Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka kontra ojciec i babcia! Trwa szalona walka o małego Krystianka

Paulina Baran
Babcia trzyletniego Krystiana od strony matki postanowiła nagłośnić sprawę,  - Dominika jest opiekuńczą i i dobrą matką, a notorycznie jest zgłaszana na policję, że niby opiekuje się dzieckiem po pijanemu  - mówi.
Babcia trzyletniego Krystiana od strony matki postanowiła nagłośnić sprawę, - Dominika jest opiekuńczą i i dobrą matką, a notorycznie jest zgłaszana na policję, że niby opiekuje się dzieckiem po pijanemu - mówi. Dawid Łukasik
25-letnia Dominika ze łzami w oczach opowiada, że babcia jej synka nachodzi ją i notorycznie wzywa policję. - My kochamy Krystiana, a ona chce go nam zabrać - odpowiadają ojciec i babcia chłopca.

Policja czuwa

Policja czuwa

Andrzej Baran rzecznik prasowy Świętokrzyskiej Policji potwierdził, że funkcjonariusze mieli kilka interwencji w domu matki trzylatka. - Policjanci nigdy jednak nie stwierdzili, żeby kobieta była pod wpływem alkoholu - poinformował rzecznik.

Dwudziestopięcioletnia Dominika jest załamana. Twierdzi, że babcia jej trzyletniego syna (od strony ojca) nieustannie ją nachodzi i próbuje odebrać dziecko. - Kiedy mieszkałam z tatą Krystiana, jego mama we wszystko się wtrącała. Mimo że nie mieszkała z nami ciągle czuliśmy się inwigilowani. Ta kobieta co chwila wzywała policję twierdząc, że zajmujemy się dzieckiem pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżali policjanci okazywało się, że jej zarzuty są wyssane z palca - opowiada. Dominika wspomina, że kiedy jej synek miał dwa lata, jego babcia wystąpiła do sądu o pozbawienie rodziców władzy i przyznanie jej praw do opieki nad wnukiem, ale ostatecznie wycofała wniosek.

Matka: - Każą mojemu dziecku kłamać na policji

W kwietniu tego roku tata Krystiana nie wytrzymał presji i wyprowadził się do matki. Dominika twierdzi, że wtedy zaczął się prawdziwy koszmar. - Nagle okazało się, że matka, która chciała pozbawić swojego syna praw rodzicielskich stwierdziła, że jest on cudownym ojcem dla Krystiana. Teraz w sądzie toczy się sprawa o widzenia z Krystianem - wyjaśnia.

Dominika nie chce, żeby jej syn miał jakikolwiek kontakt ze swoją babcią. - Ona jest chora psychicznie. Ostatnio, kiedy syn miał zapalenie spojówek słyszałam, jak wmawiała mu, że ma podbite oko, bo pobił go jeden z dziesięciu moich kochanków. Na drugi dzień do naszego domu przyjechała policja, ale przedstawiłam dokumenty od lekarza, że dziecko jest po prostu chore, a nie pobite i wszystko zostało wyjaśnione - tłumaczy kobieta.

Sąd zmienił decyzję

Dominika podkreśla, że nie chce utrudniać synowi kontaktów z ojcem, ale jednocześnie nie pozwoli mu zabierać syna do domu. - Początkowo sąd przyznał tacie Krystiana widzenia raz w miesiącu, w miejscu zamieszkania syna. Teraz jednak tata Krystiana pokazał mi wyrok z którego wynika, że może zabierać dziecko w każdą sobotę praktycznie na cały dzień. Nie wyobrażam sobie, żeby tak mogło być. Przecież on będzie zabierał syna do babci, a ona będzie wmawiała mu niestworzone rzeczy na mój temat - mówi Dominika. Dodaje, że nie zamierza się stosować to decyzji sądu, ponieważ jest dla niej dziwne, że takie samo pismo nie dotarło bezpośrednio do niej.

O dramatycznej sytuacji Dominiki mówi także jej mama. - Zdecydowałam się zawiadomić o sprawie redakcję, bo widzę, że córka już nie ma siły walczyć z tą kobietą. Ciągle odwiedza ją policja i za każdym razem okazuje się, że wezwania były nieuzasadnione. Najgorsze jest to, że babcia Krystiana ostatnio nagadała w sądzie, że rodzice Krystiana po jego urodzeniu zażywali narkotyków. Co ciekawe zeznania ojca dziecka są zupełnie rozbieżne. Przy matce mówi, że Dominika ćpa i pije, a kiedy jej nie ma, to twierdzi, że Dominika jest bardzo dobrą matką. Nie wiem jak można rozwiązać tę sprawę, ale jak nic nie zrobię to córka w końcu wpadnie w depresję - mówi.

Babcia: - Po urodzeniu dziecka piła i chodziła naćpana

Jak można było się domyśleć zupełnie inną wersję wydarzeń przestawiła nam babcia Krystiana od strony ojca. - Kiedy mój syn był z Dominiką obydwoje pili i ćpali. Teraz syn zupełnie się zmienił, odłożył wszelkie używki. Mój syn jest wychowany w takiej rodzinie, w której się nie kłamie, dlatego przyznał się do zażywania narkotyków w sądzie. Muszę przyznać, że Dominika też się zmieniła i od jakiegoś czasu nie pije, pewnie dla tego, że boi się, że straci Krystiana - mówi babcia. Twierdzi, że za każdym razem, kiedy wzywała policję działo się coś złego. Podkreśla, że często była świadkiem, jak Dominika po pijanemu szarpała syna.

Babcia zaprzecza także, żeby kiedykolwiek nastawiała wnuka przeciwko matce. - Wręcz przeciwnie. Uważam, że dziecka nie można mieszać w takie sprawy. Kiedy jednak Krystian powiedział mi, że boli go oko, bo uderzył go "taki pan" bałam się, że dzieje mu się krzywda i zgłosiliśmy z synem sprawę na policję - opowiada. Dodaje, że jest jej bardzo ciężko i strasznie tęskni za wnukiem. - Co my mamy zrobić, skoro Dominika chce nam zabrać Krystiana? Musimy jakoś walczyć o kontakty z nim. Najgorsze jest jednak, że ona nie chce stosować się do postanowień sądu. Kiedy w minioną sobotę syn chciał zabrać Krystiana i pokazał Dominice postanowienie sądu nie dała mu dziecka, ponieważ stwierdziła, że ona żadnego postanowienia nie dostała - opowiada babcia trzylatka.

Tata: - Kocham swojego syna, nie chcę stracić z nim kontaktu

Ze łzami w oczach o miłości do syna mówi także tata Krystiana. Twierdzi, że w przeszłości oboje z Dominiką brali narkotyki. - Kiedy moi rodzice zareagowali na tę sytuację Dominice nie było to na rękę. Kiedy zaczęliśmy się ciągle kłócić postanowiłem się wyprowadzić do mamy. Chciałem, żeby Dominika wyprowadziła się ze mną i zostawiła to nieciekawe towarzystwo, ale się nie zgodziła. Prosiłem, błagałem, ale ona nie chciała. Szczerze przyznam, że do tej pory nie jestem na 100 procent pewny, co było przyczyną, tego że moje dziecko miało spuchnięte oko. Kiedy mama powiedziała mi, ze możliwe, że ktoś uderzył Krystiana natychmiast do niego pojechałem. Chciałem wziąć syna na badanie, ale Dominika się nie zgodziła. Ostatecznie zgłosiłem sprawę na policję. Wiem, że dzielnicowy tam poszedł, ale żadnej oficjalnej odpowiedzi nie dostałem. Powiem szczerze, że mnie ta sytuacja też już załamuje. Kiedy w ostatnią sobotę poszedłem do Dominiki z postanowieniem sądu, że mogę go zabierać w soboty do siebie, nie oddała mi dziecka. Zaczęła mnie szarpać, a kiedy powiedziałem, że zgłoszę na policje, że nie respektuje postanowienia sądu, zaproponowała, żebym pobawił się z synem w jej domu. Zgodziłem się, bo co miałem zrobić? Przecież ja już dziecka miesiąc nie widziałem - mówi tata Krystiana.

Dobro dziecka jest nieważne?

Dobro dziecka jest nieważne?

Sprawę skomentował adwokat mamy trzyletniego Krystiana Tomasz Kokowski. - Zarówno ojciec dziecka jak i dziadkowie ojczyści usiłują przedstawić matkę chłopca jako złego opiekuna, którego zachowania zagrażają dobru małoletniego. Nie wspominają przy tym nic o uzasadnionych zarzutach kierowanych pod ich adresem i skrywają, że rzeczywistym powodem konfliktu są zerwane relacje rodziców chłopca oraz osobista niechęć do jego matki. Zgłaszane przez nich zastrzeżenia dotyczące sprawowania opieki nad Krystianem nie potwierdziły się czego najlepszym dowodem są sprawozdania z bieżąco realizowanego nadzoru kuratorskiego - mówi.

Mężczyzna twierdzi, że Dominika jest niestabilna emocjonalnie. - Kiedy przyszedłem do syna w październiku bo miał urodziny najpierw powiedziała, że mogę wejść. Rozpakowałem prezent, a ona nagle kazała mi wypieprzać. Fakt, nie miałem wtedy jeszcze przyznanych widzeń z dzieckiem, ale chyba to jest normalne, że chciałem pobyć z nim w jego urodziny - żali się tata chłopca.

Sąd zlecił badania psychiatryczne całej rodzinie

Ostatecznie sprawę o widzenia musi rozwikłać sąd. Marcin Chałoński rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach wyjaśnia, że sprawa jest na etapie ostatecznego rozstrzygnięcia i w najbliższym czasie strony procesowe przejdą badania psychologiczne. Rzecznik podkreśla także, że Dominika musi respektować postanowienie sądu, które pokazał jej ojciec dziecka. Tłumaczy, że ona nie musiała dostać takiego pisma, ponieważ nie jest to ostateczny wyrok, lecz tymczasowa zmiana decyzji sądu. - Tata dziecka odwołał się od decyzji sądu przyznającego mu widzenia z dzieckiem raz w miesiącu. Mężczyzna uzasadniał wniosek tym, że spotykając się z małym dzieckiem tak rzadko, może stracić z nim emocjonalną więź. Sąd odwoławczy przychylił się do jego prośby i zmienił postanowienie przyznając mu widzenie z dzieckiem w każdą sobotę - tłumaczył Marcin Chałoński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie