W poniedziałek Marcelek z rodziną pojechali do Warszawy, skąd we wtorek polecieli do Frankfurtu. Następnie wsiedli do kolejnego samolotu lecącego w kierunku San Diego. W sumie cała podróż trwała aż 15 i pół godziny. Jeszcze na lotnisku w USA chłopiec został przebadany przez doktora Chang, który będzie zajmował się jego leczeniem. Przygotowania do protonoterapii rozpoczynają się w piątek. Całe leczenie ma potrwać ponad 2 miesiące.
Przypomnijmy, że koszmar Marcelka i jego rodziców rozpoczął się w październiku 2020 roku. - To wtedy spostrzegliśmy, że z oczkiem naszego dziecka dzieje się coś niepokojącego. Lekarz, do którego się udaliśmy, od razu stwierdził nieprawidłowości w prawym oku, jednak skierował nas na dokładniejsze badania do Centrum Matki Polki w Łodzi. To tam już za chwilę miała paść diagnoza, której nie chcieliśmy usłyszeć nigdy. Po kilku dniach pobytu wiedzieliśmy już, że to glejak nerwu wzrokowego. Pierwsze dni przepłakaliśmy, zastanawiając się, co to będzie, jak bardzo zmieni się teraz nasze życie, przyszłość Marcela -mówiła mama chłopca, Agnieszka. Lekarze w Polsce nie mieli już pomysłów na leczenie 4-latka. Marcel zaczął chemioterapię jednak było to za mało aby pokonać tak ciężką chorobę. Wtedy też okazało się, że jedyną deską ratunku będzie wyjazd do USA.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?