Piotr Świerczewski zdobył w sobotnim meczu pierwszą bramkę dla Korony w meczu z Lewskim. Jego grę oglądał starszy brat Marek Świerczewski, mieszkający obecnie w Wiedniu, który też wcześniej był piłkarzem. Skorzystał z okazji, by obejrzeć brata w akcji.
Sławomir Stachura. * Pański brat zajmuje się jeszcze futbolem?
Piotr Świerczewski: - Raczej nie. Prowadzi interesy w Wiedniu, gdzie mieszka na stałe. Przyjechał, żeby się ze mną spotkać i zobaczyć naszą drużynę w akcji.
* I jakie wrażenia?
- Zagraliśmy dobrze taktycznie, bo we wcześniejszych meczach taktycznie było znacznie słabiej. Nawet w meczu, w którym wygraliśmy w Kielcach z drugoligowcem. A w pojedynku z Lewskim przeprowadziliśmy kilka fajnych akcji, zwyciężyliśmy. Widać, że to już to o co chodzi trenerowi i nam. Mankamentów było jeszcze trochę, ale jest czas, by je zniwelować.
* Ma pan już pewnie pogląd na Koronę, zespół, w którym spędzi pan przynajmniej najbliższy sezon.
- Pewnie, że mam, choć tak naprawdę, to ja o niej wiele wiedziałem już przed przyjściem do Kielc. To zespół, który koniecznie chciał zdobyć jakieś trofeum w ubiegłym sezonie, ale mu się nie udało. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie lepiej i Korona znajdzie się w europejskich pucharach. A co myślę o zespole? Korona ma potencjał, kilku naprawdę fajnych piłkarzy i jest w stanie walczyć o najwyższe cele. Kiedyś dostrzegałem to z zewnątrz, teraz widzę to już od środka, bo jestem w drużynie.
* A jaka będzie pana rola? Widać, że jako dowódca już pan się sprawdza. Koledzy z ciekawością słuchają tego, co pan mówi.
- Chcę przede wszystkim pomóc drużynie. Mam już swoje lata i być może na boisku przez cały sezon nie będę w takiej formie, jak bym sobie życzył, ale chcę być tym, który mobilizuje. Grałem, mówiąc nieskromnie, w wielką piłkę i widać, że chłopaki choćby z tego względu mają do mnie szacunek. Chcę pokazać zespołowi kierunek, w jakim trzeba pójść i mam nadzieję, że on pójdzie za mną. Jeśli uda nam się ten cel osiągnąć, a będzie nim na przykład mistrzostwo Polski, czy Puchar Polski, to będziemy na koniec sezonu mogli powiedzieć, że cel osiągnęliśmy.
* Poznał pan już trochę Kielce?
- Jeszcze nie, bo byłem tam raptem trzy dni. Skoncentrowałem się wtedy na szukaniu mieszkania, obejrzeliśmy z żoną kilka, ale żadne nam się nie podobało. Będziemy więc szukać dalej i mam nadzieję, że szybko coś fajnego znajdziemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?