Prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Jeżowicach bije na alarm. Na drodze prowadzącej do pól i jego posesji utworzyło się głębokie zastoisko wody. Strażak nie może wyjechać z domu samochodem. Musi zostawiać go we wsi na placu remizy.
Włoszczowska mleczarnia wstrzymała mu odbiór mleka aż do czasu naprawienia drogi. - Panie burmistrzu, ratunku i pomocy! - proszą rolnicy z Jeżowic.
ODSYŁANY OD IWANA DO POGANA
W poniedziałek prezes straży Zdzisław Rak osobiście zawiózł do Urzędu Gminy we Włoszczowie podanie, pod którym podpisało się pięciu mieszkańców. - "Jestem w drastycznej sytuacji - pisał prezes do burmistrza - odcięty od łączności ze światem przez wodę, która stoi na drodze. (…) Nie ma jak odwieźć dzieci do szkoły, w razie choroby karetka będzie miała utrudniony dojazd do mojej posesji". W niedzielę, gdy pan Zdzisław jechał do kościoła, samochód odmówił mu posłuszeństwa na samym środku 50-metrowego rozlewiska. - Naprawa kosztowała mnie 300 złotych - opowiada zbulwersowany mieszkaniec.
Zdzisław Rak żali się, że o problemie informował wcześniej kilkakrotnie Urząd Gminy, Starostwo Powiatowe oraz Nadleśnictwo Włoszczowa. - I zawsze odsyłany był od Iwana do pogana - twierdzi jego ojciec, Witold Rak. W zeszły piątek otrzymał pismo z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej we Włoszczowie, że ze względu na zły stan drogi dojazdowej do jego gospodarstwa, wstrzymany będzie miał odbiór mleka. Kilka tygodni temu zakopała się w tym miejscu cysterna z mleczarni i uszkodziła zawieszenie. Gospodarz, który hoduje 11 krów, nie wie, co ma teraz począć.
GMINA DORAŹNIE POMOŻE
Zdaniem Marii Orlikowskiej, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Gminy we Włoszczowie, to wina nieprzeczyszczonego rowu i zapchanego mostku przy drodze powiatowej oraz niedrożnego pobliskiego rowu melioracyjnego, którym woda powinna swobodnie spływać na teren Lasów Państwowych, co, z kolei, leży w gestii spółki wodnej i nadleśnictwa. - Skoro jest zapchany rów i mostek przy drodze powiatowej, to dlaczego nie utworzyło się tam rozlewisko? - pyta Zdzisław Rak. Co do zarośniętego rowu melioracyjnego w łąkach i lesie, mieszkaniec potwierdza, że taka sytuacja rzeczywiście ma miejsce.
Marek Nowak, naczelnik Wydziału Planowania, Rozwoju i Inwestycji w gminie Włoszczowa wczoraj odwiedził rozlewisko w Jeżowicach. I obiecał, że gmina doraźnie pomoże mieszkańcom zgodnie z ich życzeniem. - Odtworzymy zasypany rów na długości 130 metrów bieżących wzdłuż drogi dojazdowej do pól i posesji pana Raka. Dodatkowo dostarczymy kamień na podwyższenie drogi w jej najniższym miejscu. Będą to działania tylko częściowo rozwiązujące problem. Dalsze prace należy realizować w 2011 roku, po zagwarantowaniu odpowiednich funduszy w budżecie. Należy nadmienić, że kompleksowe załatwienie tego problemu to zadanie wspólne, zarówno gminy, jak i rolników, spółki wodnej oraz Nadleśnictwa Włoszczowa - twierdzi naczelnik Nowak. Prace przy usuwaniu zastoiska wody na drodze w Jeżowicach rozpoczną się prawdopodobnie jeszcze dzisiaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?