Nie dogadali się w sprawie przebudowy ulicy Staromiejskiej

Władze miejskie i powiatowe, mimo wcześniejszych deklaracji, nie zdołały się porozumieć w sprawie remontu Staromiejskiej, jednej z najbardziej malowniczych ulic w Sandomierzu, przebiegającej obok zamku i kościoła świętego Jakuba.

To już ostateczna decyzja: gruntownej przebudowy nie będzie.
- Przygotujemy kosztorys, a potem ogłosimy przetarg na wykonanie remontu cząstkowego - mówi starosta sandomierski Stanisław Masternak.

Władze miejskie i powiatowe kilka miesięcy temu ustaliły, że powiat, właściciel drogi, sfinansuje prace związane z ułożeniem nowej nawierzchni oraz chodników, a miasto weźmie na siebie modernizację sieci wodociągowej, budowę kanalizacji i oświetlenia, a także zapłaci za przełożenie linii telekomunikacyjnych.

Potem magistrat przekonywał, że z niektórych prac, między innymi wymiany wodociągów i budowy kanalizacji, można zrezygnować. Pozostał problem "burzówki". Starostwo poprosiło stronę miejską o jednoznaczną odpowiedź, czy sfinansuje tę część inwestycji.

- Odpowiedź jest negatywna - mówi starosta. - W tej sytuacji uznaliśmy, że nie ma sensu wymieniać nawierzchni, która po kolejnych awariach zostanie zniszczona.

Starosta zaznaczył, że konserwator zabytków nie zgodził się na zamianę "kocich łbów" na kostkę. Przypominał również, że nawierzchnia Staromiejskiej była wymieniana na początku lat 90. Ubytki i nierówności to przede wszystkim efekt awarii.

Stanisław Masternak nie kryje, że starostwo nie poczuwa się do obowiązku przebudowy ulicy, która nie ma cech drogi powiatowej. - Kilkakrotnie proponowaliśmy miastu przyjęcie drogi. Nasza propozycja pozostała jednak bez echa - mówi starosta.

Wiceburmistrz Sandomierza Marek Bronkowski powtórzył, że miasto jest przygotowane do inwestycji, czeka tylko na ruch starostwa.