Maszt telefonii komórkowej w Skowronnie Górnym. Mieszkańcy go nie chcą, gospodarstwa agroturystyczne boją się o przyszłość

Maszt ma mieć około 60 metrów. Położony będzie kilkaset metrów od głównej ulicy oraz trzech gospodarstw agroturystycznych. Właścicielem jednego z nich, "Pod Bociankiem" jest Barbara Mider.

- Jeżeli powstanie ten maszt to koniec z nami. Goście, owszem, przyjadą, ale jak zobaczą tego molocha, to napiszą w Internecie negatywną opinię: "Nie przyjeżdżajcie!". Nie dość, że taka wielka inwestycja psuje krajobraz, to jeszcze ludzie mają różne przekonania, niektórzy wciąż boją się pola magnetycznego - mówi pani Barbara.

W niedzielę, 4 lutego, w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej Skowronno Górne odbyło się spotkanie około 45 mieszkańców Skowronna Górnego i Dolnego, Brześcia i Koperni. Obecni byli burmistrz Włodzimierz Badurak, przewodniczący Rady Miejskiej Zdzisław Woźniak oraz pracownik Urzędu Miejskiego do spraw ochrony środowiska. Omawiano planowaną inwestycję, budzącą obawy ze względu na potencjalne negatywne skutki dla walorów krajobrazowych i agroturystyki regionu. Mieszkańcy zapowiedzieli protesty poprzez wysyłanie pism do instytucji, dążąc do zachowania unikalnego charakteru terenów.

Sprawa masztu jest obecnie na etapie procedowania w Urzędzie Miejskim w Pińczowie.

- Nie dostaliśmy odmowy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Teraz wystąpimy do stron postępowania, którymi są sąsiedzi oraz inwestor, z zawiadomieniem, że mamy zebrane wszystkie dokumenty, że strony mogą się z nimi zapoznać oraz o tym, że po terminie 7 dni od odebrania tego pisma Urząd Miejski w Pińczowie podejmie decyzję o warunkach zabudowy - mówią pracownicy pińczowskiego Urzędu Miejskiego.

Burmistrz Włodzimierz Badurak na razie nie chce oficjalnie deklarować, co postanowi jego urząd.

- Na spotkaniu zapoznałem się z wątpliwościami mieszkańców. Przed wydaniem decyzji na pewno weźmiemy pod uwagę wszystkie opinie, jakie do nas docierają - mówi Włodzimierz Badurak.

Sprawą zainteresowały się również Świętokrzyskie i Nadnidziańskie Parki Krajobrazowe, na którego terenie ma znaleźć się maszt.

- O inwestycji dowiedziałem się przypadkiem. Poinformował mnie o niej jeden z mieszkańców Skowronna. Na etapie procedowania przez gminę Pińczów i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska nie byliśmy zawiadomieni o sprawie. Nie ma zresztą takiego obowiązku, żeby za każdym razem organ, który wydaje uzgodnienia lub postanowienia, nas o tym informował. Jednak najczęściej dzieje się tak, w trudniejszych sprawach jest to z nami konsultowane. Tym razem tak się nie stało - mówi Tomasz Hałatkiewicz. dyrektor instytucji.

Czy Świętokrzyskie i Nadnidziańskie Parki Krajobrazowe zamierzają zareagować?

- Tak, jak najbardziej. Niestety, nie wpłynęło do nas oficjalnie żadne pismo na ten temat. Kiedy tylko coś takiego dostanę, będę to analizował. Obiecałem to w rozmowie z kilkoma mieszkańcami. Sprawdzimy, jak wygląda ta inwestycja pod kątem ochrony krajobrazu, czy faktycznie maszt będzie naruszał zasady. Podejrzewam, że tak. Jeśli to się potwierdzi, będziemy opiniować negatywnie - dodaje Tomasz Hałatkiewicz.

Mieszkańcy są zdania, że maszt równie dobrze mógłby powstać w mniej eksponowanym miejscu.

- Takim miejscem jest na przykład rejon byłej kopalni w Pińczowie. Tam inwestycja nikomu by nie przeszkadzała - mówią.

Czy inwestor jest skłonny wziąć pod uwagę ich sprzeciw i przenieść inwestycję gdzie indziej? "Echo Dnia" zwróciło się z tym pytaniem do biura prasowego spółki Play. Niestety nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi. Firma powołuje się na badania naukowe, prowadzone przez Akademię Ekonomiczną w Krakowie. Mówią o tym, że sąsiedztwo masztów telefonii komórkowej nie wpływa negatywnie na ceny sąsiadujących z nimi nieruchomości. Dodatkowo przedsiębiorstwo twierdzi, że maszty telekomunikacyjne są pożyteczne w takich miejscach, jak Skowronno.

- W miejscowościach atrakcyjnych turystycznie szczególnego znaczenia nabiera zapewnienie stabilnego dostępu do usług telekomunikacyjnych. Po pierwsze z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców i turystów – z naszych analiz wynika, że stacje bazowe położone w rejonach turystycznych odnotowują nawet po kilkaset połączeń alarmowych w ciągu miesiąca. Po drugie z uwagi na konieczność zapewnienia stabilnego i szybkiego transferu danych, niezbędnego we współczesnej działalności turystycznej - napisał
Paweł Antończyk, ekspert do spraw Public Affairs spółki P4, operatora sieci komórkowej Play.

Całą odpowiedź Pawła Antończyka można przeczytać w załączniku poniżej:

Odpowiedź sieci Play dotycząca masztu w Skowronnie