Wciągu 5-6 lat gmina wybudowała prawie 50 kilometrów kanalizacji sanitarnej i oczyszczalnię ścieków. W cywilizowany sposób ścieków można się pozbywać w całej Miedzianej Górze, Kostomłotach Drugich i częściowo w Kostomłotach pierwszych. Przyłącza powstały do 1002 domów.
JEDNA TRZECIA DOMÓW BEZ PRZYŁĄCZA
- Około 30 procent gospodarstw nie jest przyłączona do kanalizacji sanitarnej, choć ma taką możliwość - przyznaje Zdzisław Zapała, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Miedzianej Górze. - To stanowczo za dużo. Nowe domy korzystają z kanalizacji, problem mamy ze starszą zabudową. Ich właściciele przyzwyczaili się do szamba i nie widzą powodu ponoszenie standardu życia.
Dodaje, że w niektórych miejscowościach kanalizacja była budowana wraz z przyłączami do domów. - Mieszkańcy płacili tylko 1700 złotych, nie musieli załatwiać żadnych formalności, a mimo tego nie wszyscy skorzystali z tej możliwości - przyznaje kierownik. - Dla osób, które chcą teraz wybudować przyłącze wójt uzgodnił korzystne pożyczki w bankach. A koszty nie są wysokie, wynoszą około 80 złotych za metr rury, im przyłącze dłuższe, tym cena niższa. Średnio trzeba zapłacić 2 tysiące złotych - informuje. - Stawiamy tylko jeden warunek, przyłącze musi wykonać firma z uprawnieniami.
Niektórzy gospodarze próbują sami, nielegalnie położyć przyłącze, bo tak jest taniej. - Wykrywamy takie przypadki i nie możemy ich zalegalizować, bo źle położone przyłącze wpływa niekorzystnie na prace całej sieci. Na przykład rury są kładzione zakolami i w razie awarii nie da się ich przetkać - tłumaczy.
SZAMBO RAZ DO ROKU
Mieszkańcy wybierają szamba, bo łatwo nielegalnie pozbyć się z nich ścieków. - Zbiorniki są często dziurawe, opróżniane są raz albo dwa razy w roku, a przy normalnym korzystaniu z wody ścieki powinny być wypompowane dwa razy w miesiącu. Wprowadziliśmy nawet wyższą opłatę za opróżnianie szamb w miejscach, gdzie jest dostęp do kanalizacji ( 15 złotych za metr sześcienny, a tam gdzie nie ma kanalizacji jest 10 złotych), ale to nie pomaga. Chyba różnica w cenie jest zbyt mała - przyznaje.
A ścieki wylewane do rowu czy wypływające z dziurawego szamba, to bomba ekologiczna. - Trują ziemię i wodę, którą pijemy. Często chorują całe rodziny, nie zdając sobie sprawy, że powodem są ścieki, które najczęściej sami wylewają - przypomina.
Kierownik zapowiada częste kontrole gospodarstw pod kątem legalnego pozywania się ścieków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?