Piotr Dejworek, trener Łysicy Akamit Bodzentyn:
Piotr Dejworek, trener Łysicy Akamit Bodzentyn:
- W pierwszych minutach meczu to Beskid przeważał, ale z tej przewagi drużyna z Andrychowa nie wypracowała sobie żadnej podbramkowej sytuacji. Nam udało się strzelić dwie bramki w ciągu trzech minut, dzięki czemu wygraliśmy mecz.
Łysica Akamit Bodzentyn - Beskid Andrychów 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Marcin Kośmicki 15 min. z karnego, 2:0 Radosław Wilk 18.
Łysica: Dymanowski 7 - Sadłowski 6 Ż, Łapot 6, Kośmicki 7, Zięba 6 - Kozubek 6, Ubożak 6 Ż - Wilk 6, Barucha 5, Wojtal 6 - Michta 7.
Beskid: Góra - Nowicki Ż, Czarnik, Kliber, Kaczmarczyk Ż - Adamus, Kruk, Sobala, Chowaniec - Knapik, Fryś.
Zmiany: Łysica: 46' Boguszewski 3 za Wojtala, 68' Słoń 2 za Michtę, 78' Czarnecki 1 za Baruchę, 81' Kucała nie klas. za Wilka. Beskid: 56' Strojek za Kaczmarczyka. Sędziował: Andrzej Śliwa z Kielc. Widzów: 150.
Przez pierwszy kwadrans meczu w Bodzentynie, to goście z Andrychowa przeważali na boisku. Obraz gry zmienił się w 15 minucie, kiedy to Łysica objęła prowadzenie. Radosław Wilk zagrywał w pole karne do Szymona Michty, który został faulowany. Sędzia bez wahania wskazał na "jedenastkę", której egzekutorem był Marcin Kośmicki. Obrońca Łysicy silnym strzałem umieścił piłkę w bramce drużyny z Andrychowa.
Goście nie zdążyli się otrząsnąć po utracie gola, a już przegrywali 0:2. W 18 minucie Michta zagrywał w pole karne Beskidu do Łukasza Ubożaka, ten podał do Radosława Wilka, który strzałem z sześciu metrów pokonał golkipera zespołu z Andrychowa.
W 25 minucie w dogodniej sytuacji znalazł się Michta, ale nie zdołał oddać strzału, ponieważ piłkę wybili obrońcy Beskidu.
W drugiej połowie goście rzucili się do odrabiania strat, ale skutecznie ich akcje przerywali obrońcy Łysicy. Na posterunku stał także Tomasz Dymanowski, który dwukrotnie w tym meczu uratował swój zespół przed utratą bramki w 55 i 70 minucie.
W końcówce meczu podopieczni trenerów Piotra Dejworka i Bogdana Dąbrowskiego mieli dwie okazje do podwyższenia wyniku, ale ani Mariuszowi Boguszewskiemu w 75 minucie, ani Michałowi Czarneckiemu w 80 minucie nie udało się pokonać golkipera drużyny gości.
Beniaminek z Bodzentyna zakończył więc udanie piłkarską jesień i z nadziejami będzie oczekiwał na rundę wiosenną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?