Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Dworczyk, buski lekarz, Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Jakim był człowiekiem? Mówi jego wnuczka

Michał Kolera
Michał Kolera
Busko-Zdrój, luty 1944. Stoi pierwszy z lewej Marian Dworczyk
Busko-Zdrój, luty 1944. Stoi pierwszy z lewej Marian Dworczyk Zbiory prywatne Ewy Dworczyk
W sobotę, 10 września, miało miejsce uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci Mariana Dworczyka, lekarza ze szpitala „Górka” w Busku Zdroju i jego żony Haliny, którzy ratowali Żydów w trakcie wojny. W wydarzeniu uczestniczył wnuk lekarza - szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk wraz z innymi potomkami uhonorowanych. Historię rodziny opowiada nam jego siostra stryjeczna - Ewa Dworczyk.

Marian Dworczyk urodził się 23 marca 1894 roku w Rogalinku pod Poznaniem. Żonaty z Haliną z domu Hofman (1894-1974). Powstaniec wielkopolski, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Doktor medycyny, lekarz pułkowy w Biedrusku, Kaliszu, Poznaniu i Toruniu. Do cywila odszedł w 1928 roku jako kapitan, dalej pracował w Czerniejewie w Wielkopolsce.

Jego wnuczka Ewa Dworczyk, która przyszła na świat w 1956 roku, tak opisuje fakty z tamtego okresu życia swoich dziadków.

- Wraz z hrabiną Skórzewską założyli tam stację opieki nad samotnymi matkami i dziećmi. Organizował zespół Echo, którego był prezesem, finansował instrumenty muzyczne. Tworzył oddziały Polskiego Czerwonego Krzyża, uruchomił kursy sanitarne i ratownicze. Po 1933 roku, kiedy rodzina przeniosła się na Górny Śląsk, również założył oddział PCK, a także oddział przeciwiperytowy. Chodziło o obronę ludności przed działaniem gazów bojowych - mówi.

W 1940 roku, już podczas okupacji hitlerowskiej, zamieszkał z rodziną w Busku, gdzie pracował, jako lekarz naczelny. Zajęli w pięcioro służbowe mieszkanie w sanatorium "Górka". Personel placówki w owym czasie bardzo angażował się w pomoc prześladowanym współobywatelom, mającym żydowskie korzenie. Pisze o tym doktor Karolina Trzeskowska-Kubasik z Buska, która dla Instytutu Pamięci Narodowej napisała artykuł pod tytułem "Historia pomocy udzielonej Matyldzie Engelman i jej córce przez Mariana Dworczyka – lekarza Sanatorium Górka w Busku-Zdroju".

- Doktor Aniela Żwan-Goldschmiedowa w latach 1941-1942 przemycała do buskiego getta odzież i żywność, a także leczyła chore dzieci. W swoim mieszkaniu w czasie okupacji niemieckiej ukrywała ich co najmniej czworo. Zwolniony przez Niemców doktor Szymon Starkiewicz w 1941 roku udzielał pomocy medycznej Żydom skupionym w wiślickim getcie. Pomógł również znaleźć schronienie słynnemu immunologowi – doktorowi Ludwikowi Hirszfeldowi, który do Wiślicy przyjechał wraz z córką Marią. W akcję pomocy Żydom włączył się także Marian Dworczyk, który od 1940 roku wraz z żoną – Haliną oraz z synami – Mieczysławem, Wojciechem i Janem mieszkał w Busku-Zdroju - podaje Karolina Trzerskowska-Kubasik.

Wiadomo, że małżeństwo Dworczyków od sierpnia lub września 1942 do połowy 1943 roku udzielało pomocy Matyldzie Engelman i jej córce Kamili, które wcześniej uciekły z getta w Skarżysku-Kamiennej, a następnie udały się do Buska, mając nadzieję, że tak zwany "aryjski wygląd" oraz to, że nie były w mieście znane, pomoże im przetrwać. Z drugiej strony, jak pisze Karolina Trzeskowska-Kubasik, należy przypomnieć, że podczas wojny z uzdrowiska korzystali głównie Niemcy oraz volksdeutsche. Zbyt długi pobyt Engelman mógł nasunąć podejrzenia co do zasadności jej pobytu.

Do spotkania Mariana Dworczyka i Matyldy Engelman doszło najprawdopodobniej wskutek tego, że jej córka zachorowała na odrę. Po wyleczeniu doktor dalej im pomagał dostarczając żywność i leki. Matylda Engelman zdołała załatwić dla siebie fałszywe dokumenty na nazwisko zmarłej mieszkanki Wilna Marianny Gajek. O wiele trudniej było jej zdobyć świadectwo pracy, które chroniło przed wywózką na roboty przymusowe. Postanowiła zwrócić się o pomoc do doktora Dworczyka. W tym momencie wyjawiła też, że jest Żydówką. Doktor Dworczyk, zatrudniał Matyldę w swoim gabinecie, przekazywał żywność i leki. Od 1943 przez kilka miesięcy małżeństwo ukrywało Żydówki w służbowym mieszkaniu w Sanatorium "Górka".

- Jako mąż i ojciec trzech synów nie powinienem tego robić. Jako człowiek mam odpowiedzialność i obowiązek wobec Boga, by Ci pomóc - miał powiedzieć wówczas Marian Dworczyk.

W sanatorium roiło się wtedy od Niemców przebywających na rekonwalescencji po walkach na froncie. W końcu ktoś doniósł na Dworczyków.

- W pierwszej połowie 1943 Marian Dworczyk dowiedział się od Niemca pracującego w „Górce”, że znajduje się na liście osób przewidzianych do aresztowania. Najprawdopodobniej niemieckim władzom „Górki”’ został złożony donos o pobycie dwóch dodatkowych osób w mieszkaniu Dworczyków. Dworczyk postanowił wysłać Matyldę Engelman i jej córkę do Włoch pod Warszawą, gdzie mieszkała rodzina jego żony. Zakupił im bilet, zaś najstarszy syn – Mieczysław odwiózł furmanką Matyldę z córką na stację kolejową. Mieszkanie Dworczyków zostało przeszukane przez Niemców. Dworczyka osadzono w jednym z aresztów najprawdopodobniej na terenie Buska-Zdroju. W bliżej niekreślonym czasie został z niego zwolniony. Matylda Engelman i jej córka przeżyły wojnę. Potem, poprzez Austrię, trafiły do Australii - podaje Karolina Trzeskowska-Kubasik.

Czy rodzina wiedziała coś o jego działalności Dworczyków w Busku-Zdroju podczas okupacji hitlerowskiej?

- Dziadek niechętnie opowiadał o tym okresie. Po wojnie były takie czasy w Polsce, kiedy kontakty z Żydami nie były mile widziane. Nie tylko chodzi tu o rok 1968, bo później też nie było atmosfery, by mówić głośno o tych sprawach. W rodzinie wiedzieliśmy wszyscy, ale nie wspominaliśmy tego przy każdym spotkaniu. Ponadto dziadkowie nie uważali tego za jakiś wyczyn, którym trzeba było się chwalić dookoła. Ich zdaniem trzeba było tak postąpić, bo to oczywiste. Nie było potrzeby roztrząsania tego bez przerwy. Wydaje mi się, że to dobrze świadczy o ich charakterze - mówi Ewa Dworczyk.

Jakimi ludźmi byli Halina i Marian Dworczykowie?

- Dziadka wspominam bardzo dobrze, wnukom zawsze okazywał życzliwość. Miał trzech synów, ich żonom okazywał wyrozumiałość i troskę. Jednak przez wiele lat był lekarzem wojskowym. Żołnierze mają bardzo specyficzny charakter, są zdyscyplinowani i odpowiedzialni. Dziadek miał duży szacunek w rodzinie, liczono się z jego zdaniem. Był znakomitym lekarzem, miał szósty zmysł, dzięki któremu radził sobie nawet wobec braków takich urządzeń, jakie mamy dzisiaj - tomografów, rezonansów, USG. Uratował moją mamę od śmierci, rozpoznał rozlany wyrostek robaczkowy, kiedy miała osiem lat. Mnie też w zasadzie ocalił, kiedy ciężko zachorowałam na żółtaczkę wszczepienną. To wtedy na rok przeniosłam się do dziadków, gdzie utrzymywałam rygorystyczną dietę przez cały rok. Babcia troskliwie tego pilnowała. Nigdy im tego nie zapomnę - relacjonuje Ewa Dworczyk.

Obecny przy odsłonięciu tablicy w Busku-Zdroju Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów to wnuk Mariana Dworczyka i brat stryjeczny pani Ewy.

- Myślę, że to nie przypadek, że znajduje się na tym stanowisku. Mężczyźni w naszej rodzinie zawsze byli społecznikami. Uważam, że to bardzo dobry człowiek. Od młodych lat działał w harcerstwie oraz na rzecz Polaków na wschodzie. Przyczynił się do powstania Karty Polaka. Do tej pory jest persona non grata na Białorusi, gdzie został kiedyś pobity. On zawsze, prócz pracy zawodowej, działał na rzecz społeczeństwa. Ma czworo dzieci, a znajduje na to czas. Przeważnie jest wysyłany na najtrudniejszy odcinek, co mówi samo za siebie - mówi Ewa Dworczyk.

Po wojnie rodzina Dworczyków wyjechała na Górny Śląsk, po czym osiadła w Warszawie. Marian Dworczyk spoczął na warszawskich Powązkach w 1970 roku. Przed śmiercią pracował w ministerstwie zdrowia, rozwijał też fizykoterapię w stolicy. Jego wnuczka Ewa pierwszy raz odwiedziła Busko-Zdrój siedem lat temu jako kuracjuszka. Spacerując po Parku Zdrojowym i patrząc na uzdrowisko dużo myślała o swoim dziadku.

- Próbowałam znaleźć jakieś ślady, pytałam ludzi, ale nikt nic nie wiedział. Znalazłam tylko nazwiska mojego ojca i wujka w zeszytach dyrektora tajnych kompletów pana Lisaka. Były tam ich oceny. Więcej tropów nie było - mówi Ewa Dworczyk.

Postanowiła sama przypomnieć historię dziadka. Wskutek jej działań, w 2020 roku Dworczykowie zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, przyznawanym przez żydowski Instytut w Yad Vashem. To honorowe wyróżnienie dla tych, którzy pomagali przeżyć Żydom podczas Holocaustu.

- Długo trwało odszukanie krewnych, którzy żyją teraz w Australii, mimo, że Matylda wydała trzy książki, w których opisuje swoją historię. Jedna z nich pod tytułem "Podróż bez końca", została przetłumaczona niedawno na język polski przez Annę Szumańską. Opisana jest w niej historia pomocy udzielonej przez dziadków. Znalezienie rodziny w Australii okazało się skomplikowane. Porozumieliśmy się przez internet, dzięki czemu możliwe było uzyskanie akceptacji Instytutu Yad Vashem - relacjonuje Ewa Dworczyk.

Wcześniej, postanowieniem Prezydenta RP z 12 grudnia 2019 r. Mariana Dworczyka i jego żonę Halinę z domu Hofman odznaczono pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia Żydom podczas drugiej wojny światowej, za wybitne zasługi w obronie godności, człowieczeństwa i praw ludzkich.

Od soboty, 10 września 2022 wspaniałą historię rodziny Dworczyków będzie przypominać wszystkim tablica wmurowana w ścianę sanatorium "Górka" w Busku-Zdroju. Podczas uroczystości pojawiło się wiele znanych osób. Prócz Michała Dworczyka, Ewy Dworczyk, wnuków i prawnuków Mariana i Haliny Dworczyków, byli to między innymi wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz, poseł Krzysztof Lipiec, marszałek województwa Andrzej Bętkowski oraz Waldemar Sikora, burmistrz Buska-Zdroju i Adam Bodzioch, burmistrz Kazimierzy Wielkiej.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie