Nie planują odwołania starosty na czwartkowej sesji Rady Powiatu Opatowskiego

- W biuletynie informacji publicznej zamieściliśmy porządek sesji. Według tego programu przeprowadzę obrady - zapewnia przewodniczący.

Przypomnijmy, że z końcem kwietnia Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało wniosek do przewodniczącego Rady Powiatu Opatowskiego w sprawie odwołania starosty opatowskiego. Zdaniem Centralnego Biura Antykorupcyjnego starosta złamał ustawę antykorupcyjną. Według przepisów, członkowie zarządów powiatów, a starosta jest przewodniczącym zarządu, w czasie pełnienia funkcji, nie mogą posiadać w spółkach prawa handlowego więcej niż dziesięć procent udziałów akcji lub udziałów przedstawiających więcej niż dziesięć procent kapitału zakładowego w każdej z tych spółek. Agenci wzięli pod lupę oświadczenia majątkowe starosty za lata 2010-2012. Z dokumentów wynika, że Bogusław Włodarczyk posiadał udziały w spółce "GES" oraz w Świętokrzyskiej Grupie Energetycznej "Biogaz", obydwie z siedzibą w Bidzinach (gmina Wojciechowice, powiat opatowski). W wydanym w poniedziałek oświadczeniu, Bogusław Włodarczyk podał, że chodzi o udziały o wartości 10 tysięcy złotych i 30 tysięcy złotych.

Teraz, zgodnie z prawem, Rada Powiatu ma trzydzieści dni na odwołanie starosty. Termin upływa z końcem maja. Wraz ze starostą swoje funkcje automatycznie stracą członkowie zarządu powiatu: Gustaw Saramański, Wiesława Słowik, Jolanta Magierowska, Maria Serwinowska. Przewodniczący rady Zbigniew Wołcerz nie podał terminu, w którym radni zagłosują za odwołaniem starosty. Zapewnił, że nie będą zwlekać. Gdyby jednak radni nie odwołali starosty, zrobi to za nich wojewoda świętokrzyski wydając tak zwane zarządzenie zastępcze.

Tymczasem Bogusław Włodarczyk poinformował, że nie był świadomy tego, że pełniąc funkcję starosty opatowskiego obowiązuje go zakaz, o którym mówią przepisy.