Fantazja - przyznajmy, trudno o lepszą nazwę. Dźwięczna, kusząca, łatwo wpada w ucho... i budzi nadzieję. Marketingowo - strzał w dziesiątkę!
- Nazwa? O, to stare dzieje - uśmiecha się Jarosław Dąbrowski, właściciel bejskiej Fantazji. - Kiedyś rodzice mieli nad lodziarnią szyld z napisem „Fantazja”. Bardzo mi się podobał, więc postanowiłem potrzymać rodzinne tradycje. _
Pan Jarosław przyznaje, że od dziecka ciągnęło go do gastronomii. Już jako młody chłopak sprzedawał lody w budce, w centrum Bejsc, należącej do rodziców. Skończył markową szkołę gastronomiczną w Krakowie, tam też zdobył mistrzowskie papiery. Z zawodu jest cukiernikiem, ale... miłość do lodów pozostała.
- Pamiętam, kiedyś najlepsze lody były w Bejscach, Wiślicy i Kazimierzy Wielkiej. Staramy się, by nie tracić tej renomy - podkreśla.
Pierwsze miejsce w plebiscycie „Echa Dnia” to nagroda w trzecim roku działalności bejskiej Fantazji. Klucz do sukcesu? Po pierwsze - jakość. Produkty w zakładzie wytwarzane są z naturalnych składników. Mleko od najlepszych dostawców, świeże jaja, zero chemii. I sprawdzone receptury. Liczy się także podejście do klienta.
Największe wzięcie mają tradycyjne lody „z gałki”. Dzieci najbardziej lubią: śmietankowe, miętowe, waniliowe, kawowe. Od niedawna w ofercie są również lody włoskie.
Fantazja to lodziarnia, choć główną bazę stanowi produkcja cukiernicza. Zakład ma swoją markę. I grono wiernych klientów, których stale przybywa. Do „krainy lodowej rozkoszy” przyjeżdżają smakosze z całego Ponidzia, ale i z Małopolski. Ciasta i rewelacyjne torty z Bejsc trafiają do Słomnik, Brzeska czy Krakowa.
- Pewnego dnia przyjechała do nas pani doktor z Krakowa i zamówiła supertort. Niezwykły, w kształcie... róży - wspomina Jarosław Dąbrowski.
On jest szefem, ale sukcesy Fantazji to także zasługa załogi. Liczy pięć osób. Pani Marta pracuje na stanowisku sprzedaży i wita klientów promiennym uśmiechem. Za kulisami, na zapleczu - Renata i Asia oraz Kamil, „prawa ręka” właściciela.
- Mam wspaniałą załogę. I co ważne, jesteśmy jak rodzina - pan Jarosław chwali swoją ekipę. - Szef? Jest super, na szóstkę z plusem! - rewanżuje się z klasą pani Marta.
- Trzeci rok działalności zakładu jest podobno najtrudniejszy. Dla nas był naprawdę bardzo dobry. Oby kolejne lata nie były gorsze - mówi na koniec Jarosław Dąbrowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?