[galeria_glowna]
Impreza dla miłośników staroci tradycyjnie odbyła się w drugą sobotę miesiąca. Kolekcjonerzy wystawili stoiska ze swoimi skarbami w sali gimnastycznej WDK oraz - mimo mrozu i śniegu - na dziedzińcu.
Rober Serafin z Mroczkowa sprzedawał między innymi stare, drewniane balie pochodzące z lat 30. ubiegłego wieku. - Mam je z niemieckiego młynu w Bodzentynie - zdradził pan Robert. W jego kramie można było także nabyć żelazka z okresu drugiej wojny światowej czy blaszane kociołki.
Kilka metrów dalej rozstawił się Damian Tylko z miejscowości Kąty, powiat włoszczowski. Tym, którzy przyszli na giełdę, oferował białą broń. - Mam repliki polskiej szabli z okresu międzywojennego, ręcznie kute przeze mnie w kuźni kowalskiej, hartowane, polerowane, ostrzone, z trawionymi napisami - wyjaśnił pan Damian. Za jedną z szabel liczył sobie 2,5 tysiąca złotych.
Giełda trwała od godziny 8 do 13.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?