Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kieleckiej Bukówce szkolą żołnierzy bez broni

/ka/
Kapitan Waldemar Marek z Legionowa oraz kapitan Jarosław Gąsior z Mińska Mazowieckiego, nawiązywali łączności z grupą patrolującą rejon podkieleckiego Marzysza.
Kapitan Waldemar Marek z Legionowa oraz kapitan Jarosław Gąsior z Mińska Mazowieckiego, nawiązywali łączności z grupą patrolującą rejon podkieleckiego Marzysza. D. Łukasik
Patrolowanie terenu ze śmigłowca, przeprawa przez jezioro, zasadzka minowa, odkrycie grobów masowych - z takimi zadaniami zmagają się uczestnicy XVIII Międzynarodowego Kursu Obserwatorów Wojskowych.

Osiemnastu oficerów z jednostek wojskowych w całej Polsce, którzy chcą zostać obserwatorami wojskowymi podczas misji Organizacji Narodów Zjednoczonych, uczestniczy w trzytygodniowym kursie w Centrum Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach. Po tym szkoleniu, które jest prowadzone w języku angielskim, żołnierze będą mogli pracować w najbardziej niebezpiecznych rejonach świata.

- Zapoznają się z zasadami obowiązującymi podczas służby na misjach, poznają lokalne prawo, zagrożenia związane z minami, uczą się czytać i korzystać z map, poznają historię konfliktów zbrojnych oraz strukturę ONZ - informuje kapitan Jacek Porąbaniec, oficer prasowy Centrum w Kielcach. Podkreśla, że obserwatorzy wojskowi, to nieuzbrojeni żołnierze. Do ich zadań należą obserwacja, mediacja, notowanie i informowanie o sytuacji w rejonach konfliktów zbrojnych.

Żołnierze przeszli już szkolenie teoretyczne, teraz ich wiedza sprawdzana jest w praktyce. - Wykonują zadania, jakie mogą im zostać powierzone podczas misji zagranicznej. Uczą się, jak się zachować w obliczu zagrożenia życia - tłumaczy kapitan Porąbaniec. Przyszli obserwatorzy patrolują teren ze śmigłowca, udzielają pomocy medycznej, prowadzą negocjacje, przeprawiają się przez zalew w Borkowie, sprawdzają pole minowe, potrzeby ludności w Trzemosnej, a nawet są… porywani przez terrorystów. - Byłem już na misji w Kosowie, ale praca obserwatorów jest zupełnie inna. Są nieuzbrojeni, muszą mieć określoną wiedzę, którą zdobywamy podczas tego szkolenia. Jesteśmy tu stawiani także w sytuacjach ekstremalnych. Podczas misji naszym zadaniem jest porozumienie i pokój, ale możemy stać się obiektem ataku. Tutaj uczymy się, jak przeżyć - mówi kapitan Waldemar Marek z 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej w Legionowie. Ze szkolenia zadowolony jest także major Andrzej Wojdat z Bydgoszczy, któremu mimo wielu zajęć w jednostce na Bukówce, udało się już stwierdzić, że po kieleckich ulicach chodzą ładne dziewczyny. - A wieje tu tak, jak się mówi - przyznaje major Wojdat.

Kieleckie Centrum jest jedyną jednostką wojskową w Polsce, która szkoli obserwatorów wojskowych ONZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie