Manifestacja siły czy bezradności? - Są efekty braku porozumienia władz miasta z właścicielami działek na Psich Górkach

Betonowy płot zaczął rosnąć wzdłuż ulicy Skalistej w poniedziałek. - To reakcja na mandaty, jakie dostawaliśmy do Straży Miejskiej za zaśmiecanie trenu - mówi właścicielka działki Bożena Stąpór.
Spór miedzy właścicielami dwóch działek a miastem trwa od dosyć dawna. Ci pierwsi chętnie by teren zabudowali, miasto chce go chronić i pozostawić jako miejsce spacerów.

Artur Hajdorowicz dyrektor Biura Planowania Przestrzennego przyznaje, że dopiero kiedy wpłynął wniosek o zgodę na inwestycje na tym terenie miasto przystąpiło do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego, bo to jedyny skuteczny sposób powstrzymania takich zapędów.
- Ale to nie jest w porządku by właściciele płacąc podatki za działki budowlane nie mogli z nich korzystać. Miasto powinno je wykupić lub zamienić. Rozmowy z właścicielami trwają - mówił nam tydzień temu.

Tego samego zadnia jest prezydent. - Była u mnie grupa osób zainteresowanych budową na tym terenie - przyznaje Lubawski.- Ale niczego nie zyskali. Ja nie jestem od załatwiania indywidualnych spraw, ale wypracowywania mechanizmów postępowania.

Pojawienie się płotu, solidnego betonowego, obaj panowie przyjęli jako manifestację siły. - Na kolejne spotkanie jesteśmy umówieni pod koniec wakacji - mówi Hajdorowicz, ale nie wyobrażam sobie rozmów na takich zasadach. Miasto stara się iść na rękę właścicielom, uwalnia spory fragment obszaru chronionego by mogli na nim coś postawić (punkt gastronomiczny, hotel, kilka domów), ale druga strona działa wręcz odwrotnie. A bez kompromisu niczego nie załatwimy.

Prezydent dodaje, że miasto jest zainteresowane wykupem ziemi lub zamianą. - Ale na rozsądnych warunkach - podkreśla.- Możemy zamienić metr do metra. Zaproponować ziemię w atrakcyjnym miejscu w centrum miasta. To jest poważna propozycja.

O takich propozycjach nie słyszała właścicielka. - Ale chętnie się umówię na spotkanie by poznać szczegóły - stwierdza.

Jeśli miasto i właściciele nie dojadą do porozumienia kielczanom przyjdzie się pogodzić z betonowym płotem rozgradzającym Psie Górki.

- Zaczekamy, jeśli trzeba to rok czy dwa, aż właściciele dojdą do wniosku, że lepiej mieć ziemię w innym
miejscu i korzystać z niej, wtedy zamienimy się czy wykupimy ją. Tutaj i tak nie będzie można budować - wyjaśnia prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Plan zagospodarowania przestrzennego, który to doprecyzuje zostanie uchwalony jak najszybciej, na pierwszej po wakacjach sesji Rady Miasta.

We wtorek budowę płotu skontrolował inspektor nadzoru budowlanego. - Dzisiaj polecę jej wstrzymanie - mówi Wiesław Krzyk. - Zgodnie z prawem można budować po 30 dniach od złożenia wniosku a ten kompletny wpłynął do wydziału architektury UM 6 lipca.

Zdaniem Krzyka wydział architektury powinien zaprotestować przeciwko takiej formie ogrodzenia. Betonowe płyty szpecą krajobraz a jest to strefa chronionego krajobrazu. - Jednak regionalny dyrektor ochrony środowiska, który wypowiadał się w tej sprawie wyraził jedynie pogląd, że to nie powinno tak wyglądać, nie zabronił niczego - wyjaśnia dyrektor Andrzej Kędra, dyrektor wydziału architektury.
Ochroniarze zwracają uwagę, że w strefie chronionego krajobrazu ogrodzenie musi być inne - z odstępem od ziemi by zostawić tzw. korytarz ekologiczny. Miejski Zarząd Dróg zaalarmowany przez mieszkańców, bo grodząc działkę zagrodzono też dotychczasową drogę dojazdową do domów przy Skalistej, natychmiast przystąpił do pracy. - Wysypiemy kruszywo, wytniemy trochę samosiejek, dwa największe drzewa uda się ocalić - mówi zastępca dyrektora MZD Zbigniew Czekaj i zapowiada , że w przyszłym roku powstanie dokumentacja na wykonanie tej drogi. - Wtedy też potrzebne będą wykupy - pas ziemi z prywatnej działki.