Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Hojda: wokalistą trzeba się urodzić (video)

Dorota KLUSEK, [email protected]
Ta ekipa pracuje nad nowym brzmieniem zespołu Sparks (od lewej): Wojtek Stachurski - opiekun artystyczny, Marek Hojda – kompozytor, producent, aranżer, Jerzy Waldemar Lichacz – menedżer oraz Jacek Bukowski - poeta, tekściarz.
Ta ekipa pracuje nad nowym brzmieniem zespołu Sparks (od lewej): Wojtek Stachurski - opiekun artystyczny, Marek Hojda – kompozytor, producent, aranżer, Jerzy Waldemar Lichacz – menedżer oraz Jacek Bukowski - poeta, tekściarz. Fot. Aleksander Piekarski
- Dobre piosenki są dla każdego przedziału wiekowego. Dobra piosenka jest po prostu… dobrą piosenką - mówi Marek Hojda. Ten kompozytor i aranżer będzie pracował nad materiałem na nową płytę Kieleckiej Formacji Młodzieżowej Sparks. Pierwszych efektów już można posłuchać!

Marek Hojda
Kompozytor, producent, wokalista. Grał na instrumentach klawiszowych w zespołach Oddział Zamknięty, De Mono i Emigranci. Współpracował i nadal współpracuje z wieloma polskimi artystami. Był także kierownikiem muzycznym w programie "Europa da się lubić". Miłośnik biegania.

- Chcemy zmienić brzmienie i repertuar Sparksów, odświeżyć go. Dlatego do współpracy zaprosiliśmy Marka Hojdę - mówi Jerzy Waldemar Lichacz, menadżer zespołu Sparks. - Z Markiem poznaliśmy się przed laty w Katowicach. Niedawno, gdzieś po dwudziestu latach, ponownie spotkaliśmy się w Warszawie.

PROBLEMY Z MŁODZIEŻĄ

Marek Hojda propozycję współpracy przyjął. Tym bardziej, że temat muzyki młodzieżowej jest mu dobrze znany. Pracował przy młodzieżowym programie "Tęczowy Music Box", współpracował również z Majką Jeżowską, a także z zespołem L.O.27.

- Zespół Sparks ma szansę zaistnieć na polskim rynku. Członkowie tej grupy mają swoich rówieśników. Naszym zadaniem jest tych młodych ludzi zainteresować grupą, żeby chcieli kupić jej płytę - mówi Marek Hojda. - Ponieważ są to młodzi ludzie, muszą mieć nowoczesne brzmienie. Ale jestem zdania, że dobre piosenki są dla każdego przedziału wiekowego. Dobra piosenka jest po prostu… dobrą piosenką. Dużo zmienia sama aranżacja. Wystarczy wziąć piosenkę "With a little help from my friends" w wykonaniu Beatlesów i Joe Cockera. To dwie zupełnie różne piosenki!

Największym problemem z młodymi artystami jest to, że ich rówieśnicy nie kupują płyt. - Młodzi ludzie nauczyli się ściągać muzykę z Internetu, za którą nie płacą - zauważa Marek Hojda. - Ale sztuką jest też zrobienie muzyki, którą młodzi ludzie będą chcieli ściągać. Ja widzę Sparks jako dobrze zaaranżowany, popowy zespół.

ARTYSTYCZNA PRZYJAŹŃ

Muzyka to jedno. Drugą kwestią jest tekst. - No właśnie, o czym może śpiewać zespół, który jest w fazie przejściowej: jego członkowie już nie są dziećmi, ale jeszcze nie są dorosłymi - mówi Jacek Bukowski, poeta, autor piosenek wykonywanych między innymi przez Seweryna Krajewskiego, zespół Vox, Tadeusza Woźniaka, Iwonę Niedzielską czy Jerzego Połomskiego. Także jego teksty ukażą się na nowej płycie Sparks.

- Do kompozycji Marka napisałem już jeden tekst i miałem problem, czy piszę dla dzieci, czy dla dorosłych. Nie mogę pisać o misiach, ale z drugiej strony nie mogę przemycać moich przemyśleń o życiu, naturalnej dla mnie ironii i sceptycyzmu. Pozostaje więc tekst mówiący o tym, że wszystko zależy od ciebie, w miarę optymistyczny. Nawet takie teksty środka mogą być inteligentne.

Marek Hojda i Jacek Bukowski nie pierwszy raz pracowali ze sobą. Wspólnie stworzyli około 30 utworów. Co więcej, obu artystów, od przeszło dwudziestu lat łączy prawdziwa przyjaźń.
- Marka znam z czasów, kiedy on jeszcze studiował w ówczesnej Wyższej Szkole Muzycznej na Wydziale Jazzu - wspomina Bukowski. - Zanim jeszcze uzyskał dyplom zgłosił się do mnie, żebym mu napisał tekst. Jego muzyka bardzo mi się spodobała. Zgodziłem się. Zresztą Marek z tą kompozycją wygrał Giełdę Piosenki w telewizji. Potem jeszcze wiele razy współpracowaliśmy. To przykład takiej przyjaźni artystycznej.

PISANIE MUZYKI PRZEDE WSZYSTKIM

- Jacek bardzo mi pomógł na początku mojej kariery - przyznaje Hojda. - Dzięki niemu nawiązałem wiele cennych kontaktów i znajomości.

A przecież Marek Hojda był później między innymi klawiszowcem w zespole De Mono, Emigranci. W tej drugiej grupie przez pewien czas był także frontmanem. - To było po odejściu Pawła Kukiza. Długo szukaliśmy wokalisty na jego miejsce, ale nam się nie udało. Dlatego rozkaż śpiewania dostałem ja - śmieje się Hojda. - Nasza druga płyta była z moim wokalem, ale ja źle się czułem w tej roli. Wokalistą trzeba się urodzić. Czasami wychodzi ktoś taki jak Boby Dylan, czy Muniek Staszczyk, którzy nie mają zbyt pięknego głosu, ale ludzie czekają, co mają do powiedzenia. Ja, choć głos mam dobrze ustawiony, to czułem, że słuchacze nie mają tej ciekawości. O wiele lepiej czuję się w pisaniu muzyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie