Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Bielin otrzymał nakaz rozbiórki swojego domu jako samowoli budowlanej. Zapowiada walkę

Lidia CICHOCKA
- Jeśli zabiorą dom to z moim trupem. Nie mam po co żyć - mówi Stanisław Krzos z Bielin.
- Jeśli zabiorą dom to z moim trupem. Nie mam po co żyć - mówi Stanisław Krzos z Bielin. Aleksander Piekarski
Stanisław Krzos otrzymał nakaz rozbiórki domu. O jego unieważnienie walczył we wszystkich instancjach, nic nie uzyskał. - Popełnię samobójstwo, jeśli spróbują mi go zabrać. Już mi na niczym nie zależy - mówi.

Rozbiórki obiektów budowlanych

Rozbiórki obiektów budowlanych

Wydane nakazy w województwie świętokrzyskim w 2010 roku - 598 w tym 261 budynków mieszkalnych - 32 z tytułu samowoli budowlanej.
Rozbiórki wykonane w województwie świętokrzyskim w 2010 roku - 165, w tym 31 budynków mieszkalnych - 2 z tytułu samowoli budowlanej.

Krzos wraz z żoną mieszkał w drewnianym domku przy ulicy Kieleckiej w Bielinach. - Zapadnięty poniżej poziomu drogi, zalewany przez wodę z pobliskiej rzeczki, zgniły i śmierdzący - opisuje go. - Po powodzi w 1997 i w 2001, kiedy wody w nim było na metr postanowiłem zadbać o pewniejszy kąt i wyremontować znajdujący się obok, także zniszczony przez wodę budynek gospodarczo-mieszkalny czyli oborę z mieszkalnym poddaszem.

POCZĄTEK KŁOPOTÓW

Swój zamiar zgłosił do gminy. Korzystając z ustawy o szczególnych zasadach odbudowy obiektów uszkodzonych w trakcie powodzi nie musiał występować o zezwolenie na budowę. - Moje kłopoty zaczęły się wraz ze skargą sąsiadki, która zakwestionowała powstającą nadbudowę, chociaż zrobiłem okna od podwórka a dach na jej stronę - mówi. W 2005 powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zażądał dokumentów potwierdzających legalność prac a kiedy ich nie otrzymał wydał nakaz rozbiórki pierwszego piętra wraz z dachem.

Od tamtej pory, czyli od grudnia 2005 roku sprawa przeszła przez wszystkie możliwe instancje włącznie z Naczelnym Sądem Administracyjnym, do którego trafiła skarga kasacyjna. Na żadnym etapie nie potwierdzono wersji Stanisława Krzosa o tym, że budynek istniał w podobnym kształcie a on go po powodzi wyremontował.

- A ja przecież mam zaświadczenie z zakładu ubezpieczeń, w którym podane są dokładne wymiary, także wysokość tego budynku - mówi Krzos i dodaje, że powiatowy inspektor badając sprawę przesłuchiwał tylko osoby z nim skonfliktowane. Dlaczego sam nie podał swoich świadków? - Bo jedyny, który nie bałby się powiedzieć prawdy siedział wtedy w więzieniu - wyjaśnia. - Inni nie chcieli.

TO SAMOWOLA

Inaczej widzi to Ryszard Zgiep, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kielcach. - O stanie faktycznym: jaki to był budynek świadczą także inne dokumenty, z którymi zapoznał się sąd potwierdzając, że pan Krzos konfabuluje. Ten dom to samowola budowlana.

Efektem postępowań wszczynanych przez Stanisława Krzosa była zmiana nakazu rozbiórki piętra i dachu na nakaz rozbiórki całego domu. Ponieważ nie został on wykonany na początku lipca Krzos został ukarany grzywną: do końca października musi zapłacić ponad 25 tysięcy złotych. Kara zostanie anulowana, jeśli do tego czasu dom rozbierze.

NIE ROZBIORĘ

- Ja mam rozbierać moją krwawicę - pyta Krzos.- Ja tego nie zrobię. Wyremontowałem budynek żeby żyć w godnych warunkach, to jedyne co mam.
By móc wyremontować dom wziął pożyczkę, 10 tysięcy złotych którą spłaca po 250 złotych miesięcznie i spłacać będzie jeszcze przez rok. - Z 900 złotych renty po opłaceniu wszystkiego zostaje mi 300 złotych na życie - wylicza.- Z czego miałbym płacić? A jak będą chcieli zabrać mi dom to z moim trupem. Powieszę się bo już nic mi nie zostało. Mam 65 lat, żona umarła, straciłem brata, sam jestem - mówi zdesperowany.

ROZBIERZEMY

Ryszard Zgiep pytany czy często słyszy takie deklaracje od osób otrzymujących nakaz rozbiórki domu zaprzecza. - Nie. My wydajemy decyzje, od egzekwowania należności jest Urząd Skarbowy, on musi zbadać stan majątkowy ukaranego - mówi. Na pytanie o dalsze postępowanie odpowiada: - Będziemy się zastanawiać. Budynek trzeba rozebrać. Jeśli właściciel tego nie zrobi zlecimy to my obciążając go kosztami.
Kiedy to może nastąpić Zgiep nie jest w stanie przewidzieć.

NIECH WEŹMIE GMINA

Sprawa konfliktu wokół domu Stanisława Krzosa znana jest wójtowi gminy Bieliny Sławomirowi Kopaczowi. - Wyjątkowo zapętlona i poza naszymi kompetencjami, sprawy budowlane są w powiecie - przyznaje wójt.

Stanisław Krzos deklaruje: - Oddałbym działkę wraz z budynkami gminie. Za dożywocie. Niechby zrobili tutaj dom starców, na parterze też można urządzić mieszkanie. - Musimy zbadać czy to w ogóle jest możliwe - odpowiada wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie