Poszło o skargę, jaką Krzysztof Ślęzak, radny Prawa i Sprawiedliwości, złożył na szefa komisji rozwoju, emerytowanego policjanta Mirosława Obarę. Samorządowiec miał mu za złe, że nie skonsultował z nim planu pracy komisji. Poskarżył się pod nieobecność Obary.
Ten przygotował ripostę. - Takt i kultura stanowią, że o nieobecnych się nie mówi - stwierdził radny Obara. Dodał, że jego kolega gwiazdorzy i wykazał się daleko idącą nieznajomością przepisów, ponieważ plan pracy komisji ustala przewodniczący i nie ma obowiązku konsultować go ze wszystkimi.
- W kuluarach mówi się, że pan radny będzie kandydował na burmistrza. Stąd taki aktywny, co nie znaczy, że mówi prawdę. Proszę nie szargać mojego dobrego imienia - apelował samorządowiec.
- Ja nie gwiazdorzę, głos zabieram w sprawach mieszkańców. To, co mówi radny Obara i w jakiej formie, to brak kultury. A ona obowiązuje, nie tylko przepisy - odciął się radny Ślęzak. Panów upominała przewodnicząca. - Mamy tu dyskutować o sprawach miasta, a nie panów wzajemnych stosunkach - stwierdziła Małgorzata Styczeń, ucinając polemikę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?