MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niedzielan miał nie grać w Zabrzu

Sławomir STACHURA, [email protected]
Andrzej Niedzielan zagrał w meczu w Zabrzu przez ostatnie pół godziny, bo trener Marcin Sasal chciał go jeszcze oszczędzić po kontuzji.
Andrzej Niedzielan zagrał w meczu w Zabrzu przez ostatnie pół godziny, bo trener Marcin Sasal chciał go jeszcze oszczędzić po kontuzji. fot. Sławomir Stachura
Piłkarze Korony powoli zapominają już o porażce z Górnikiem w Zabrzu 1:2 i chcą zrehabilitować się w sobotę w meczu z Lechem, w ostatnim w tym roku pojedynku na Arenie Kielc. Trener kielczan Marcin Sasal wierzy, że przeciwko "Kolejorzowi" zagra Zbigniew Małkowski i w pełni już zdrowy Andrzej Niedzielan.

Pierwszy bramkarz Korony Zbigniew Małkowski nadciągnął mięsień dwugłowy już na rozgrzewce przed meczem w Zabrzu i z tego powodu nie zagrał w piątkowym spotkaniu. Ale na szczęście badanie USG nic nie wykazało, więc najprawdopodobniej Zbyszek będzie już od wtorku normalnie trenował i będzie do dyspozycji trenera Marcina Sasala w szlagierowym meczu z Lechem który na Arenie Kielc rozpocznie się o godzinie 18.15.

NIKT NIE JEST NIEOMYLNY

- Mam nadzieję, że Zbyszek wróci do bramki na mecz z Lechem. Jego kontuzja w Zabrzu pokrzyżowała nam szyki, na boisko musiał wejść praktycznie nie rozgrzany Radek. Popełnił niestety błąd, który ustawił gospodarzom mecz. Trudno, takie rzeczy też się zdarzają - mówi trener Sasal.

Szkoleniowiec kieleckiego zespołu żałuje trzech punktów straconych w meczu z Górnikiem i przyznaje, że teraz po czasie może inaczej ustawiłby zespół.

- Nikt nie jest nieomylny. Patrząc z perspektywy na to spotkanie pewnie wystawiłbym Jovanovicia. Ale w ostatnim meczu z Jagiellonią popełnił błędy i doszedłem do wniosku, że przyda mu się odpoczynek. W Zabrzu nasza gra w środku nie wyglądała dobrze, ale gdyby nie ta dosyć szybko stracona bramka, to może byłoby zupełnie inaczej. A tak po jej stracie koncepcja gry zupełnie się posypała. W tym meczu ogólnie brakowało nam też szczęścia - dodaje trener Korony.
USTALILI Z NIEDZIELANEM

W ostatnich 30 minutach meczu w Zabrzu na boisku pojawił się długo oczekiwany Andrzej Niedzielan, który ze względu na uraz stawu skokowego nie grał od miesiąca. Ale trener Sasal przyznaje, że gdyby wynik był korzystny, to Niedzielan pewnie w ogóle by nie wyszedł na boisko.

- Andrzej nie jest jeszcze w pełni zdrowy i ustaliliśmy, że zagra w razie konieczności, ale przez ostatnie pół godziny. Chciałem go oszczędzić, by już był w optymalnej dyspozycji na mecz z Lechem. Wyszedł, bo chcieliśmy powalczyć o lepszy rezultat, ale widać było w kilku akcjach tą jego dłuższą nieobecność na boisku i brak regularnych treningów z choćby z Edim. Trzeba więcej czasu, by znów zgrali się tak jak to było przed kontuzją- twierdzi trener Sasal, który wierzy, że w prestiżowym pojedynku z Lechem będzie miał do dyspozycji kompletną kadrę. Bo wartościowych zmienników w zespole jest niewielu i tylko wtedy gdy Korona jest w najmocniejszym składzie, może prezentować grę, do jakiej przyzwyczaiła nas przez większą cześć rundy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie