Tarnowski oddział Polskiej Spółki Gazownictwa po raz kolejny przystąpił do reklamy swojej inwestycji, do której chce przekonać odbiorców indywidualnych i przedsiębiorców.
W tym tygodniu pracownicy kieleckiego zakładu prowadzili dyżury w punkcie informacyjno-konsultacyjnym w Urzędzie Gminy. Zainteresowanie, jak nas poinformowano, było spore. Punkt odwiedziło kilkadziesiąt osób w ciągu trzech dni.
Ludzie nieufni gazyfikacji
Przypomnijmy. Pierwszy etap budowy sieci gazowniczej wysokiego i średniego ciśnienia zakończono pod koniec 2014 roku. Doprowadzono gaz do Włoszczowy, a wcześniej do Małogoszcza.
Inwestorzy obiecywali, że gaz ziemny popłynie do pierwszych włoszczowian już w 2015 roku i liczyli, że pozyskają w tym czasie około stu pierwszych odbiorców w naszym mieście.
- Nie udało się. Ludzie jeszcze nieufnie podchodzą do gazyfikacji, bo to nowość. Ten trend obserwujemy na terenie całego województwa. My czynimy starania, aby przynajmniej raz na kwartał spotykać się z mieszkańcami i przekonywać ich do naszej inwestycji. Widoczny boom następuje dopiero po 2-3 latach. Najlepszą reklamą jest „poczta pantoflowa”, jak jedna osoba poleci drugiej - mówi Józef Katra, dyrektor kieleckiego zakładu Polskiej Spółki Gazownictwa.
Na chwilę obecną kielecka spółka ma już 34 zawarte umowy i 171 wydanych wniosków o określenie warunków przyłączenia we Włoszczowie oraz 7 podpisanych umów i 24 warunki na przyłączenie w Małogoszczu.
Gmina miała wspierać inwestycję
Były burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski, podczas otwarcia stacji redukcyjno-pomiarowej w Woli Wiśniowej pod koniec 2014 roku, która powstała dla potrzeb doprowadzenia gazu do miasta, powiedział, że gmina będzie wspierać rozwój sieci gazowniczej.
Ciekawe, dlaczego w pierwszej kolejności to właśnie gmina nie skorzystała z gazu ziemnego, gdy decydowała o ogrzaniu miasta, tylko wybrała tańsze paliwo węglowo-biomasowe ze Stolbudu. Póki co, większego wsparcia ze strony gminy nie widać, bo to nie jest jej inwestycja.
Zachwalają księża i przedsiębiorca
Mieszkańcy Włoszczowy też nie są na razie przekonani do gazu ziemnego, gdyż obawiają się głównie wyższych kosztów opłat w przyszłości, dlatego wolą korzystać z tradycyjnych paliw, typu węgiel czy drewno.
- Wcześniej rozważaliśmy podłączenie do gazu ziemnego, ale musieliśmy zawrzeć 10-letnią umowę ze Stolbudem na ogrzewanie bloków, dlatego teraz nie mamy o czym rozmawiać z PGNiG (Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo - przyp. red) - twierdzi zarządca nieruchomości Jarosław Czechowski.
W akcję propagandową postanowili zaangażować się włoszczowscy proboszczowie, którzy na niedzielnych mszach świętych zachęcali parafian do korzystania z dobrodziejstw tej nowoczesnej technologii.
„Kiedyś była elektryfikacja, wodociągi, kanalizacja. U nas teraz jest gazyfikacja. Na realizację tego programu są duże dotacje unijne. Kiedy skończy się program gazyfikacji, podłączenie gazu będzie bardzo kosztowne i trudne, ze względu na dużą ilość dokumentów, które teraz załatwia firma. Przed gazem nie uciekniemy. Wykorzystajmy tę okazję. Łatwiej i taniej nie będzie. To jest przyszłość. Ten gaz jest bezpieczniejszy i tańszy niż z butli. Warto spróbować, chociażby od podłączenia kuchni. Centralne ogrzewanie można zostawić na później” – czytamy na tablicy ogłoszeń w starej parafii.
Inwestycję zachwala też znany włoszczowski przedsiębiorca Henryk Migacz, który w przyszłym roku będzie chciał doprowadzić gaz ziemny do swojego zakładu produkcyjnego w Kuzkach. Jak mówi, w dwóch pozostałych firmach - w Lewinie Brzeskim i Grzybowie już ma podłączony gaz i jest bardzo zadowolony z tego rozwiązania.
Zakład wapienniczy Lhoist w Bukowie już kilka lat temu zabiegał o dostarczenie paliwa gazowego i teraz jest jednym największych odbiorców gazu na tym terenie.
Ile kosztuje gaz ziemny?
Bogatych przedsiębiorców stać na gaz, a co mają powiedzieć przeciętni mieszkańcy? Czy stać ich będzie na tę nowa technologię? Jak mówi dyrektor Katra, za przyłącze gazowe do domu trzeba wydać jednorazowo 2 tysiące złotych. Do tego trzeba wykonać we własnym zakresie instalację gazową w domu, co pochłonie dodatkowe co najmniej 500 złotych, a także zlecić opracowanie dokumentacji technicznej, co też kosztuje.
To będzie opłata jednorazowa. Teraz pojawia się kolejne pytanie: ile zapłacimy za użytkowanie gazu ziemnego i czy to się opłaci? Józef Katra mówi, że w przypadku samej kuchenki gazowej miesięczny koszt przygotowywania posiłków wyniesie około 60 złotych. - Nie ma nic tańszego od gotowania na gazie ziemnym - podkreśla dyrektor kieleckiego zakładu.
Drożej wyniesie nas podgrzewanie ciepłej wody użytkowej w bojlerze gazowym. Najdroższe będzie oczywiście ogrzania całego domu gazem ziemnym, z czym wiąże się zakup nowego kotła za kilka tysięcy złotych i przebudowa instalacji. – Wszystko, co dobre kosztuje - tłumaczy dyrektor Katra.
W 2011 roku, gdy rozpoczęły się rozmowy dotyczące gazyfikacji Włoszczowy, Jerzy Szydłowski, ówczesny zastępca dyrektora do spraw dystrybucji zakładu gazowniczego w Kielcach, podawał koszty użytkowania gazu na przykładzie własnego domu.
- Mam dom jednorodzinny o powierzchni 150 metrów kwadratowych dobrze izolowany, w którym mieszka czteroosobowa rodzina. Z gazu ziemnego korzystam od 10 lat. Wykorzystuję go do celów grzewczych, podgrzania wody i przygotowania posiłków. Rocznie zużywam 2,5 tysiąca metrów sześciennych gazu, co kosztuje mnie około 4 tysiące złotych. Żeby ogrzać podobnej wielkości dom węglem opałowym, trzeba kupić w ciągu roku kilka ton tego surowca. Tona kosztuje około 700 złotych. Jeśli zużyjemy 5 ton węgla rocznie, to wydamy 3,5 tysiąca złotych. Cena jest zatem porównywalna, ale korzyści używania gazu ziemnego niewspółmiernie większe od stosowania tradycyjnych paliw - opowiadał dyrektor Szydłowski.
Gaz coraz bardziej popularny
Polska Spółka Gazownictwa, która zajmuje się samą dystrybucją gazu, a nie jego sprzedażą, twierdzi, że warto. Gaz zyskuje na świecie coraz większą popularność. Wśród jego największych zalet wymienia się wygodę i bezpieczeństwo użytkowania oraz komfort związany z ciągłością dostaw. Jest też najbardziej ekologicznym źródłem energii.
Dla przeciętnego Kowalskiego najważniejsza jest jednak cena. Obecnie za 1 metr sześcienny zużytego gazu ziemnego zapłacimy 2 złote. Gaz ziemny wysokometanowy jest tańszy od gazu płynnego propan-butan, którym napełniane są tradycyjne butle oraz droższy niż węgiel czy drewno. Wybór należy do mieszkańców.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?