MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mówiłam już, że lubię róż?

Jarosław PANEK
Chciałabym coś zrobić dla Sandomierza, żeby tętnił życiem godnym niczym wielka metropolia. Na zdjęciu - na sandomierskim Rynku.
Chciałabym coś zrobić dla Sandomierza, żeby tętnił życiem godnym niczym wielka metropolia. Na zdjęciu - na sandomierskim Rynku. Dawid Łukasik
Różowe włosy, różowe stroje i... różowy motylek na nodze: - Kobieta może wiele przecierpieć dla swojej urody - przekonuje szefowa powiatowej organizacji
Różowe włosy, różowe stroje i... różowy motylek na nodze: - Kobieta może wiele przecierpieć dla swojej urody - przekonuje szefowa powiatowej organizacji Samoobrony w Sandomierzu. Dawid Łukasik

Różowe włosy, różowe stroje i... różowy motylek na nodze: - Kobieta może wiele przecierpieć dla swojej urody - przekonuje szefowa powiatowej organizacji Samoobrony w Sandomierzu.
(fot. Dawid Łukasik)

Niewiarygodne szpilki i króciuteńka sukienka. Burza różowo-blond włosów i tatuaż z różowym motylkiem. To pracownica sandomierskiej poczty i szefowa powiatowych struktur Samoobrony w Sandomierzu, Barbara Dziuba. Jej gwiazda zabłysła właśnie w ogólnopolskich mediach, a w Sandomierzu stała się osobą niezwykle popularną.

Pani Barbara zwraca uwagę na każdy detal swojego wizerunku.
Pani Barbara zwraca uwagę na każdy detal swojego wizerunku. Dawid Łukasik

Pani Barbara zwraca uwagę na każdy detal swojego wizerunku.
(fot. Dawid Łukasik)

* Wystarczyło parę sekund w telewizji, aby z dnia na dzień usłyszała o pani cała Polska.

- Proszę mi nawet o tym nie przypominać. To wystąpienie było wielką porażką. Mówiłam kilka minut, większość z tego wycięli, a z tego co puścili, wynikło, że nie mam nic do powiedzenia. A tak nie jest. Mam dużo do powiedzenia i do zrobienia.

* Na przykład co?

- Widzi pan to miasto? Piękne. Ale puste. Ludzie bez pracy, bez perspektyw. Trochę turystów, ale za mało. Tu powinno wszystko żyć. Powinno zjeżdżać pół Polski. Trzeba werwy, życia, adrenaliny.

* A może to taka pani cicha tęsknota, żeby wyrwać się z Sandomierza do jakiejś metropolii.

- Kocham metropolie. Dlatego chętnie jeżdżę do Kielc. Może to jeszcze nie metropolia, ale już czuć jej powiew. Gdy wchodzę do Galerii "Echo" na zakupy, to od razu lepiej się czuję.

* Chce pani powiedzieć, że te buty na niewiarygodnej szpilce kupiła pani w Kielcach, a nie w jakimś sex-shopie?

- Te buty kupiłam akurat w Sandomierzu, w normalnym sklepie. Do sex-shopów nigdy nie wchodzę.

* Chyba dużo czasu zajmuje znajdowanie tak ekstrawaganckich strojów, jakie pani nosi.

- Ależ one wcale nie są ekstrawaganckie, tylko inne. Dobrze jest wyróżniać się z tłumu. Moja mama ma zmysł artystyczny, a ja go po niej odziedziczyłam. Moje stroje są po prostu kobiece.

* I to bardzo. Praktycznie non stop gapią się na panią mężczyźni.

- Na ten wywiad włożyłam strój w skromniejszych kolorach. Generalnie jednak w mej garderobie dominuje róż.

* A te słynne falbanki i koronki, o których opowiadała pani w ogólnopolskich mediach.

- Są nieodzowną częścią mojego stylu. Po prostu je kocham. Do wielu strojów doszywam. Jak bluzeczki to tylko z falbanką, jak bielizna to tylko koronkowa! Nawet na poczcie, gdy kazali nam chodzić w służbowych mundurkach, to do bluzki doszyłam falbanki. To wynika właśnie z faktu, że chcę się wyróżniać z tłumu.

* I stąd te różowe włosy?

- To zupełnie inna historia. Różowe włosy to coś w rodzaju odreagowania po żałobie, jaką swego czasu nosiłam. Wówczas ubierałam się na czarno. Koleżanka stwierdziła jednak po jakimś czasie, że nie mogę chodzić tak całe życie i przynajmniej z włosami trzeba zrobić coś, aby zrzucić z siebie całe to przygnębienie. Zatem ufarbowałam je na różowo i tak już zostało. Mówiłam już, że lubię róż. Motylka na nodze też mam różowego!

* ....???

- No tatuaż. Tu nad kostką. Wybrałam wzór motylka, bo miał różowe skrzydełka.

* Czy biedronki przyklejone na desce rozdzielczej w samochodzie to także sposób na wyróżnienie się z tłumu?

- Ach te biedronki! Oczywiście. Już mówiłam, że nie chcę zginąć w powszechnej szarzyźnie. Dzięki moim strojom wszyscy mnie tu znają i rozpoznają. Mam mnóstwo znajomych.

* Pewnie zwłaszcza wśród panów?

- Wśród wszystkich. Owszem, niektórzy mężczyźni istotnie czasem próbują mnie zaczepiać. Ale nie miałam nigdy "propozycji" przynajmniej tych wyrażonych wprost. Zresztą seks to sprawa intymna i nie lubię się z tą sferą życia obnosić publicznie.

* Nie ma zatem pani "kurwików" w oczach, wzorem swojej zacnej koleżanki z partii Renaty Beger.

- Czy dostrzega je pan w moich oczach? Renata Beger i ja to dwie zupełnie inne osobowości. To wspaniała, mądra kobieta. Nie poznałam jej osobiście, ale bardzo mi się podoba, to co robi.

* Gdyby weszła pani do Sejmu, mogłaby pani zostać jej poważną konkurentką.

- Czy ja wiem. Mówiłam już, że mamy odmienne charaktery, ale przecież przeciwieństwa się przyciągają. Nie byłoby konkurencji, a raczej współpraca.

* Skoro już tak mówimy o seksie i polityce, to kto według pani jest najseksowniejszym politykiem w Polsce?

- Najseksowniejszym nie wiem, ale najprzystojniejszym Andrzej Lepper.

* A poza nim!

- Hmm... Chyba Roman Giertych. Miałabym ochotę bliżej go poznać i porozmawiać z nim, mimo że niekoniecznie podoba mi się to, co głosi.

* No tak Giertych to bardziej narodowiec odwołujący się do religii.

- Ależ ja też jestem religijna!

* Chodzi pani co niedzielę na mszę?

- Tak i czasem w sobotę. Poza pracą na poczcie prowadzę działalność usługową w zakresie filmowania uroczystości weselnych i z tego to powodu przed ołtarzem bywam nieraz w soboty.

* Czyli jest pani także businesswoman. Łatwo jest dziś prowadzić interesy?

- Oj nie. Głównie z powodu wysokich podatków i ZUS.

* Jako ewentualna posłanka, chciałaby pani ulżyć losu przedsiębiorcom?

- No pewnie. Trzeba obniżyć podatki!

* I co jeszcze?

- Zmniejszyć bezrobocie!

* W jaki sposób?

- Wysyłać ludzi na wcześniejsze emerytury. A młodszym dawać zasiłki, ale nie takie, żeby nic nie robili, tylko aby za te zasiłki pracowali przy różnego rodzaju zajęciach.

* Skąd na to pieniądze, skoro chce pani zmniejszać podatki.

- Wprowadziłabym podatek obrotowy, który płacili by wszyscy, a nie tylko wybrane jednostki.

* A może zagraniczny kapitał jest lekarstwem na bezrobocie?

- O nie. Jestem wrogiem zagranicznego kapitału. Po co ktoś obcy ma zarabiać? Po co nam na przykład te fundusze emerytalne? Przecież te pieniądze mogłyby trafiać do ZUS. Gdyby to ode mnie zależało, zamknęłabym te fundusze, a dała te pieniądze ZUS-owi.

* No, ale na przykład taka huta w Sandomierz, to też obcy kapitał, a daje ludziom pracę.

- No daje, daje. Nawet tam ponoć są jakieś przyjęcia, ale obcy kapitał jest zły i tyle.

* Pracuje pani na poczcie, w weekendy filmuje wesela, jest aktywną działaczką Samoobrony. Jak pani znajduje czas dla domu i kto w tym domu rządzi?

- To nie wszystko. Kiedyś robiłam razem z mężem newsy dla Polsatu. Obecnie mamy sporo zamówień na filmy promocyjne o miastach i gminach. Jednakże mąż i syn nie mogą znaleźć stałej pracy, tak więc cały ciężar utrzymania rodziny spada na mnie. Kto rządzi w domu? Mam wrażenie, że chyba częściej ja, choć nie jest to działanie zamierzone. Tak się po prostu złożyło.

* Dziękujemy za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie