[galeria_glowna]
Ulica Szydłowiecka i Kossaka w Skarżysku po burzy.
(fot. Pani Justyna)
Skarżysko-Kamienna zatopione po burzy. Zaczęło się po godzinie 10, a jeszcze wieczorem wiele ulic było nieprzejezdnych.
CZYTAJ także: Po nawałnicy w Skarżysku. Zalana Słoneczna, wkurzeni mieszkańcy
Nawałnica w powiecie skarżyskim - zobacz zdjęcia czytelników
W niedzielę po godzinie 10 z gromadzących się od rana nad Skarżyskiem ciemnych chmur lunęła woda. Przez ścianę deszczu niewiele było widać. Szybko zapełniły się studzienki kanalizacyjne. Co chwilę woda wybijała ciężkie dekle i ulice stolicy powiatu zmieniły się w rwące potoki, głębokie na kilkadziesiąt centymetrów. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na drogach stawały auta, kierowcy zaczęli jeździć chodnikami. Na terenie miasta stanął ruch na drogach Kielce-Radom i Końskie-Starachowice.
Nieprzejezdnych dróg było coraz więcej, blokowały ją wozy strażackie i radiowozy. - Na skrzyżowaniu ulic Wileńskiej i Armii Krajowej asfalt podniósł się o 30 centymetrów. Wypłukane zostało podłoże pod drogą S-7 przy skrzyżowaniu z Paryską - informuje sierżant Damian Szwagierek ze skarżyskiej policji.
Ratować dobytek
Strażacy otrzymali ponad 200 zgłoszeń. - Od pierwszej interwencji cały czas pracujemy, ale dziś nie zdążymy wszystkim pomóc, choć będziemy działać także w nocy. W akcji są wszystkie siły Państwowej Straży Pożarnej i ochotników z powiatu. Przyjechała też jednostka z Kielc. Mnóstwo posesji jest podtopionych, między innymi szkoła - mówi starszy kapitan Szczepan Wierzbowicz.
Akcją kierował specjalny sztab powołany przez starostę Michała Jędrysa. Ludzie próbowali się ratować. Kopali rowy odwadniające, stawiali prowizoryczne tamy. W wielu miejscach nie na wiele się to zdało. - Proszę spojrzeć. W piwnicy jest ponad metr wody - pokazywał właściciel domu przy ulicy Paryskiej.
Do napełniania worków z piaskiem zgłosili się policjanci i Strzelcy, pomagali strażnicy miejscy. Często brnęli w wodzie mimo braku gumowców. Z wielu ust słyszeliśmy to samo - czegoś podobnego w Skarżysku nie było! Sytuacja stałaby się jeszcze gorsza, gdyby nie wytrzymała tama zbiornika Bernatka. Obawiano się tego, ale szczęśliwie nie runęła.
Sklepy pod wodą
Poważnie ucierpiały sklepy. W jeziora zmieniły się parkingi przed niedawno otwartą Castoramą i centrum handlowym przy ulicy Metalowców. Do marketów wdarła się woda. Najwięcej do odzieżowego NKD.
- Ratowaliśmy towar, jak się dało. Teraz staramy się pozbyć wody - relacjonuje pracownica jednego ze sklepów. Strażackie pompy pracowały na pełnej mocy, ale położone w obniżeniu terenu centrum zalewała woda spływająca z ulic i trawników, które zmieniły się w kaskady. Jaka jest wartość poniesionych strat, trudno dziś oszacować. Jeszcze wieczorem wiele skarzyskich ulic było nieprzejezdnych. - To był kataklizm, trudno było się przygotować na coś takiego - uważa kapitan Wierzbowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?