Napieralski był gwiazdą i wspierał (zdjęcia, video)

- I mogę porozmawiać i dotknąć nawet - cieszyła się kielczanka głaskając garnitur Grzegorza Napieralskiego, który przyjechał wczoraj na Plac Artystów w Kielcach. - Jestem taki sam, jak w telewizji? - dopytywał się w uśmiechem lider SLD. - Jeszcze lepszy - odparła zachwycona kobieta.
Grzegorza Napieralskiego, który przyjechał wesprzeć w kampanii kandydatów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w tym Jana Gieradę, który kandyduje na prezydenta Kielc otoczył wianuszek przechodniów.

- Pokazujemy, że jesteśmy blisko ludzi i ich codziennych problemów. Nie chcemy już sporu między Tuskiem a Kaczyńskim. Trzeba zajmować się problemami ludzi, na przykład podwyżką VAT. Mamy znakomitych kandydatów startujących w wyborach. 21 listopada SLD pokaże, jaką jest siłą, że jest alternatywą dla prawicy - przekonywał Napieralski.

"Nie PiS się wykrwawi"

Od świętokrzyskich kandydatów lider SLD został upominki i materiały wyborcze. Jan Gierada wręczył swojemu partyjnemu szefowi witaminy oraz apteczkę. - W sumie bardziej powinienem ją dać do PiS -u, niech się wykrwawią - mówił Jan Gierada.
Grzegorz Napieralski bardzo krótko odniósł się do niedawnych słów Jana Gierady, który stwierdził, że homoseksualizm to obrzydlistwo i jest sprzeczny z naturą. - Sprawa została już zamknięta. Zostały wystosowane przeprosiny, Jan Gierada został źle zrozumiany - komentował przewodniczący Sojuszu.

Przejażdżka po angielsku

Kielecki deptak został opanowany przez działaczy SLD i sztabowców Jana Gierady, jego "aniołki" rozdawały wyborcze gadżety. Na "Sienkiewce" szczególnie wyróżniał się czerwony, piętrowy, angielski autobus obwieszony bannerami kandydata na prezydenta. Właśnie na pokład tego wozu wsiedli wraz z Grzegorzem Napieralskim sympatycy SLD. Przejechali w pobliże kieleckich dworców PKP i PKS, gdzie Jan Gierada prezentował ich wizualizacje po przebudowie, do której zamierza doprowadzić w przypadku wygrania wyborów na urząd prezydenta miasta.