W tej sprawie otrzymaliśmy od czytelników z całego województwa wiele telefonów oraz e-maili na naszą interwencyjną skrzynkę internetową [email protected].
Z KSIĄŻKĄ NA STOKU
Najciekawszy telefon odebraliśmy od mamy jeden z uczennic szóstej klasy Szkoły Podstawowej numer 5 w Kielcach. - W tym roku drugi semestr zaczął się przed przerwą zimową. Nauczyciele chyba boją się, że nie zdążą przerobić materiału, więc zadali naszym pociechom mnóstwo prac domowych, żeby przez te dwa tygodnie nadgoniły go - stwierdziła czytelniczka prosząc o anonimowość.
- Moja córka w tym roku jedzie na dwa tygodnie na zimowisko. Po powrocie do szkoły ma przynieść odrobione zadania z matematyki, polskiego i jeszcze paru innych przedmiotów. Wyliczyliśmy z mężem, że w takim razie oprócz dwóch kurtek, kilku swetrów, spodni i całej góry ubrań, musi zabrać także stos książek. Przecież to głupota! Ferie są od tego, żeby odpoczęła i naładowała akumulatory, a nie ślęczała nad rachunkami - denerwowała się nasza rozmówczyni.
RODZICE MAJĄ RACJĘ
Wiesława Ciszek, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 25 w Kielcach, przyznaje czytelniczce sto procent racji. - Zgodnie z przepisami, takimi jak statut szkoły, na okres ferii nie powinno się zadawać licznej pracy domowej - mówi dyrektor Ciszek.
- Odeślę nauczycieli do konkretnych przepisów i przeprowadzę z nimi rozmowę, żeby się zastanowili, czy nie ograniczyć liczby prac lub zadać je w innej formie, na przykład przeczytania lektury, bo z pisemnych zadań powinni zrezygnować. Dziwię się jednak, że rodzice nie przyszli z tym do mnie. Gdyby tak zrobili, od razu przeprowadziłabym rozmowę z nauczycielami i nie byłoby problemu - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
