Tata Mateusza Zaremby przez kilka lat był strażakiem. I nie ma się co dziwić, że popularny "Zarek" w dzieciństwie marzył o tym, żeby pracować w tym zawodzie. Postawił na piłkę ręczną, a strażakiem został na... kilka godzin, pozując do naszego kalendarza sportowego.
- Kiedyś strażacy zajmowali się tylko gaszeniem pożarów, teraz uczestniczą też w innych akcjach, na przykład jeżdżą do wypadków. W ciągu tych kilku godzin mogłem się przekonać, że nie jest to łatwa praca, ale na pewno ciekawa - mówił Mateusz Zaremba, który od razu został rozpoznany przez kieleckich strażaków. Nie obyło się więc bez rozmów o nim i całej drużynie Vive Targi Kielce.
MIAŁ WOZY STRAŻACKIE
Dodał też, że w jego rodzinnym domu wśród zabawek nie brakowało wozów strażackich. - Pamiętam, że tata zabierał mnie też do pracy i na żywo mogłem oglądać różne wozy strażackie. Dla małego chłopaka to była duża frajda - opowiadał Mateusz Zaremba. W zrealizowaniu jego sesji zdjęciowej pomogli nam: komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach - starszy brygadier Zdzisław Kuźdub, zastępca komendanta miejskiego - brygadier Robert Sabat i starszy kapitan Bogdan Niezgoda, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 1.
Mateusz Zaremba z Robertem Sabatem (z prawej), zastępcą komendanta miejskiego straży pożarnej oraz Bogdanem Niezgodą, dowódcą Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 1.
(fot. Dawid Łukasik)
KALENDARZE DLA RODZINY
- Cieszę się, że chociaż przez dwie godziny mogłem być strażakiem. To była fajna przygoda, a pomysł z takim kalendarzem jest bardzo dobry. Pokazuje sportowców w innej roli, na przykład w tych zawodach, o których marzyli w dzieciństwie - mówił Mateusz Zaremba, który na zakończenie sesji pozował do pamiątkowego zdjęcia ze wszystkimi strażakami. - Jak trzeba, to na akcję też z wami pojadę - rzucił z uśmiechem.
A tym, że w takiej roli pozował do naszego kalendarza sportowego, od razu pochwalił się swoim bliskim. - Teraz wszyscy czekamy na kalendarz, kilka egzemplarzy na pewno podeślę do Nowogardu - dodał reprezentant Polski w piłce ręcznej.
SYN OCZKIEM W GŁOWIE TATY
Mateusz w Kielcach jest już 3,5 roku. - Czuję się tu bardzo dobrze, moja narzeczona również - powiedział "Zarek", który mieszka niedaleko innych piłkarzy ręcznych, między innymi Kazimierza Kotlińskiego, Witalija Nata i Daniela Żółtaka. Wolny czas najchętniej spędza z narzeczoną Dorotą, z którą jest już ponad pięć lat, i synkiem, który ma półtora miesiąca. - Karolek jest teraz oczkiem w głowie taty. W dzień czasem daje popalić, w nocy jest spokojny - dodał Mateusz. Ma on nadzieję, że ten rok będzie dla niego pomyślny. - Najważniejsze, żeby dopisywało nam zdrowie - powiedział Mateusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?