Nauczycielka z wielką pasją. Poznaj Jolantę Marzec wyróżnioną w konkursie Człowiek Roku "Echa Dnia" 2013 w powiecie starachowickim

Jolanta Marzec od lat organizuje w Społecznej Szkole Podstawowej "Spotkania z ciekawym człowiekiem". W ostatni wtorek gościem uczniów był Władysław Listek, prezes Klubu Sportowego SKS Star 1926 Malcom Starachowice oraz jego wychowanek, Adam Kozieł. Obaj pokazali najmłodszym uczniom, na czym polega boks.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Chętnie wspiera akcje charytatywne. Czas wolny spędza na spacerach ze swoim psem Leda. Jej motto towarzyszące w pracy: "Traktuj obce dziecko tak, jak chciałbyś, aby inni traktowali Twoje" - napisali.

Tytuł ambasadora województwa świętokrzyskiego i Człowieka Roku 2013 w powiecie starachowickim zdobyła Patrycja Wróbel, starachowiczanka, dyrektor warszawskiego biura Fundacji Dziecięca Fantazja. Wyróżnienia otrzymali Jolanta Marzec, nauczycielka ze Społecznej Szkoły Podstawowej STO w Starachowicach oraz Władysław Listek, prezes Klubu Sportowego SKS Star 1926 Malcom Starachowice.

Zawód to pasja

Jolanta Marzec w zawodzie nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej pracuje od 1985 roku. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. Po ukończeniu studiów pracowała kolejno w Szkole Podstawowej nr 5, Szkole Podstawowej nr 13, Szkole Podstawowej nr 13 oraz - "gościnnie" - Zakładzie Doskonalenia Zawodowego. W międzyczasie skończyła drugi kierunek studiów - marketing na Politechnice Świętokrzyskiej i przez trzy lata pracowała w Dziale marketingu Polmozbytu. W 2001 roku wróciła do nauczania i jak podkreśla, nawet raz nie pożałowała tej decyzji. W Społecznej Szkole Podstawowej w Starachowicach uczy i wychowuje najmłodszych uczniów już 13 lat. Pracuje z uczniami klas I - III. Jakim jest nauczycielem?

- Solidnym, obowiązkowym, systematycznym - ocenia siebie pani Jolanta. - Jak zapowiem, że danego dnia piszemy sprawdzian, to nie ma przeproś - piszemy. Co tydzień piszemy dyktanda, bo systematyczna praca to jedyny sposób na utrwalenie trudniej polskiej ortografii. Swoich uczniów zachęcam do poszukiwania wiedzy w różnych źródłach, czytania, własnej twórczości, poszukiwania talentów, rozwijania pasji i do bycia dobrym - podkreśla.

Na lekcjach u pani Jolanty zawsze panuje spokój i porządek, a uczniowie wiedzą, że ich praca - oraz zachowanie - zostaną sprawiedliwie ocenione. Na początku każdego trymestru każdy uczeń dostaje symboliczny papierowy pusty koszyczek, do którego zbiera w ciągu kolejnych tygodni nauki kropki. Każdy stara się zebrać jak najwięcej czerwonych "pozytywnych" kropek i za wszelką cenę unikać tych czarnych. Bilans kropek czerwonych i czarnych jest brany pod uwagę przy ocenie zachowania pod koniec każdego trymestru. Pani Jolanta w zeszytach swoich uczniów i na napisanych przez nie pracach nie stawia tradycyjnych ocen. Rysuje kwiaty, które mają różną liczbę płatków - sześć albo pięć a czasem, kiedy trzeba się jeszcze trochę douczyć - mniej.

Dyplom z wyróżnieniem Człowiek Roku 2013 zostanie w klasie, bo to wspólny nasz sukces - stwierdziła Jolanta Marzec. Na zdjęciu ze swoimi wychowankami, uczniami klasy II Społecznej Szkoły Podstawowej.

(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

- Cieszy mnie każdy najdrobniejszy sukces moich dzieci, każdy postęp czy zmiana zachowania - podkreśla. - Cieszy mnie też, że z uczniami i rodzicami mam dobry kontakt.

O tym, że uczniowie i ich rodzice doceniają pracę pani Joli może świadczyć zdarzenie, do którego doszło przed świętami Bożego Narodzenia. Pani Jola musiała wziąć zwolnienie lekarskie i nie zdążyła złożyć życzeń "swoim dzieciom". Po południu pod domem nauczycielki zjawili się i uczniowie i rodzice. Były życzenia, kolędy i opłatek.

- Popłakałam się ze wzruszenia, zresztą nie ja jedna - przyznała kilka tygodni później Jolanta Marzec.

Od Władysława Listka, drugiego wyróżnionego w konkursie Człowieka Roku 2013 w powiecie starachowickim Jolanta Marzec dostała kolekcję fotografii mistrzów boksu.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Z ciekawymi ludźmi

Dla uczniów trzech najmłodszych klas w szkole średnio raz w miesiącu organizowane są "Spotkania z ciekawym człowiekiem". Te spotkania to pomysł pani Jolanty. Przez ostatnie lata w Społecznej Szkole Podstawowej o swoich pasjach opowiadali między innymi lekarz, weterynarz, strażak, hodowca gołębi, leśnik, marynarz, malarz, tancerka z zespołu "Mazowsze". Ostatnim gościem był Władysław Listek, laureat plebiscytu Człowiek Roku 2013 z trzeciego miejsca. Panu Władysławowi towarzyszył jeden z jego wychowanków, Adaś Kozieł, który od ponad dwóch lat czynnie ćwiczy w Klubie Sportowym SKS Star 1926 Malcom Starachowice.

- Dzieci podczas takich spotkań uważnie słuchają, zawsze mają mnóstwo pytań. Dla nich jest to nauka, tylko w innej niż w czasie lekcji formie - podkreśla pani Jolanta. - Nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną. Po prostu nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie w innym zawodzie, w innym miejscu. Tak się szczęśliwie składa, że w życiu mam szczęście do dobrych ludzi. Kieruję się w życiu i pracy dwiema zasadami: "Traktuj tak czyjeś dziecko, jakbyś chciał, aby ktoś traktował twoje" i "Człowiek człowiekowi jest do szczęścia najbardziej potrzebny".

Wielkie zaskoczenie i radość

Pani Jolanta mówi, że już nominacja do tytułu Człowiek Roku 2013 była dla niej ogromnym zaskoczeniem.
-Rodzina, zwłaszcza córka i syn wiernie mi kibicowali, a ja do końca nie bardzo wierzyłam, że mogę zdobyć taki tytuł. Na gali w Kielcach okazało się, że zajęłam drugie miejsce. Wiem, że to zasługa rodziców moich dzieci i dlatego uważam, że to jest wspólny sukces, nie tylko mój prywatny. Dyplom miał początkowo wisieć w domu, ale doszłam do wniosku, że powinien zostać w klasie - podkreśla nauczycielka.

Prywatnie pani Jola jest mamą dwójki dzieci. Córka, absolwentka prawa, pracuje w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, syn studiuje budowę maszyn na Politechnice Świętokrzyskiej. Pani Jolanta odpoczywa oglądając polskie filmy, zarówno te starsze jak i nowości, wiosną i latem relaksuje się pracując w przydomowym ogródku.

- Co roku, jesienią dosadzam nowe cebulki tulipanów. Wiosną, kiedy zakwitną, nie zrywam ich, tylko fotografuję, a kolorowe zdjęcia oglądam czasem w zimowe wieczory. Bardzo lubię kwiaty, uwielbiam bukieciki ze zwykłych polnych kwiatów i własnoręcznie wykonane laurki. Wolę je zdecydowanie od kupowanych prezentów - stwierdziła Jolanta Marzec.