Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze stoki atrakcyjne. Świętokrzyskie trasy odwiedza coraz więcej narciarzy z innych województw

Lidia Cichocka [email protected]
Na ile jesteśmy konkurencyjni dla ośrodków takich jak Białka czy Wierchomla?

Aktualne warunki na świętokrzyskich stokach

Aktualne warunki na świętokrzyskich stokach

W Niestachowie na trasach leży od 100 do 120 centymetrów śniegu. Współwłaścicielka ośrodka Agnieszka Dyk zapewnia, że warunki do jazdy są wymarzone a jak tylko pogoda pozwala armatki są włączane. W piątek ośrodek jest czynny w godzinach 12-21, a weekend 10-21.

W Bałtowie także warunki do szusowania są bardzo dobre. Stok pokrywa od 63 do 93 centymetrów śniegu, zależnie od trasy.

W Krajnie i Tumlinie śniegu jest około 50-70 centymetrów a warunki panują jak w prawdziwych górach w środku zimy.

-Ostatniej nocy nie śnieżyliśmy ponieważ mróz był za mały, ale następne dni mają być chłodniejsze więc na pewno wykorzystamy chwile na produkcje śniegu - zapewnia Andrzej Rogowski, właściciele ośrodka w Tumlinie.

W Bodzentynie, gdzie także trasa także jest przygotowana jak należy biała pokrywa ma 30-50 centymetrów grubości i właściciele szykują się do włączenia armatek tej nocy.

W Kielcach na Stadionie leży 70 centymetrów śniegu a na Telegrafie 90 centymetrów. Właściciele zapewniają, że warunki do jazdy są super.

- Trudno się z nimi porównywać - przyznaje Jacek Kowalczyk, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej województwa świętokrzyskiego. - U nas jest kilka stoków, w górach są całe kompleksy narciarskie, ale i my mamy swoich klientów. Punktuje położenie między Warszawą a Krakowem. Ktoś kto ma wolny weekend woli wpaść do nas niż stać w korkach na Zakopiance.

Na potwierdzenie swoich słów dyrektor przytacza dane o liczbie gości w hotelach, w I kwartale ubiegłego roku, kiedy nie odbywały się znaczące targi, było ich 77 tysięcy. To bardzo dobry wynik. - A proszę nie zapominać, że narciarze śpią także w gospodarstwach agroturystycznych, których nie ujmują żadne statystyki - dodaje prezes. Rodziny z dziećmi wolą agroturystykę, bo tam nocleg z jedzeniem kosztuje 40-50 zł.

ATRAKCYJNE WEEKENDY I FERIE

Spostrzeżenia prezesa potwierdzają właściciele stoków. - W weekendy i ferie pojawia się u nas wielu turystów z innych województw - mówi Agnieszka Dyk, współwłaścicielka stoku w Niestachowie, która nie raz słyszała pochwały, że u niej jest bardzo europejsko.- To bardzo cieszy. A teraz sądząc po rejestracjach mamy wielu łodzian, zawsze w czasie warszawskich ferii są warszawiacy.

Szeroki stok w Niestachowie z przedszkolem narciarskim jest idealny do nauki jazdy. - Dlatego u nas najwięcej jest rodzin z dziećmi - dodaje Dyk. Gdzie zatrzymują się przyjezdni? - W pobliżu jest kilka gospodarstw agroturystycznych, motele, hotele w Cedzynie - wyjaśnia Dyk. Poza feriami pobyty są krótkie, weekendowe. - Nie bardzo widzę szanse zatrzymania ich na dłużej - przyznaje. - Nasz plus to tańsze noclegi, ceny karnetów porównywalne są jak w górach i chociaż czasami ludzie narzekają, że drogo to my nie zmienialiśmy ich od 4 lat a wszystko drożeje. Metr siatki chroniącej kosztuje 100 zł.

W SEZONIE TRUDNO O MIEJSCA

O tym, że w sezonie trudno o miejsca noclegowe w Bałtowie wie Helena Kisiel, wiceprezes Stowarzyszenia Delta twórcy Jura Parku. - Może nie jest to zjawisko masowe, ale przyjeżdża do nas wielu narciarzy spoza województwa - przyznaje. - Staramy się by warunki do jazdy były jak najlepsze, a propozycji na po nartach nam przecież nie brakuje. U nas sezon poza krótką przerwą trwa jesienią.
Właśnie z myślą o przyjezdnych, także narciarzach w Bałtowie oddano do użytku cztery willowe domki z kilkunastoma miejscami do spania. Narciarze skarżą się tylko na ceny. - Miejsce idealne, jeżeli jedzie się z grupą znajomych, jest gdzie zjeść, sala z kominkiem tworzy fajny nastrój, miła obsługa, ale w trzy osoby wydaliśmy 180 zł za 2 godziny jeżdżenia (po 20 zjazdów) - mówi Adam Kłak z Lublina. - Drogo, ale porównując np. takie znane Słotwiny z Bałtowem pod kątem infrastruktury i przygotowania stoku - Bałtów wypada zdecydowanie lepiej.

Uwag o cenach zapewne byłoby mniej, gdyby w Bałtowie można było kupić karnety czasowe np. dzienne. - Myślimy o tym i pewnie w przyszłym sezonie je wprowadzimy - zapowiada wiceprezes.
Takie karnety z powodzeniem działają w Kielcach na Stadionie i Telegrafie. I tutaj na parkingach coraz częściej spotyka się samochody z obcymi rejestracjami, a inwestycje rozpoczęte i planowane przez właścicieli powinny ściągnąć jeszcze więcej narciarzy. Na Stadionie właśnie otwierana jest restauracja Siedem Pokus, hotel na 56 miejsc ruszy za pół roku. Na Telegrafie w przyszłym roku wyciąg krzesełkowy zastąpi orczyk.

Rozwija się baza noclegowa

Marek Cichoński właściciel Hoteliku w podkieleckiej Dąbrowie liczył na gości - narciarzy. - Trzy lata temu spała u mnie młodzieżowa reprezentacja Polski trenująca na Telegrafie - przypomina. Także synowie pana Marka bardzo chętnie wracają w rodzinne strony by pozjeżdżać, ale wielkiego ruchu nie ma. - Mam kilka rodzin, które w czasie ferii zaglądają by pojeździć w Tumlinie czy Krajnie. Zbyt wielu stoków nie mamy, ale te są lubiane.

Narciarze jeżdżący w Krajnie zatrzymują się w gospodarstwach, które zaczęły powstawać. Jedno z nich 3 lata temu założyła Alicja Cedro. - Na warszawskie ferie mam komplet gości, na świętokrzyskie jeszcze kilka wolnych miejsc - przyznaje.- Najwięcej turystów jest z Warszawy, Łodzi i naszego regionu.
Te same spostrzeżenia ma Sebastian Dańda, właściciel stoku Sabat Krajno. - Największy ruch jest w weekendy i ferie - mówi. O przygotowaniu atrakcji, które ściągnęłyby gości bez względu na ferie, na razie nie myśli. - Zaczęliśmy potężne inwestycje, które mają uatrakcyjnić pobyt latem: miasteczko miniatur architektonicznych, park linowy, teren do paintballa. One nie będą czynne w zimie, ale musimy je skończyć by zastanowić się co poprawić w sezonie zimowym - dodaje.

Właściciele wyciągów nie narzekają na mały ruch, chociaż po odwilży przez chwilę na stokach było pusto. Teraz znowu jest mróz, można dośnieżać i narciarze wrócili. - Pomaga nam i to bardzo promocja prowadzone przez ROT - zwraca uwagę Agnieszka Dyk. - Dzięki wizytom TVP1 czy TVP 2, dzięki wejściom na żywo widzowie w całej Polsce dowiedzieli się, że jest taki Niestachów. My też się promujemy, ale takiej siły przebicia nie mamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie