Miejski Zarząd Dróg chce za unijne pieniądze zmodernizować ulicę Witosa, która na całej długości ma być dwujezdniowa. Na skrzyżowaniach pojawią się ronda, w sumie siedem. Połączy ona ulice Olszewskiego, która zostanie przedłużona do Witosa z Radomską, a po przebudowie stanie się drogą wojewódzką.
- W 1995 roku na ulicy Witosa zginęła moja córka, ponieważ przy jezdni nie wybudowano chodnika ani nawet pobocza. Teraz chcecie w tym miejscu wybudować drugą jezdnię. Nigdy na to się nie zgodzimy. Zawiązaliśmy komitet protestacyjny - mówił Dariusz Dudziniec. – Wystarczy wymienić krawężniki, nawierzchnię jezdni i wybudować chodniki. Nic więcej nie potrzeba. A wy chcecie zabierać ludziom działki pod drugą jezdnię i budować ją pod oknami domów. Sąsiadowi trzeba będzie zabrać połowę działki, żeby wybudować do mnie nowy dojazd.
- A dojazd do mojego domu będzie o 700 metrów dłuższy niż obecnie. Jak się to pomnoży przez dni tygodnia i 3 samochody, to o ile wzrosną koszty mojego utrzymania – dodał Mirosław Rak.
Michał Michalski zabrał głos w imieniu przedsiębiorców z ulicy Witosa. – Ludzie zainwestowali mnóstwo pieniędzy w działalność gospodarczą, wybudowali nowe siedziby. Padniemy, jeśli wybudujecie drugą jezdnię i nie będzie możliwości skrętu z lewego i prawego pasa jezdni wprost do firm – podkreślał.
Inni pytali, dlaczego drogę lokalną, przechodzącą przez osiedle, miasto chce przerobić na wojewódzką, czy nie można wybudować jej w innym miejscu? – Dlaczego ruchu ciężarówek nie można puścić inną trasą? Na przykład ulicą Jesionową albo wybudować drogę za Dąbrową, pod lasem na wysokości więzienia i połączyć ją z Warszawską lub przedłużyć ulicę Klonową do Warszawskiej? – proponowali mieszkańcy.
- Tutaj przyszli tylko przedstawiciele osiedla, ale wszyscy mieszkańcy nie zgadzają się na budowę dwujezdniowej ulicy Witosa - podkreśliła Alina Dudek.
- Ulica Witosa mogłaby zostać jednojezdniowa, gdyby jeździło po niej 600 samochodów na godzinę. A z badań ruchu wynika, że podczas popołudniowego szczytu przejeżdża 1800 pojazdów na godzinę. W takiej sytuacji przepisy narzucają trasę dwujezdniową - wyjaśniał projektant Grzegorz Rodak. – Chcemy wybudować drogę, która upłynni ruch, a nie będzie go hamować. Trzeba pamiętać, że po przedłużeniu ulicy Olszewskiego będzie on jeszcze większy.
Monika Czekaj, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg, dodała, że wybudowanie takiej drogi w innym miejscu spowoduje takie same protesty innych mieszkańców. - Nikt nie chce mieć ruchliwej ulicy blisko siebie. Proponujecie państwo przeniesienie ruchu z Witosa na Jesionową, ale tam mieszkańcy są jeszcze w gorszej sytuacji niż wy. Od wielu lata mają ulicę bardzo blisko bloku. Ulica Witosa nie jest drogą lokalną, od dawna w dokumentach jest zapisana jako wojewódzka i w końcu to zadanie chcemy zrealizować. Jeśli mamy ją wybudować za pieniądze unijne, to musi spełniać odpowiednie parametry.
Dodała, że wie jak to jest mieszkać blisko ruchliwej drogi. – Mieszkam przy ulicy 1 Maja na Herbach, w domu, w który wybudowali moi rodzice. Wtedy tam była wieś, a teraz jest centrum miasta. Pracuję w Miejskim Zarządzie Dróg, a mimo tego nie załatwiłam sobie, żeby ograniczyć na niej ruch, bo rozumiem, że w mieście musi on być - mówiła.
Do 12 kwietnia trwają konsultacje społeczne w sprawie przebudowy ulicy Witosa i Zagnańskiej. – Prosimy o zgłaszanie konkretnych uwag. Jest ich już wiele – dodała dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?