Łysica Bodzentyn remisuje na inauguracje III ligi

Powiedzieli po meczu:

Powiedzieli po meczu:

Artur Anduła, trener Łysicy Akamit Bodzentyn: - Obawialiśmy się pierwszego meczu, choć patrząc na naszą wyjściową "jedenastkę", można było stwierdzić, że większość piłkarzy miała za sobą przynajmniej trzecioligowe doświadczenie. Przed meczem na pewno remis wzięlibyśmy w ciemno, aczkolwiek mogliśmy się pokusić o utrzymanie prowadzenia do końca spotkania.

Łukasz Ubożak, piłkarzy Łysicy Akamit Bodzentyn: - Każdy wynik w tym meczu był możliwy. Skupiliśmy się na grze defensywnej i konstruowaniu kontrataków. Właśnie po takiej akcji udało mi się strzelić bramkę. Szkoda, że straciliśmy w końcówce gola. Choć zwycięstwo było blisko, to myślę, że z remisu też powinniśmy się cieszyć.

Beskid Andrychów - Łysica Akamit Bodzentyn 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Łukasz Ubożak 28 min., 1:1 Mariusz Sobala 84 z karnego.

Beskid Góra - Nowicki, Kruk Ż, Kaczmarczyk, Sobala - Zalewski Ż, Kliber, Kmieć, Adamus - Chowaniec, Knapik.

Łysica: Dymanowski 7 - Sadłowski 6 Ż, Łapot 6, Ubożak 7, Zięba 5 Ż - Grzegorski 4, S. Gryz 6 Ż, Baczewski 6 Ż, Boguszewski 5 - Wojtal 6, Wilk 7.

Zmiany: Beskid: 60' Strojek za Kmiecia, 65' Czarnik za Zalewskiego. Łysica: 60' Maruszewski 3 za Boguszewskiego, 66' Czarnecki 2 za Grzegorskiego, 68' Michta 2 za Wojtala.

Sędziował: Przemysław Greń z Oświęcimia.
Widzów: 300.

Do 20 minuty gra toczyła się w środku boiska, a żadna ze stron nie stworzyła sobie sytuacji, z której mogłaby paść bramka. Po 20 minucie gospodarze zaczęli przeważać na boisku, ale to Łysica wyszła na prowadzenie. W 28 minucie Łukasz Ubożak po indywidualnej akcji, strzelał z 25 metrów, futbolówka jeszcze musnęła obrońcę i wpadła do bramki strzeżonej przez Pawła Górę.

W 32 minucie Beskid mógł wyrównać. Krzysztof Baczewski wybijając piłkę trafił w Grzegorza Łapota, futbolówkę przejął piłkarz gospodarzy, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Tomaszem Dymanowskim. Jednak po jego strzale piłka przeleciała nad poprzeczką. W 38 minucie po dośrodkowaniu zawodnika Beskidu w polu karnym Łysicy interweniowała Grzegorz Sadłowski, piłka odbiła się tak niefortunnie, że zmierzała wprost do bramki zespołu z Bodzentyna, ale w ostatniej chwili poza boisko zdołał ją wybić Krzysztof Baczewski. Do przerwy beniaminek z Bodzentyna prowadził 1:0.

W drugiej części meczu podopieczni trenera Artura Anduły grali bardzo rozważnie, a za zarazem odważnie. W 60 minucie Grzegorz Wojtal po indywidualnej akcji minął obrońców i z szesnastu metrów uderzył na bramkę. Obrońca Beskidu zdążył jeszcze interweniować w tej sytuacji i futbolówka przeleciała obok słupka wychodząc poza boisko. Po tej okazji, rzut rożny wykonywał Grzegorz Wojtal, dograł piłkę do Łukasza Ubożaka, który strzelał na bramkę gospodarzy, ale znów lot piłki zmienili obrońcy z Andrychowa.

W 84 minucie Grzegorz Łapot blokując strzał gracza Beskidu dotknął piłkę ręką we własnym polu karnym, sędzia tego spotkania Przemysław Greń wskazał na "jedenastkę", którą na wyrównującą bramkę zamienił Mariusz Sobala. Po utracie gola, Łysica szybko chciała ponownie wyjść na prowadzenie i rzuciła się do ataku. W 85 minucie Radosław Wilk dogrywał do Szymona Michty, po którego strzale futbolówka trafiła w słupek, ale w siatce zdołał ją umieścić Michał Czarnecki. Arbiter jednak nie uznał tego trafienia, twierdząc, że Michta znajdował się na pozycji spalonej. Do końca spotkania wynik nie uległ i zakończyło się ono remisem 1:1.