz (Kielce) 505 głosów; 24. Ewa Szczecińska (Bukowa) 501 głosów; 25. Piotr Zając (Kielce) 466 głosów; 26. Teresa Szwach (Jędrzejów) 454 głosy; 27. Sławomir Marczewski (Końskie) 427 głosów; 28. Ewa Rutkowska-Bożek (Włoszczowa) 400 głosów; 29. Paweł Baranowicz (Kielce) 378 głosów; 30. Bogusława Bobrowska (Radlin) 376 głosów; 31. Cezary Struzik (Końskie) 363 głosy; 32. Stefan Podesek (Busko Zdrój) 340 głosów; 33. Barbara Baltyn (Kielce) 334 głosy; 34. Małgorzata Bień (Ostrowiec Świętokrzyski) 326 głosów; 35. Elżbieta Matysiak (Kielce) i Andrzej Kosela (Jędrzejów) po 309 głosów; 37. Elżbieta Pląder (Morawica) i Maria Gadawska (Chmielnik) po 299 głosów; 39. Stanisław Buda (Kielce) 293 głosy; 40. Wojciech Gula (Kielce) 268 głosów; 41. Halina Zgadzaj (Kielce) 264 głosy; 42. Andrzej Klepaczewski (Sandomierz) 252 głosy; 43. Piotr Skrętek (Staszów) 247 głosów; 44. Jan Baska (Sandomierz ) 224 głosów; 45. Felicja Krystyna Wilczyńska (Kielce) 222 głosy; 46. Elżbieta Dziekan (Suchedniów) 194 głosy; 47. Jerzy Błasiak (Skarżysko) 191 głosów; 48. Danuta Radomska (Morawica) 190 głosów; 49. Krystyna Nowak (Opatów) 184 głosy; 50. Anna Mogielska-Kałuża (Radoszyce) 176 głosy.

W powiatach wygrali

Oto najpopularniejsi lekarze w poszczególnych powiatach: Kielce miasto - Beata Wożakowska-Kapłon (Świętokrzyskie Centrum Kardiologii w Kielcach); Kielce powiat - Teresa Tymińska-Tkacz (Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Morawicy); Ostrowiec Świętokrzyski - Maria Reszczyk (Przychodnia "Puls" w Ostrowcu Świętokrzyskim); Sandomierz - Jolanta Figiel (Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Dwikozy); Włoszczowa - Ewa Szczecińska (Ośrodek Zdrowia Bukowa); Starachowice - Mariola Zalewska (Wamed Starachowice); Skarżysko - Elżbieta Dziekan (Ośrodek Zdrowia Suchedniów); Końskie - Anna Janudła Wdowicz (Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Południe); Busko Zdrój - Marek Kozłowski (Osiedle Sikorskiego Busko); Staszów - Piotr Skrętek (Zakład Opieki Zdrowotnej Staszów); Jędrzejów - Teresa Szwach (Ismed Jędrzejów); Pińczów - Józef Gajos (Przychodnia Gacki); Kazimierza Wielka - Małgorzata Szymańska (Pogotowie Ratunkowe Kazimierza Wielka); Opatów - Stanisław Zioło (Szpital Opatów).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie