Mimo bezrobocia firmom nie jest łatwo znaleźć ludzi do pracy

Cezary Mielczarz, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach: Giełda pracy to dla młodzieży doskonała i często pierwsza okazja do bezpośredniego spotkania z pracodawcami, do rozmowy, poznania oczekiwań firm i tego co mają do zaproponowania pracownikom. Nie wszystkie szkoły przygotowują swoich absolwentów do wejścia na rynek pracy. Takie targi są właśnie dla nich.
(fot. A. Piekarski)

To dobra wiadomość dla szukających pracy, zła dla firm. Na XVI Giełdzie Pracy dla Młodzieży, zorganizowanej przez Powiatowy Urząd Pracy w Kielcach oraz Wyższą Szkołę Ekonomii i Administracji w Kielcach (impreza odbywała się w auli tej uczelni), pojawiło się ponad 60 firm oferujących 1100 ofert pracy w kraju i 500 miejsc pracy w Unii Europejskiej.

- Pierwszym pytaniem od kandydatów było z reguły to, ile można zarobić. Dużym problemem dla wielu osób okazał się trzyzmianowy system pracy w naszej firmie. Niektórzy pytali, czy możemy dostosować nasz grafik do ich potrzeb. Zainteresowanie jest spore, ale jednak mniejsze niż na wiosennej giełdzie pracy w Targach Kielce - komentowały Ewelina Jedynak i Magdalena Ogonowska z kieleckiej firmy "Vive", które szukały osób na stanowiska pracownika sortowni, sprzedawców hurtowych oraz stażystów.

- Dzisiaj więcej do powiedzenia mieli pracobiorcy. Dla osób szukających pracy to dobra informacja. W przypadku tych zawodów, które mocno dotknęła emigracja, czyli spawacze, piekarze, kierowcy, firmy obecne na giełdzie nie zaspokoiły swoich potrzeb. Dla nas to jest sygnał, żeby położyć większy nacisk na szkolenia - mówi Zdzisław Kowalski, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach.

Bezrobocie jest wciąż wysokie, ale firmy mają problemy ze znalezieniem rąk do pracy.

- Z jednej, 25 procent osób bezrobotnych to ludzie bez żadnych kwalifikacji. Można powiedzieć, że oni w jakiś sposób pogodzili się ze swoim losem, przyzwyczaili. Ich aktywizacja, szkolenia zawodowe rozwiązałoby problem części pracodawców - opowiada Zdzisław Kowalski. - Z drugiej strony, współpracujemy z uczelniami, miedzy innymi Politechniką Świętokrzyską, i "wyłapujemy" jeszcze na studiach wysoko wykwalifikowanych pracowników dla niektórych firm, chodzi na przykład o inżynierów budownictwa czy spawalnictwa.

- Jeśli chodzi o oferty zagraniczne, to cieszy, że jest ich tak dużo. Ale lepiej byłoby, aby nasi bezrobotni oraz absolwenci znajdowali pracę w naszych firmach, szczególnie tych małych i średnich. Bo to one płacą tu podatki i przyczyniają się do rozwoju regionu - dodaje dyrektor Kowalski.