Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadal nie ma porozumienia w sprawie drogi powiatowej w Ziemblicach. Mieszkańcy nie kryją oburzenia

Marcin JAROSZ [email protected]
Fragment bruku na powiatówce w Ziemblicach. We wrześniu ubiegłego roku samorządy podpisały umowę o współfinansowaniu inwestycji.
Fragment bruku na powiatówce w Ziemblicach. We wrześniu ubiegłego roku samorządy podpisały umowę o współfinansowaniu inwestycji. Marcin Jarosz
Droga w Ziemblicach - powiat staszowski i gmina Staszów zawarły umowę, sprawa rozbiła się o pieniądze, a mieszkańcy czekają...

Minął rok od naszej interwencji w sprawie drogi powiatowej w Ziemblicach. Gmina Staszów wprawdzie zapowiada, że dołoży do inwestycji, ale powiat chce więcej. Jest nawet umowa, ale porozumienia w tej kwestii nie ma.

Po roku sytuacja na drodze przebiegającej przez podstaszowskie Ziemblice nie uległa zmianie. Co prawda wjeżdża się tutaj łatanym w pośpiechu asfaltem, ale im dalej, tym gorzej. - Zawieszenie w tym roku robię już drugi raz - mówi młody mężczyzna. Do Ziemblic sprowadził się ze Strzegomia. - Bliżej mam do pracy - mówi.

KOCIE ŁBY ZA WIELKIE. SIADA ZAWIESZENIE

Tuż za przystankiem autobusowym asfalt zamienia się w kocie łby, ostatnia prosta łącząca Ziemblice z Krzywołęczą wiedzie po kamienistej drodze. W ubiegłym roku Zarząd Dróg Powiatowych w Staszowie wysypał dwie warstwy tłucznia, jako podbudowę pod przyszły asfalt. Po roku droga pełna jest dziur i aby myśleć tutaj o asfalcie, trzeba by na nowo wysypać warstwę kamienia, lub porządnie wyrównać istniejąca nawierzchnię.

Jedynym autobusem, jaki do Ziemblic przyjeżdża, jest autobus szkolny, który wjeżdża tylko na początek wsi. Dalej ani rusz. Żaden z przewoźników nie zdecydował się na uruchomienie kursów przez Ziemblice. Powód jest prosty, droga do jazdy się nie nadaje. - Szkoda samochodu, przecież na tym bruku to można zawieszenie urwać - mówi nam jeden z "busiarzy".

Ale to nie warunki poruszania się po drodze najbardziej denerwują mieszkańców Ziemblic, tylko postawa włodarzy powiatu. Co konkretnie? - To, że kategorycznie nam oznajmiono, że drogi powiatowej w Ziemblicach nie będzie - mówi Stanisław Macias, sołtys wsi.

MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE. UMOWA, PODPISY… I PAT

Jak dodaje, miało być zupełnie inaczej. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku podpisana została umowa dotycząca wspólnej inwestycji gminy i powiatu w ramach tak zwanych "schetynówek". Włączono tutaj dwa odcinki drogi Sielec - Ziemblice - Krzywołęcz - Grzybów przebiegające przez Ziemblice aż do Krzywołęczy oraz odcinek drogi powiatowej z Czajkowa Południowego do Wiązownicy Małej.

Szacunkową wartość wykonania 3 kilometrów drogi w Ziemblicach wyliczono na nieco ponad 800 tysięcy złotych, natomiast 7,5-kilometrowy odcinek z Czajkowa do Wiązownicy wyceniono na nieco ponad 1,7 miliona złotych. Wkład własny gminy i powiatu ustalono na 633,5 tysiąca złotych, czyli po 25 procent sumy inwestycji. Druga połówka miała pochodzić z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych na ten rok.

PÓŁ WY, PÓŁ MY, A MINISTER TYLKO TROCHĘ?

Gmina Staszów podjęła nawet stosowną uchwałę, rezerwując "umówione" pieniądze w budżecie na ten cel, ale plany się zmieniły. Projekt złożony przez powiat znalazł się na liście rezerwowej, dlatego aby myśleć o inwestycji, trzeba zwiększyć udział własny. Pod koniec kwietnia zarząd powiatu zwrócił się do gminy Staszów z prośbą o zwiększenie dotacji z 633,5 tysiąca do nieco ponad 1,1 miliona złotych.

- Nasz wniosek znalazł się na liście rezerwowej, dlatego dotacja wynosiła na ten moment zaledwie kilkanaście procent. Trzeba było decydować szybko, albo zwiększamy wkład własny i wykonujemy zadanie licząc na późniejszy zwrot, albo rezygnujemy. Sami decydować nie możemy, stąd taka prośba - tłumaczy Romuald Garczewski, starosta staszowski.

I w tym momencie sprawa wróciła do punktu wyjścia. Gmina zapowiedziała, że więcej pieniędzy dać już nie może. - Na ile możemy staramy się wspomagać powiat w realizacji inwestycji na drogach powiatowych. Służą one również naszym mieszkańcom - mówi Andrzej Iskra, burmistrz Staszowa. Dlaczego zatem nie ma zgody na większy wkład własny?

BURMISTRZ: NIE MOŻEMY DAĆ WIĘCEJ.
STAROSTA: ZASADY TAKIE SAME DLA WSZYSTKICH

- W tym roku mamy dużo mniejsze dochody z tytułu podatków. Po analizie pierwszego półrocza być może trzeba będzie zrezygnować z niektórych inwestycji. Nie będziemy zaciągali kredytów na budowę dróg powiatowych - dodaje burmistrz Staszowa.

Starostwo zostaje przy swoim. - Traktujemy wszystkie gminy jednakowo. Nie może być tak, że na innych terenach wkład własny jest dzielony po połowie, a w gminie Staszów jest odwrotnie. Wszystkie ustalenia pomiędzy nami i gminami miały jeden podstawowy warunek, czyli żądane dofinansowanie z ministerstwa. Jeśli dotacja jest mniejsza, trzeba liczyć się z większym wkładem własnym - mówi starosta.

Wykonanie zadania, które jest treścią umowy pomiędzy samorządami mija 30 sierpnia. - Oni tej drogi nie zrobią. Ta umowa to zwykły świstek papieru, który się nam pokazało pod publikę - mówią mieszkańcy Ziemblic o porozumieniu pomiędzy gminą a powiatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie