Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Kmita z Pińczowa, jeden z najmłodszych kandydatów do Sejmu w regionie: "To bardzo ważne, wiedzieć skąd się przychodzi"

Agata Chrobot
Agata Chrobot
Kocha Pińczów. Tutaj są jego korzenie, rodzina i dom. Mama, którą nazywa bohaterką i wielu wspaniałych ludzi, którzy mieli wpływ na jego życie. 25-letni Maciej Kmita, jeden z najmłodszych kandydatów do Sejmu w okręgu świętokrzyskim, startujący z listy Koalicji Obywatelskiej - o przywiązaniu, oddaniu i planach na walkę o sprawy mieszkańców.

Odkąd pamiętam, zawsze Pan powtarzał, że Pińczów to Pana największa miłość i dom. Stąd pomysł na kandydowanie do Sejmu
- Kocham Pińczów, zawsze będzie moim domem. Tutaj są moje korzenie. Babcia Basia, która miała duży wpływ na moje wychowanie, urodziła się na Zakamieniu w Bogucicach. Jej ojciec, a mój pradziadek Franek był żołnierzem armii Hallera. Zresztą cała jego droga była naznaczona bohaterstwem i wolą walki, był gnębiony i więziony nawet po drugiej wojnie światowej. Babcia długo potem pracowała w Banku Spółdzielczym w Pińczowie. Była osobą powszechnie lubianą i szanowaną. Dziadek Jan wywodził się zaś z Kłuskiewiczów i Koprowskich - dwóch naprawdę starych pińczowskich rodów. Można zatem powiedzieć, że jestem „gulonem” i tylko my tu w Pińczowie wiemy, co to oznacza (śmiech). Przyjęło to później dość pejoratywny wydźwięk, ale ja jestem z tego bardzo dumny. Mówię o tym wszystkim dlatego, że zarówno ten zadzior dziadka Franka, jak i ciepło babci Basi są w naszej rodzinie mocno obecne. Przy okazji, tak jak dziadek Jan bardzo staram się dbać o tradycje i wartości rodzinne. To ważne, wiedzieć skąd się przychodzi, bo wtedy łatwiej określić, dokąd się idzie. Miłość do Pińczowa wpoił mi też mój wspaniały wychowawca z czasów szkolnych, wybitny regionalista Andrzej Dziubiński. On mi pokazał, że taka prawdziwa miłość do małej ojczyzny musi być obudowana dociekliwością na temat jej historii i ludzi, którzy ją tworzą.

W ogóle pińczowscy nauczyciele dużo wnieśli w moje życie. Dzięki nim mogłem rozwijać pasje artystyczne. Anna Skuza z Ewą Mazelewską wypchnęły mnie na scenę, gdzie w stroju jeża odkryłem, że kocham śpiewać. Elżbieta Towarek nauczyła mnie recytować, a Halina Wojciechowska wyczuliła mnie na dbałość o piękną polszczyznę. Tutaj poznałem też prawdziwe życie. Tato zmarł, gdy miałem 2 miesiące, mama wychowywała nas z siostrą samotnie. Chociaż wolę słowo samodzielnie - bo ona zawsze była i jest dla mnie taką bohaterką, mądrą i samodzielną kobietą.

Chyba właśnie mieszanka tego wszystkiego - korzeni rodzinnych, miłości do małej ojczyzny, najlepszych wzorców odebranych od niesamowitych mieszkańców tej ziemi i świadomości problemów, z jakimi codziennie się ludzie tutaj muszą mierzyć sprawiła, że postanowiłem kandydować. Potrzeby są ogromne, bo jesteśmy miastem, które nie posiada swojego posła. A wiadomo, że o każde miejsce na ziemi musi się zatroszczyć ktoś, komu na tym miejscu szczególnie zależy.

Ma Pan 25 lat i jest najmłodszym kandydatem z rodzinnego powiatu pińczowskiego oraz jednym z najmłodszych w całym okręgu. Wiek stanowi jakąś przeszkodę w tym wypadku?

Dla mnie - nie. Ze stereotypami dotyczącymi wieku mierzę się od zawsze, najbardziej mnie dotykały, kiedy w wieku 20 lat rozpoczynałem kadencję radnego Rady Miejskiej. Mam nadzieję, że w swojej pracy udowodniłem, że wiek może tylko w pewien sposób pomóc - w świeżości spojrzenia na problemy. Zresztą mnie się doskonale współpracuje ze starszymi od siebie, uważam, że potencjał młodości i doświadczenie osób w sile wieku powinny się uzupełniać.

Ostatnio na 95-leciu Ochotniczej Straży Pożarnej w Zagości spotkałem Zdzisława Prusia, radnego seniora w kadencji, w której ja byłem właśnie juniorem. To było jak zawsze przemiłe i konstruktywne spotkanie. Lubię się uczyć, właściwie to lubię nie mieć racji, bo wtedy właśnie mogę się przekonać o czymś dla mnie nowym i cennym.

Te stereotypy jednak cały czas są, nawet teraz, kiedy mam za sobą kadencję w samorządzie i skończone dwa kierunki studiów na dobrych uczelniach (administrację i stosunki międzynarodowe). Najbardziej nasilają się w komentarzach w internecie. Co jakiś czas ktoś mi mówi, że znowu napisano o mnie per „gówniarz”. Zresztą w internecie to ja byłem już Niemcem, Żydem, masonem i Bóg wie kim jeszcze. Dotyka mnie to właściwie tylko wtedy, jeśli ktoś włącza do tego moją rodzinę. Tego nigdy nie odpuszczę. Swoją drogą, zdarza się też konstruktywna krytyka. Kiedyś, po jednej z pierwszych sesji Rady Miejskiej, pokazano mi, że ktoś w komentarzu napisał: „młody za szybko mówi, nie da się tego słuchać”. Potem bardzo długo ćwiczyłem i wydaje mi się, że już mówię wolniej. Także dziękuję za tę uwagę, ale można ją przekazać grzecznie i napisać mi w wiadomości prywatnej. Gwarantuję, że nie spotka się to z mojej strony z urazą tylko z uznaniem i podziękowaniem

A jaki ma Pan plan na walkę o sprawy mieszkańców rodzinnego powiatu?

Jest kilka takich punktów, za które chcę wziąć się od razu. Czytelnicy na pewno pamiętają kwestię pakietu dla średnich miast autorstwa premiera Morawieckiego, z którego projektu zupełnie wymazano Pińczów. Okazało się, że dla autorów planu jest za mały, żeby uzyskać wsparcie, tymczasem wsparcie zaplanowano dla miasteczek ościennych. Z panem burmistrzem Włodzimierzem Badurakiem działaliśmy wówczas ponad podziałami. Burmistrz zapoczątkował wtedy zbieranie podpisów mieszkańców, a ja zaangażowałem świętokrzyskich posłów, którzy napisali interpelację wyrażającą sprzeciw wobec pomijania takich miast jak Pińczów. Odpowiedź nie była pozytywna. Nie chcę, żeby w przyszłości dochodziło do takich sytuacji. W Sejmie musi być ktoś, kto będzie tego pilnował.

Kolejna sprawa, która boli mieszkańców powiatu to powolny upadek renomy naszej dumy - Stadniny w Michałowie w ostatnich kilku latach. Tę sytuację trzeba jak najszybciej doprowadzić do porządku. Poza tym trzeba wesprzeć uzdrowiskowe starania naszej gminy, ściągnąć tu fundusze chociażby na rewitalizację śródmieścia, która z perspektywy turystyki jest niezmiernie ważna. W ogólnych działaniach chcę położyć nacisk na ochronę środowiska i wsparcie dla rodzin - zarówno dla seniorów, jak i dla młodych rodziców i ich dzieci. Chcę być dobrym ambasadorem ich spraw. Bo po prostu zasługują na uwagę i wsparcie.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?



Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze

Z którą partią ci po drodze? Quiz


Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia


Co wiesz o grillowaniu? Quiz


od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie