„Męka Ojca Kolbego” u Franciszkanów w skarżyskim klasztorku

W sobotę i niedzielę wieczorem kościół Ojców Franciszkanów w Skarżysku pękał w szwach. Wystawiano tam przygotowany przez katechetkę z I Liceum im. J. Słowackiego, Grażynę Stasiorowską, spektakl. W poprzednich latach wraz z uczniami i parafianami z Kamiennej prezentowano misteria Męki Pańskiej. Tym razem wierni zobaczyli wstrząsającą sztuką „Cela Śmierci”, opowiadający o losie więźniów Auschwitz i ostatnich chwilach życia świętego Maksymiliana Kolbego, który zgłosił się, by trafić do bunkra głodowego na śmierć w zamian za współwięźnia, Franciszka Gajowniczka i w końcu zginąć od zastrzyku z fenolu w serce.

Tylko miłość buduje

Ojciec Rafał Kołodziejski, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny stwierdził na początku - W nieludzkich warunkach, miejscu, gdzie wydawało się, że diabeł siedzi na tronie, święty Maksymilian zrobił coś, co pokonało zło. Pokazało, że miłość zwycięża. To, co zobaczycie, to nie zwykłe przedstawienie, ale rekolekcje. Tylko miłość jest twórcza, nienawiść niczego nie buduje. Odrzućmy ją.

Mocny spektakl
„Cela Śmierci” poruszyła widzów, wielu z nich miało łzy w oczach. Starannie przygotowane kostiumy, oprawa muzyczna i gra świateł to część wartości tej sztuki. Znakomicie zaśpiewały skarżyskie licealistki, aktorzy dobrze oddali koszmar życia w obozie koncentracyjnym. Wrażenie robiły sceny - przyjęcia transportu więźniów, wigilii w obozowym baraku i dla kontrastu - w komendanturze przy śpiewanej na żywo „Lilly Marlene” Marleny Dietrich. A także upiornej „choinki”, jaką przygotowali im SS - mani, układając pod drzewkiem zabitych, ozdobionych wstążkami więźniów, przy których pozostali musieli śpiewać kolędy. Postać Ojca Maksymiliana była ważną, ale nie dominującą w całym spektaklu, który kończy pieśń o nadziei.

Wielkie przedsięwzięcie

W przygotowanie „Celi Śmierci” zaangażowanych było około 60 osób, w tym wielu uczniów I Liceum, którzy niebawem będą zdawać maturę. Na próby poświęcili półtora miesiąca. Oto obsada: Reżyseria: Grażyna Stasiorowska. Pomoc techniczna - Paweł Stasiorowski. Charakteryzacja: Iga Matyśkiewicz, Martyna Stasiorowska. Podkłady muzyczne: Kamil Lewicki. Chór poprowadziła siostra Małgorzata. Ojciec Kolbe: Krystian Szczygieł. Były więzień: Jerzy Dachno. Niemcy: Sebastian Szczygieł, Norbert Michta, Albert Tarabasz, Łukasz Janiec, Damian Czarnota. Dzieci: Oliwia Biesaga, Oliwia Andre, Julia Zięba, Piotr Mamla, Miłosz Samiec. Więźniarki: Aleksandra Andre, Małgorzata Bernatek, Wiktoria Fiałkowska, Patrycja Fitas, Natalia Kornacka, Anna Mamla, Joanna Mosiołek, Zofia Obarska, Agata Pajdo, Gabriela Rogala, Martyna Samiec, Maria Sieczka, Emilia Szczygieł, Patrycja Szymańska, Milena Zagajska, Angelika Zych. Kapo: Karina Zięba. Śpiew: Małgorzata Sawina, Maria Wójtowicz, Żaneta Okła. Więźniowie: Maciej Djament, Przemysław Duda, Jan Dziewięcki, Wojciech Frąckiewicz, Bogumił Górlicki, Michał Kieres, Adam Niziołek, Marcin Nowak, Maciej Nowek, Kacper Paprzycki, Arkadiusz Piętak, Stanisław Rau, Mikołaj Sielski, Aleksander Skórski, Jerzy Sosnowski, Filip Uryniuk, Karol Winter, Mikołaj Zabiegło, Paweł Zarębski, Bartosz Wilkowski, Wojciech Zarębski. Kapo: Artur Cieślik. Reżyseria: Grażyna Stasiorowska, ojciec Karol. Jak się dowiedzieliśmy, nie ma planów ponownego wystawiania „Celi Śmierci”. A szkoda, bo powinni ją zobaczyć inni. Być może parafie zaproszą aktorów do siebie? Na pewno warto.