Nie podrzucił prezentów przez komin, nie zostawił pod poduszką. Przyszedł z wielkim, czerwonym workiem i wyciągnął z niego paczkę z upominkami. Nie pamiętam, co w niej dokładnie było, ale prawie na pewno mandarynki - towar deficytowy dla Mikołaja z czasów Polski Ludowej. Pamiętam tyle, że z wrażenia połknąłem balonową gumę „Donald”, kiedy Mikołaj warunkował otrzymanie prezentu od wyrecytowania pacierza. Nie wiem, czy teraz częściej do dzieciaków przychodzi Mikołaj święty - z mitrą na głowie, czy ten świecki - z czerwoną czapką.
Wiem jedno: mandarynkami i balonówką zawiniętą w historyjkę obrazkową z Kaczorem Donaldem dzieciaka nie zadowoli. Co zatem powinien Mikołaj wpakować do worka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?