- Kiedyś musiał przyjść taki moment. Dlatego dublerzy muszą być gotowi. Ale tych, którzy wypadli za kartki musimy zastąpić tak, by nie było to jedynie uzupełnienie. Musimy odzyskać skuteczność, bo z tym był problem w Poznaniu. Tam przegraliśmy, ale chcemy wrócić na właściwy tor - mówi trener Ojrzyński, który nie wiedział, że Korona nie wygrała z Zagłębiem od 20 lat.
- To najwyższa pora przełamać złą passę - dodaje Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony. - Jesteśmy osłabieni, ale z drugiej strony w kadrze jest 25 zawodników i ci co wyjdą na boisko mogą teraz udowodnić swoją przydatność w zespole. Przegraliśmy z Lechem, na pewno jednak nie wyjdziemy w Lubinie z głowami w kolanach. Zagłębie ma mocny skład, ale my też znamy swoją wartość i udowodniliśmy, że umiemy grać w piłkę w wielu poprzednich meczach - przyznaje Małkowski.
Nie wiadomo, czy na piątek będzie gotowy do gry Kamil Kuzera, który ma kłopot z kolanem.
- Jest szansa, że będzie w składzie, ale chyba niewielka. Kamil ostatnio z nami nie trenował, to też jakiś problem. Ostateczne decyzje podejmiemy w czwartek - przyznał szkoleniowiec kielczan.
Tak więc sytuacja kadrowa Korony przed meczem w Lubinie jest trudna, bo nie będzie mogło zagrać kilku kluczowych zawodników. Wraca za to do składu Jacek Kiełb, który nie mógł być brany pod uwagę na pojedynek z Lechem w Poznaniu (0:1) ze względu na odpowiedni zapis w umowie o wypożyczeniu. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by "Ryba" pomógł drużynie w trudnym meczu w Lubinie, rozpoczynającym się w piątek o godzinie 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?