Maryla Rodowicz i przyjaciele pomagają Katarzynie Gaertner

- To co się nam przydarzyło na pewno będzie w nas tkwić już do końca, to był potworny szok, ale musieliśmy się z niego otrząsnąć i zacząć myśleć o przyszłości - mówi Kasia. - Ja nawet nie przypuszczałam, że tak zareaguję na ten okropny stres, że w ogóle przestanę chodzić, ale widocznie było to dla mnie za dużo. Byłam jak sparaliżowana, nie mogłam zrobić ani jednego kroku. To nieszczęście wydarzyło się w takim momencie mojego życia, w którym byłam zadowolona, myślałam, że osiągnęliśmy już pewną stabilizację po latach różnych wyrzeczeń i teraz będziemy się mogli spokojnie zająć pracą twórczą. Los zdecydował inaczej i trzeba pokornie go przyjąć.

Uratowało sie pianino.

Przypomnijmy, że pożar wybuchł pod koniec stycznia zupełnie niespodziewanie, jak to w życiu bywa, w miły, spokojny sobotni wieczór. Budynek w Komaszycach, blisko Końskich, w którym artyści mieszkali, gdzie było studio nagrań i sale przesłuchań prawie doszczętnie spłonął. Twórcy stracili cały dorobek materialny i intelektualny. W domu znajdowały się nagrania, nuty, instrumenty. Spaliły się nieznane piosenki Agnieszki Osieckiej, spłonęła rosyjska wersja opery "Zaczarowany bal", którą chcieli nabyć Rosjanie, unikalne pamiątki po Johnie Lennonie, pamiątkowe zdjęcia, nuty. A akcja gaśnicza, w której uczestniczyli całą noc strażacy zawodowi i z jednostek ochotniczych była bardzo utrudniona ze względu na bardzo niską temperaturę i skomplikowany, przez ogrodzenie, dostęp do budynku. Sytuację nieco uratowały pobliskie stawy, ale żeby czerpać z nich wodę trzeba było przekopać się przez gruby lód. Bogusław Jakóbczyk, młodszy brygadier dowodzący akcją i starszy kapitan Adam Zieliński, drugi z dowódców dobrze pamiętają tę noc. - Gasiliśmy pożar i cały czas wynosiliśmy dobytek - mówią. Udało się uratować pianino. Starszy brygadier, Grzegorz Młynarczyk, zastępca komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej też nigdy nie zapomni tej akcji gaśniczej.

Przyjaciele pomagają.

Przyjaciele, artyści szybko ruszyli na pomoc, straty na skutek pożaru wyniosły 3,5 mln złotych, ale droga do odbudowy jest jeszcze daleka. Razem z gospodarzami oglądamy zniszczony dom. - Budowaliśmy go wiele lat, nie zostało z niego nic - podkreśla aktor Kazimierz Mazur. Kasia do tej pory niechętnie do niego wchodzi, ma jeszcze pewien uraz. Ale wszystko przemyśleliśmy i będziemy jednak chcieli go odbudować. Bo dla nas najważniejsza jest sztuka. Bez niej nasze dalsze życie nie miałoby sensu. Nie wiem jeszcze jak to zrobimy, bo na odbudowę potrzeba miliona złotych, ale wierzymy, że z pomocą innych damy radę.

W minioną niedzielę artystów odwiedziła kielecka piosenkarka Anna Kochowicz, która niedawno, razem z innymi twórcami wystąpiła w kieleckim koncercie charytatywnym dla Kasi i ksiądz Zbigniew Klepacz z Jędrzejowa, który też chciałby w niedalekiej przyszłości zorganizować koncert dla Katarzyny i jej męża. - Rzeczywiście dom wygląda przygnębiająco, robi mi się smutno jak na to patrzę - mówi ksiądz. - Trzeba pomóc, na tym koncercie mogłaby wystąpić "Piwnica pod Baranami", pomyślę co można w tej sprawie zrobić. - Cały czas bardzo nam pomaga Maryla Rodowicz, która już planuje następny wielki koncert - mówi Katarzyna Gaertner. - Zaraz po pożarze przysłała pojazd z potrzebnymi rzeczami, pomyślała nawet o mleku kozim dla małych kózek, bo matkę zagryzł pies. Bardzo często dzwoni, wspiera nas psychicznie, zastanawia się jak pomóc. Podobnie Halina Frąckowiak, Andrzej Rybiński i inni przyjaciele.

Chce promować Świętokrzyskie.

Do równowagi dochodzi też Bartek Gaertner, siostrzeniec Katarzyny, który od dawna z nimi mieszka. Razem z młodymi twórcami, którzy często tu pomieszkiwali stanowią jedną zgraną rodzinę. Bartek założył własny zespół muzyczny EL of B, pomagał w przesłuchaniach, w nagraniach płyt. - W tym domu muzyka, sztuka jest najważniejsza - potwierdza Bartek. - Chciałbym, żeby tak pozostało, wspólnymi siłami podniesiemy się po tragedii.

Kompozytorka już przygotowuje się do nadchodzącego Festiwalu Piosenek im Katarzyny Gaertner, którego finał odbędzie się w trakcie Kuźnic Koneckich. - Szukanie talentów, przygotowywanie młodych osób z terenu województwa świętokrzyskiego do kariery to moje powołanie - mówi kompozytorka. - Piękna Ziemia Świętokrzyska tak dużo mi dała, tu wyleczyłam się z białaczki, że teraz muszę spłacić ten dług. Tutaj sama mogę się też rozwijać, tworzyć Jest nam bardzo ciężko, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Życie przynosi radość, ale także i ból.

Ramka II: Wszyscy, którzy chcieliby pomóc pani Katarzynie i Kazimierzowi Mazurowi w odbudowie domu i studia nagrań są proszeni o wpłacanie pieniędzy na konto na numer 47 1020 1156 0000 7702 00382077 Bank PKO OBP z dopiskiem " Dla Katarzyny Gaertner".

Ramka III: Już 23 czerwca odbędą się w kieleckiej filharmonii eliminacje do Festiwalu Piosenek im. Katarzyny Gaertner, finał odbędzie się 14 lipcu w Maleńcu w ramach Kuźnic Koneckich. Teraz jest czas, aby przygotować dwie piosenki, w tym jedną kompozytorki na zbliżające się przesłuchania, po to aby wygrać słynna "Diamentową Kaśkę".