Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motocrossowcy w koneckich lasach i rezerwatach to już plaga. Czy jest na nich sposób?

Miłosz Skiba
Miłosz Skiba
Przyrodnicy, leśnicy, a przede wszystkim zwykli ludzie, którzy wolny czas lubią spędzać w czystym, bezpiecznym i cichym lesie apelują, że mają dość motocrossowych szaleństw w koneckich lasach. Ostatnio kierowca terenowego jednośladu zapędził się nawet na teren rezerwatu Gagaty Sołtykowskie.

Staram się zrozumieć zamiłowanie do jazdy motocrossowej. Zainteresowanie, pasja, sposób spędzania wolnego czasu - OK. Nie rozumiem jednak braku świadomości, albo udawania, że jej się nie ma. Nie rozumiem i potępiam jazdę motocrossem po obszarze rezerwatu przyrody. Po co wyłączono jakiś obszar? Po to, by chronić dany teren przed ingerencją człowieka, przed jego niszczeniem, po to by zwierzęta mogły tam spokojnie żyć a nie uciekać, słysząc huk z rur motocyklu

- pisze w poście na facebookowej grupie Kierunek Góry Świętokrzyskie przewodnik świętokrzyski, Jacek Dopieralski, który w ostatnią niedzielę na terenie rezerwatu Gagaty Sołtykowskie znalazł się po to, by zrobić serię wiosennych zdjęć. - Bardzo ucieszyło mnie, że spotkałam tam tak wiele osób, głównie rodzin z dziećmi, które tak jak ja postanowiły spędzić wolny czas na łonie natury. Niestety ten sielankowy pobyt zakłócił nam donośny hałas, który wydobywał się z rury motocrossowego motocykla. Jego właściciel przez pół godziny jeździł po terenie rezerwatu nic sobie z tego nie robiąc. Nie przeszkadzało mu nawet to, że robię mu zdjęcia. Jeździł w tę i z powrotem, generalnie chyba dobrze się bawił - relacjonuje Jacek Dopieralski i podkreśla, że dla niego, jako dla przewodnika to całkowicie karygodne zachowanie. - A niestety stało się to ostatnio plagą - ocenia.

Całkowicie zgadza się z nim zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Stąporków, Jacek Oleś, który potwierdza, że do dotarła do nich informacja o niedzielny, motocrossie na terenie rezerwatu Gagaty Sołtykowskie. - Dostaliśmy zgłoszenie. Patrol straży leśnej sprawdził i rzeczywiście natrafił na ślady opon - opowiada i zgadza się, że problem motocyklowych szaleństw w terenach leśnych jest coraz większym problemem. - To zachowanie nieakceptowalne i niedopuszczalne przynajmniej z kilku powodów. Pierwszy to niszczenie lasu, drugi to płoszenie zwierząt, a trzeci stwarzanie niebezpieczeństwa dla innych osób przebywających w lesie. Były już przecież w kraju przypadki, gdy rozpędzony motocyklista potracił w lesie spacerowicza - wyjaśnia i dodaje, że za jeżdżenie po lesie lub rezerwatach kierowcy jednośladów mogą być ukarani mandatem w wysokości 500 złotych.

Niestety nie często się zdarza. Po pierwsze motocykliści są bardzo trudne do zidentyfikowania, a po drugie ciężko ich zatrzymać. nawet jak zostaną nagrani. - Choć mieliśmy już kilka takich przypadków - zdradza Jacek Oleś i zachęca do informowanie policji i straży leśnych o każdym przypadku łamania leśnego prawa przez motocyklistów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie