Marcin Grunt o swojej karierze i występach w świętokrzyskich klubach. Niedawno znany piłkarz zmienił stan cywilny
Pozostał przy niej, bo pracuje w akademii w Piasecznie, a w tym samym ośrodku jest nauczycielem wychowania fizycznego. Ze świętokrzyskim futbolem ma cały czas kontakt i oczywiście kibicuje Starowi Starachowice z jego bratem Michałem i kuzynem Mateuszem Jagiełło.
Jak ci się funkcjonuje poza regionem świętokrzyskim?
Marcin Grunt: Rzucało mnie po różnych województwach, grałem w siedmiu, na dodatek jeszcze w Norwegii, w sumie w 16 klubach. Poważny związek z moją obecną żoną Kasią, która pochodzi z Warszawy sprawił, że zostałem już w stolicy. Pracuje w szkole podstawowej w Piasecznie i Akademii MKS Piaseczno, gdzie moim kolegą był wielokrotny reprezentant Polski, Piotr Czachowski. Nie narzekam i śledzę co się dzieje w województwie świętokrzyskim.
Na swojej drodze spotkałeś wiele tak ciekawych osób jak Czachowski?
Moi byli trenerzy czy koledzy, z którymi razem grałem wykazują się w pracy szkoleniowej. Tomasz Tułacz z Puszczą Niepołomice szaleje w pierwszej lidze, super ludźmi byli niestety nieżyjący Artur Kupiec i Jerzy Wyrobek, obaj grali na wysokim poziomie w piłkę. Miło wspominam Rafała Lasockiego, który jest w sztabie Czesława Michniewicza, Ireneusza Pietrzykowskiego wykręcającego świetne wyniki z ŁKS Probudex Łagów, Mariusza Lnianego – też bardzo dobrego fachowca. Darek Pietrasiak, który grał w kadrze Polski wykonuje super robotę w Wiśle Płock, tak jak Przemek Ryński i Damian Chrzanowski w Koronie w Centralnej Lidze Juniorów, czy Kuba Kapsa w roli grającego asystenta Pawła Rybusa w Alicie Ożarów, Marcin Kołodziejczyk w Granacie Skarżysko, Tadek Krawiec idzie po awans ze Starem Starachowice. Miałem przyjemność występować też z naszym regionalnym rekordzistą występów w juniorskich kadrach Polski, Klaudiuszem Łatkowskim, a tak naprawdę mógłbym wymienić więcej nazwisk, jak kogoś pominąłem przepraszam.
Nie widzisz siebie w roli trenera seniorów?
Zaliczyłem epizod w rezerwach MKS Piaseczno i nie wykluczam powrotu do seniorskiej piłki. Na ten moment skupiam się na szkole i akademii w Piasecznie.
Twój brat Michał zasłużył na czerwoną kartkę w meczu na szczycie czwartej ligi Klimontowianka – Star Starachowice?
Cieszę się, że Michał kolejny raz golem pomógł drużynie zmierzającej do trzeciej ligi. Sytuacja z czerwoną kartką mnie niepokoi, ale w tym spotkaniu na takie kary zasłużyło więcej niż dwóch zawodników. Analizowałem to i dziwi mnie, że darowano prowokatorom, bo to co się tam działo nie powinno mieć miejsca. Na trybunach kobiety, dzieci, a w obrębie ławek jacyś niezidentyfikowani osobnicy siejący ferment i psujący wizerunek. Michał wróci po odbyciu zawieszenia i będzie dalej zdobywał gole.
Problemem czwartej ligi świętokrzyskiej jest fakt, że Star nie ma rywala?
Star odjechał, ma zespół gotowy na trzecią ligę. Nie ma co mieć pretensji, że brakuje mu obecnie konkurencji, bo dla wielu klubów awans równa się pocałunkowi śmierci. Czwarta liga rządzi się swoimi prawami, to rozgrywki bardziej amatorskie, a wielu zawodników ma inne priorytety. Na pewno sporo chłopaków się marnuje, zmarnowało, ale są i ambitni, którzy nie boją się ryzykować. Wybił się choćby Michał Smolarczyk i dostał szansę w ekstraklasie. Zawsze warto wierzyć i walczyć, a przecież Krzysiek Myśliwy na szczeblu centralnym zagrał po trzydziestce. Mimo wszystko wydaje mi się, że poziom w każdej kwestii systematycznie się podnosi.
Jak grała Wierna z AKS Busko komu kibicowałeś?
Kibicuje w takich potyczkach bardziej tym zespołom, w których znam więcej osób. W AKS został chyba jeden zawodnik z jakim występowałem w drużynie. Bohaterem ostatniej remisowej Wiernej z Buskiem potyczki został Damian Czarnecki, zdobywca pięknego gola. On gra cały czas dobrze, a Mariusz Lniany może z niego korzystać chyba na każdej pozycji.
Gdyby 10, 15 lat temu któryś trener wystawił Jana Kowalskiego na lewej obronie to?
Mogłoby być ciekawie. Janek przeżywa swoją fajną piłkarską przygodę, poznał smak wyższych lig, ale wcześniej zaszufladkowano go w ofensywie. Dziś jest dojrzalszy, ma więcej zimnej krwi i umie przewidywać ruchy przeciwników. Ma spore umiejętności i nie dziwię się, że w Rudkach dostrzeżono jego przydatność na lewej obronie. Janek może być w regionie świętokrzyskim drugim Marcinem Kaczmarkiem, który pogra długo w piłkę, czego mu życzę. Najważniejsze, że to lubi.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?