Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał być ślub - doszło do strasznego wypadku. 25-letni Grzegorz Kozioł ze Stojanowic walczy o powrót do sprawności. Możemy pomóc!

Aleksandra Boruch
Aleksandra Boruch
25-letni Grzegorz Kozioł ze Stojanowic po ciężkim wypadku na crossie walczy o powrót do sprawności. Pomóżmy!
25-letni Grzegorz Kozioł ze Stojanowic po ciężkim wypadku na crossie walczy o powrót do sprawności. Pomóżmy! archiwum prywatne
25-letni Grzegorz Kozioł z miejscowości Stojanowice w Gminie Bejsce w powiecie kazimierskim walczy o powrót do zdrowia. Jeszcze niedawno planował ślub, ale wszystko zmienił wypadek. Pomóżmy!

Życie 25-letniego Grzegorza Kozioła, mieszkańca miejscowości Stojanowice w gminie Bejsce w powiecie kazimierskim, w jednej chwili obróciło się o 180 stopni. 10 lipca 2022 roku chłopak wybrał się na przejażdżkę na crossie. Ubrał się w specjalny strój, założył porządny kask i pojechał... Niestety, nie wrócił do domu. W wyniku nieszczęśliwego wypadku trafił na stół operacyjny i walczył o życie. Doznał licznych obrażeń twarzoczaszki, krwiaka nadtwardówkowego i rozległego udaru. Aby wrócił do sprawności, potrzebuje intensywnej i bardzo kosztownej rehabilitacji. Pomóżmy!

25-letni Grzegorz Kozioł ze Stojanowic czeka na naszą pomoc

Niezwykle poruszającą relacją z dnia wypadku pana Grzegorza i jego walki o sprawność, podzieliła się siostra 25-latka, Marlena Rumas:

- "10 lipca 2022 w niedzielne przedpołudnie Grzesiek wypił poranną kawę, zjadł śniadanie, a jego chrześnica zapytała, czy pójdzie z nią na trampolinę. Odpowiedział: "Nadusiu, idę pojeździć na crossie. Jak wrócę, to pójdziemy." Ubrał się w specjalny strój, założył porządny kask i pojechał... Niestety, tym razem zamiast na trampolinie z małą Nadią, znalazł się na stole operacyjnym, gdzie lekarze walczyli przez kilka godzin o jego życie. Później kontynuowali tę walkę na intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Kielcach przez prawie trzy tygodnie. W wyniku wypadku Grzegorz doznał licznych obrażeń twarzoczaszki, krwiaka nadtwardówkowego, rozległego udaru..." - pisała w mediach społecznościowych siostra pana Grzegorza.

Miał być ślub - zdarzył się straszny wypadek
Okazuje się, że pan Grzegorz wraz ze swoją narzeczoną szykowali się do ślubu. Sakramentalne "tak" mieli sobie wyznać 24 września 2022 roku. W planach była też budowa domu, która miała ruszyć zaraz po weselu...

- W ciągu sekundy zawalił się świat całej naszej rodziny i ukochanej narzeczonej. Z Klaudią tworzą parę od siedmiu lat, a 24 września 2022 roku mieli brać wymarzony ślub, miało być piękne wesele. Kiedy Grzegorz walczył o życie na intensywnej terapii żyliśmy w zawieszeniu. Przez pierwszy tydzień lekarze przekazywali złe informacje, że sytuacja jest dramatyczna, że nie ma zbyt dużej szansy na to, że przeżyje... Udało się. Grzesiek walczył o odzyskanie sprawności w Centrum Origin Otwock pod Warszawą, a od trzech dni przebywa w Centrum Origin w Krakowie, gdzie kontynuuje terapię i jest bliżej domu - wyjaśnia siostra.

Dzięki rehabilitacji w specjalistycznych ośrodkach, pan Grzegorz robi bardzo duże postępy:

- Są postępy i są one naprawdę ogromne. Lecz niestety koszty są bardzo wysokie. Za pierwszy, trwający 3 tygodnie turnus zapłaciliśmy prawie 30 tysięcy złotych. Drugi turnus trwał 4 tygodnie i wyniósł 37 tysięcy złotych. Teraz rozpoczęliśmy kolejny turnus, który po wstępnych szacunkach wyniesie 21 tysięcy złotych. Jednak w trakcie trwania turnusu wszystko może się okazać - przyznała siostra pana Grzegorza.

Kiedy 25-latek trafił do Centrum Origin w Otwocku miał otwarte tylko jedno oko, nie było z nim kontaktu. Po 7 tygodniach intensywnej rehabilitacji rusza rękami, nogami, myśli logicznie i ma świadomość w jakiej jest sytuacji. Ma usuniętą rurkę tracheostomijną, zaczyna mówić i całkiem dobrze radzi sobie już z jedzeniem.

Szansa na sprawność
Jak podkreśla pani Marlena, jest szansa, że pan Grzegorz wróci do sprawności.

- Jest szansa, że Grzesiu wróci na nogi i będzie w stanie samodzielnie funkcjonować. Na pewno nie tak jak przed wypadkiem, ale tę samodzielność odzyskuje. Na ten moment uczy się mówić. Idzie mu to coraz lepiej. Miał problem z lewym okiem, ale i to zaczyna się powoli regulować i widzi coraz lepiej. Lewa strona jest znacznie bardziej sprawna, nad prawą trzeba bardziej popracować. Uczy się siadać. Jest mu ciężko, ale pomimo bólu współpracuje z rehabilitantami i czasem nawet się uśmiecha. Na ten moment w ośrodku przebywa z nim narzeczona na zmianę z naszą mamą - informowała siostra Marlena.

Co ważne, oprócz rehabilitacji pan Grzegorz musi przyjmować drogi lek - NeuroAid II. Miesięczna kuracja to koszt 2330 złotych.

Fala pomocy
W tej niezwykle trudnej sytuacji, pan Grzegorz i jego rodzina nie zostali sami. Parę dni po wypadku w ich stronę popłynęła wielka fala pomocy. Na portalu pomagam.pl została uruchomiona zbiórka online. Na Facebooku powstała grupa licytacyjna, a różne instytucje i samorządy wystartowały ze zbiórkami plastikowych nakrętek.

- Pierwszą turę nakrętek już oddaliśmy. Było to 1600 kilogramów. Dalej zbieramy te nakrętki. Zawsze to grosz do grosza i jakaś większa suma powstaje. Dla nas każda złotówka jest cenna. Oprócz tego, dzięki księżom proboszczom z okolicznych parafii możemy organizować kiermasze wypieków i domowych ciast, z których cała zebrana kwota trafia na cel rehabilitacji mojego brata - informowała pani Marlena.

Pierwszy kiermasz zorganizowano w rodzinnej parafii pana Grzegorza w Gorzkowie. Drugi - w Kazimierzy Wielkiej. Kolejny będzie w Bejscach, a w planach są jeszcze Rachwałowice, Kościelec i Biórków.

Ponadto, Koła Gospodyń Wiejskich z terenu gminy zorganizowały festyn charytatywny, podczas którego udało się zebrać ponad 11 tysięcy złotych na rehabilitację.

- Bardzo to doceniamy i jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą pomoc i za każdą złotówkę. Wiemy, że tylko dzięki temu Grzesiek może stanąć na nogi. Sami nie jesteśmy w stanie takich pieniędzy co miesiąc zorganizować - mówiła z wdzięcznością pani Marlena.

Brat pana Grzegorza i pani Marleny - Bartek zorganizował w Krakowie Zlot Małopolskiego Klubu Hondy. Tam również zebrano pieniądze na rehabilitację 25-latka. Sprzedawano breloczki i drobne gadżety.

Jak możemy pomóc?

Cały czas możemy pomóc panu Grzegorzowi w jego walce o odzyskanie sprawności.

Każdy z nas może wpłacić dowolny datek klikając w link: Grzegorz Kozioł - leczenie

Wspomóc możemy również poprzez uczestnictwo w licytacjach:
Grzesiek Kozioł - licytacje na rehabilitację

Możemy również zbierać plastikowe nakrętki.

- Plastikowe nakrętki można przynosić do naszego domu rodzinnego na adres Stojanowice 18. Można je przynosić do sklepu hydraulicznego "Mufka" w Bejscach. Jeśli będzie taka potrzeba możemy podjechać po większą ilość nakrętek - informowała na koniec pani Marlena.

Pomóżmy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie